Minęły ponad trzy dekady, odkąd nas opuścili, ale nasza zbiorowa kulturowa fascynacja Lucille Ball i Desi Arnaz wydaje się z czasem tylko rosnąć. Jest kilka powodów, poczynając od komediowej mocy ich definiującego karierę sitcomu „I Love Lucy”. Ale „Lucy” i jej zdolność do wywoływania pozornie niekończącego się śmiechu od pokoleń widzów to dopiero początek naszej fascynacji parą, pomost łączący wiele innych fascynujących aspektów ich życia.
Indywidualnie ich kariery są opowieściami o determinacji i wytrwałości, od awansu Balla przez filmy klasy B po podróż Arnaza od bez grosza imigranta do sensacji w nocnym klubie. Łącznie ich wczesne małżeństwo ma zadatki na hollywoodzką bajkę, podczas gdy ich profesjonalna współpraca zmieniła telewizję i Hollywood w sposób, który wielu widzów „Kocham Lucy” dopiero zaczyna rozumieć. I oczywiście te kariery szły daleko poza sukces „Kocham Lucy”, a nawet poza sukces ich małżeństwa.
Innymi słowy, historia Balla i Arnaza jest skomplikowana, ale trik na ich trwały urok polega na tym, że przynajmniej publicznie, jakoś zawsze sprawiali wrażenie łatwego. Pełen emocji nowy dokument Amy Poehler, zatytułowany po prostu „Lucy and Desi”, jest pierwszym rzędem tego, jak powstało poczucie publicznej swobody, ile kosztowało Balla i Arnaza za kulisami i dlaczego nadal są dla nas tak fascynujące. ponad 60 lat po tym, jak „I Love Lucy” nagrał swój ostatni odcinek.
Historia miłosna stojąca za historią miłosną
Nie jest dla nikogo tajemnicą w tym momencie, że za kulisami swojego wyrozumiałego telewizyjnego małżeństwa Lucille Ball i Desi Arnaz prowadzili często burzliwe życie małżeńskie, co zostało udokumentowane w innych niedawnych filmach, takich jak fabularyzowany „Being the Ricardos”. Nie jest też tajemnicą, że koncepcja „Kocham Lucy” ostatecznie ukształtowała się jako sposób na utrzymanie ich małżeństwa w nienaruszonym stanie, pozwalając Ballowi i Arnazowi pracować ramię w ramię każdego dnia, zamiast łapać przypadkowe chwile razem między oddzielnymi projektami. Dokument Poeher skupia się oczywiście na tej dynamice, ale jej kamerę często bardziej interesuje to, co wydarzyło się przed i po tych momentach, niż sam pokaz.
Strukturalnie dokument przybiera dość przewidywalną formę, wykorzystując rzadkie domowe filmy i rodzinne nagrania dźwiękowe Balla i Arnaza, aby opowiedzieć swoją historię, między wywiadami z ich dziećmi, ich współpracownikami i innymi znanymi przyjaciółmi i innymi luminarzami, takimi jak Carol Burnett i Bette Midler . Widziałeś ten styl hollywoodzkich filmów dokumentalnych dziesiątki razy, więc oczywiście sedno polega na tym, na czym się skupia, na czym reżyser decyduje się poświęcić cenny czas pracy.
Również tutaj Poehler często podąża przewidywalną drogą, tkając indywidualne ścieżki Balla i Arnaza do sławy razem poprzez archiwalne zdjęcia i materiały filmowe, kontekstualizując ich spotkanie i ewentualne małżeństwo poprzez ich odpowiednie miejsca w showbiznesie w tamtym czasie i oczywiście łącząc to wszystko z ewentualny fenomen „Kocham Lucy”. Ale „przewidywalny” nie oznacza „zły”, zwłaszcza gdy te wątki są splecione z pewnością siebie, jaką Poehler wnosi zarówno jako reżyser, jak i przez całe życie celebrans zbiorowego dziedzictwa Balla i Arnaza. Jest ogromna ciekawość w sposobie, w jaki włada wszystkimi atutami, jakie daje jej dokument, poczucie miłości, ale także ślad determinacji Balla, by dotrzeć do centrum labiryntu. To właśnie ta determinacja i porywające tempo filmu sprawiają, że nawet wytarte aspekty tej historii są bardzo widoczne. Następnie Poehler jest na tyle zamyślony, aby wejść trochę głębiej.
Poza „Kocham Lucy”
Jako przyjemna, nieco drobiazgowa opowieść o historii Balla i Arnaza, „Lucy and Desi” działa dobrze przez większość czasu działania. To, co go wyróżnia i gdzie Poehler naprawdę zarabia na całą dobrą wolę, którą zbudowała dla większości filmu dokumentalnego, to sposób, w jaki nieco głębiej zagłębia się w triumfy i tragedie jednego z najsłynniejszych małżeństw Hollywood oraz sposoby w którym przetrwał nawet po ich rozwodzie.
Mając na celu zbadanie tego, co kierowało Ballem i Arnazem nie tylko osobno, ale i osobno, Poehler zagłębia się w pracę Arnaza jako producenta i dyrektora w Desliu poza królestwem „I Love Lucy”, a także ciągłe pragnienie Balla do eksploracji przestrzeni sitcomów poza rolą, z której stała się najbardziej znana. Bada ich życie jako rodziców, jako romantycznych partnerów poza sobą i jako ludzi showbiznesu, których kariera i wizerunek publiczny wyrosły daleko poza ich możliwości kontrolowania ich. Bada wagę, jaką stawiają im wymagania związane z ich sukcesem, jak utrzymywały się one nawet po okresie świetności jako Para It i jak wpłynęło to na ich związek w późniejszym życiu. Udaje jej się nawet zajść wystarczająco daleko, aby zbadać, jak wyglądały ich ostatnie wspólne chwile, gdy zbliżała się śmierć Arnaza w 1986 roku, nadając głębszy kontekst wspólnemu tworzeniu rzeczy przez całe życie, nawet jeśli to, co stworzyli, nie zawsze było arcydziełem.
To właśnie te chwile i umiejętne obchodzenie się z nimi przez Poehlera sprawiają, że „Desi i Lucy” są naprawdę wartościowym doświadczeniem, zarówno jako portret dwóch ikon, jak i portret jednej z najczęściej oglądanych i być może najbardziej niezrozumianych historii miłosnych XX wieku. Jest to rodzaj filmu, który zarówno długoletni fani, jak i nowicjusze w historii Ball and Arnaz mogą się zmobilizować, a także wspaniały sposób na spędzenie kilku godzin z historią Hollywood.
„Lucy and Desi” pojawia się 4 marca w Prime Video.