Skip to content

Women Talking Review: Potężny portret protestu

2 de grudzień de 2022
l intro 1669997159

Rooney Mara uśmiecha się

OCENA REDAKCJI: 8/10

Zalety
  • Znakomita obsada aktorska
  • Prowokujące do myślenia rozmowy o wierze, wolności i feminizmie
Cons
  • Narracja oparta na dialogach może być czasami sceniczna

Dzięki „She Said” i teraz „Women Talking” — oba wyreżyserowane przez kobiety i oba wypełnione utalentowanymi kobietami w obsadzie — jasne jest, że na ekranie toczy się od dawna oczekiwana rozmowa. Po raz pierwszy kobiety mogą dyktować swoje tempo, zamiast być proszone o robienie notatek i upewnianie się, że wszyscy mają wystarczającą ilość kawy. Wyreżyserowany przez Sarah Polley i oparty na powieści Miriam Toews z 2018 roku „Women Talking”, której premiera odbyła się na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto, podejmuje niebezpieczeństwa związane z byciem kobietą w społeczeństwie i przenosi je do zamkniętej społeczności mennonitów w kryzysie. Pobłogosławiony silną obsadą aktorek, które są dla siebie nieskończenie hojne na ekranie, „Rozmowa kobiet” udaje się wziąć dość nieporęczny, niezwykle oparty na dialogach dramat i wstrzyknąć w niego prawdziwe serce i emocjonalną stawkę.

Grupa kobiet należących do ściśle religijnego mennonickiego zakonu zbiera się, aby przedyskutować niezwykle ważną sprawę. Dziewczęta i kobiety z ich społeczności były ofiarami niepokojących nocnych ataków, odurzania narkotykami i napaści seksualnych podczas snu w swoich łóżkach. Kiedy grupa odpowiedzialna za te gwałty zostaje odkryta, są oni zabierani do najbliższego miasta, aby stanąć przed sądem, a reszta mężczyzn z kolonii podąża za nimi, aby wpłacić kaucję. To pozostawia kobiety przed ważnym wyborem, który określi resztę ich życia. Na strychu siana w stodole każda kobieta głosuje przez „X”, ponieważ żadna nie ma daru umiejętności czytania i pisania: czy nie robić nic, zostać i walczyć, czy odejść. Każda ścieżka ma swoje zalety i bardzo realne koszty, a ich zadaniem jest ustalenie, która opcja najlepiej pozwoli im zachować zarówno wiarę, jak i bezpieczeństwo. I muszą to zrobić szybko — mężczyźni wrócą już za kilka krótkich dni.

Aby pomóc im w podjęciu decyzji, zrekrutowali jednego mężczyznę, który ma służyć jako notariusz: potulnego nauczyciela Augusta, który spędził wiele lat studiując poza kolonią i jest ich jedynym sprzymierzeńcem. Udokumentuje ich dyskusje, które, choć starają się skupić na bieżącym zadaniu, mają tendencję do przeskakiwania między sprawami praktycznymi, filozoficznymi i teologicznymi.

Jeśli ty lub ktoś, kogo znasz, był ofiarą napaści na tle seksualnym, dostępna jest pomoc. Odwiedzić Witryna National Network dotycząca gwałtów, nadużyć i kazirodztwa lub skontaktuj się z krajową infolinią RAINN pod numerem 1-800-656-HOPE (4673).

Nie tylko czcze gadanie

Za każdym razem, gdy umieszczasz słowo „mówienie” w tytule filmu, podejmujesz ryzyko. Prawdopodobnie są krytycy gotowi rzucić się na to za to, że jest stateczny lub zbyt sceniczny, biorąc pod uwagę, że tak duża część akcji (lub jej brak) odbywa się na jednym strychu siana z grupą kobiet, no cóż, rozmawiających. Ale podczas gdy „Women Talking” ma pod wieloma względami charakter sztuki, reżyseria Sarah Polley ma marzycielską jakość, która oddaje się chwilom, które są mniej sztywno zainscenizowane. Na przykład w jednej scenie ankieter spisu ludności przejeżdża przez społeczność z radiem grającym „Daydream Believer” zespołu The Monkees.

Nastolatki są oczarowane tą muzyką; to przebłysk świata zewnętrznego, którego wcześniej im odmówiono. August, jedyny z nich, który zaznał świeckiego życia, śpiewa pod nosem razem z chórem, poruszony prostym i niewinnym przypomnieniem swojej przeszłości. To tylko jeden przykład sceny, która tchnęła życie w „Gadające kobiety”, przywracając go znad krawędzi, gdy wydaje się, że może po prostu stać się kompilacją klipów z Oscarów.

Koncentrując się na monologach, „Women Talking” radzi sobie dobrze ze wszystkimi swoimi wykonawcami. Stanowią prawdziwą obsadę, w niektórych momentach robią krok do przodu, aw innych z wdziękiem schodzą z drogi, dając każdej kobiecie możliwość pozostawienia swojego śladu w filmie. Postacie zostały opracowane tak starannie, że każdy z nich czuje się wyjątkową indywidualnością, nawet jeśli ich zwykłe ubrania i nakrycia głowy próbują nadać im wygląd jednorodny i nieokreślony. Zwłaszcza Claire Foy i Jessie Buckley wykorzystują każdą chwilę, by uchwycić wściekłość, determinację i bezbronność kobiet, które próbują chronić siebie i swoje dzieci w świecie, w którym ich możliwości są druzgocąco ograniczone. Ben Whishaw spisuje się również znakomicie jako jedyny człowiek w filmie, nieśmiały, powściągliwy outsider, który służy jako świadek w tej najbardziej monumentalnej dyskusji.

Rozmowa chwytająca za serce

Foy zdenerwowany trzyma dziecko

Dyskusje, które prowadzi grupa, są szczególnie satysfakcjonujące — jak często mamy okazję oglądać trzy pokolenia kobiet razem na ekranie, organicznie komunikujących się ze sobą na temat problemów, z którymi borykają się w swoim codziennym życiu? Tak, „Women Talking” wymaga od widzów nieco zawieszenia niedowierzania – rzeczywiście przedstawia grupę niepiśmiennych kobiet dyskutujących o koncepcjach filozoficznych z elokwencją kogoś, kto właśnie napisał pracę magisterską na ten temat. Ale w pewnym sensie ta jakość wzmacnia nieziemską jakość filmu. Postacie nie mówią jak normalni ludzie, ponieważ tak nie są normalni ludzie.

„Women Talking” nie jest filmem pełnym akcji, a widzowie szukający odrobiny adrenaliny prawdopodobnie poradzą sobie lepiej gdzie indziej. Ta narracja opowiada o bolesnym paraliżu w chwili przed podjęciem działania, kiedy wiesz, że musisz to zrobić coś, ale waga tej decyzji jest przytłaczająca. Odwaga okazywana przez centralną obsadę postaci – niezależnie od tego, czy postanowią nic nie robić, zostać i uciec, czy też odejść – jest niesamowicie poruszająca, nadając „Rozmowa kobietom” głęboki ciężar emocjonalny.

Czy ten post był pomocny?