Skip to content

Recenzja filmu The Bob’s Burgers: Belchers na duży ekran

25 de maj de 2022
l intro 1653487835

OCENA REDAKCJI: 9/10

Plusy
  • Sercem serialu jest przeskok na duży ekran.
  • Humor jest na miejscu.
  • Obsada jest fantastyczna.
  • Styl animacji wydaje się większy, nigdy nie tracąc stylu serii.
Cons
  • Nowicjuszom może być trochę trudno zrozumieć wszystkie dowcipy i ton.
  • Przydałoby się trochę dłuższego dopracowania niektórych wątków pobocznych.
  • Niektóre ulubione postacie fanów zostały pominięte.

„Bob’s Burgers” zawsze czerpie korzyści z pewnego „małego przedstawienia, które może” mieć poczucie szorstkości. Pomimo tego, że był na antenie od ponad dekady, jego miejsce wśród tytanów animacji, takich jak „Family Guy” i „Simpsonowie” – i jego historia rodziny, która po prostu stara się radzić sobie ze swoim małym biznesem – zawsze sprawiała wrażenie czegoś słabszego. To serial pełen postaci, za którymi chcesz kibicować, nie tylko dlatego, że można je lubić, ale dlatego, że zawsze wydają się wracać do miejsca walki o każde zwycięstwo.

Dużym znakiem zapytania jest oczywiście to, jak ten rodzaj energii może przełożyć się na duży ekran. W pracach od kilku lat „The Bob’s Burgers Movie” zawsze był niecierpliwie wyczekiwany przez fanów serialu, ale wchodząc do filmu, nie było jasne, jaki rodzaj filmowej adaptacji dostaniemy, zwłaszcza gdy XX wiek Animacja zadebiutowała zaktualizowanym stylem wizualnym stworzonym dla filmowej wersji rodziny Belcher. Rzeczy wyraźnie zostały przeskalowane, ale czy duch „Bob’s Burgers” byłby w stanie przetrwać w tak szerszym zakresie?

Nie tylko przetrwa, ale rozkwitnie. „The Bob’s Burgers Movie” to film, który porusza się po zdumiewającej linii między długim odcinkiem serialu telewizyjnego a historią, która w rzeczywistości przypomina film, dając nam całą intymność i energię, jakiej oczekujemy od serialu, nie poświęcając niczego w drodze do ambicji na dużym ekranie. Dla długoletnich fanów serialu jest to film animowany, na który czekaliśmy.

Ostatni burger Boba?

Kiedy wracamy do Boba (H. Jon Benjamin), Lindy (John Roberts) i ich dzieci Tina (Dan Mintz), Gene (Eugene Mirman) i Louise (Kristen Schaal), rodzina Belcherów znów jest na krawędź finansowej ruiny. Ponieważ ich pożyczka na małą firmę jest przeterminowana i do spłaty zostało zaledwie kilka dni, Bob ma nadzieję, że zachwycenie klientów właściwym nowym burgerem da im trochę czasu. Ale oczywiście szczęście nie jest po ich stronie. Gdy mają nadzieję, że przyciągną więcej biznesu, tuż przed restauracją otwiera się zapadlisko, pozostawiając je zasadniczo zamknięte pomimo dzielnych wysiłków, aby ludzie weszli tylnymi drzwiami. Ale to nie tylko zapadlisko. Jest to również brama do nowej tajemnicy, która wrzuci dzieci Belcher w serię wydarzeń, które rzucają wyzwanie każdemu z nich po kolei, próbując rozwiązać sprawę, zagłębiając się w głębiny Wonder Wharf, a co za tym idzie, ratując restaurację .

Ta konfiguracja, napisana przez twórcę serialu Loren Bouchard i Noah Smith, działa podobnie do większych historii zawartych w dwuczęściowych odcinkach samego serialu, ponieważ jest rusztowaniem, na którym filmowcy mogą powiesić wiele, wiele gagów i poczucie jednostki łuk dla każdej głównej postaci. Dowiadujemy się o Belchers o świcie lata, czasie możliwości i niepokoju o tę możliwość, więc widzimy Boba i Lindę zmagających się z tym, jak utrzymać swoją rodzinę na powierzchni, Tinę zmagającą się z tym, jak wyrazić romantyczne uczucia, Gene zmaga się z jego muzyczne ambicje i Louise wykazująca rzadką niepewność, gdy zaczyna kwestionować, czy jej charakterystyczne uszy mogą być bardziej podporą, niż jest skłonna przyznać.

Niektóre z tych wątków kończą się mocniejszymi niż inne, szczególnie w trzecim akcie, kiedy wszystko zaczyna się łączyć w serię stałych fragmentów, ale tak naprawdę nie ma tu słabego ogniwa. Film opowiada swoją historię z taką samą pewnością siebie, żartem na sekundę, jak jego telewizyjny rodzic, a staje się to jeszcze jaśniejsze, gdy weźmie się pod uwagę zakres historii.

Belcherzy przeciwko światu

Chociaż „Bob’s Burgers” skupia się raczej na rodzinie Belcherów, otaczający go świat zawsze funkcjonował jako plac zabaw, przeszkoda i miejsce dla różnych poziomów samoeksploracji. Miasto i jego różne cechy, od Wonder Wharf po rezydencję pana Fischoedera (Kevin Kline), jest najbardziej naturalnym kandydatem do zwiększenia skali w dostosowywaniu serialu do filmu, a kończy się to cudownie. Wszystko, od stylu animacji po numery muzyczne, po zakres różnych scenografii wprowadzonych w filmie, wszystko to skłania się w kierunku większej wizji Belcherów i ich domu, a jednak pisanie – i praca zawsze niesamowitej obsady głosowej – nigdy sprawia, że ​​film wydaje się większy niż powinien. Nigdy nie wydaje się, że jest to film próbujący nadrobić braki w serialu lub kompensujący pewien brak intymności poprzez powiększanie rzeczy. W filmie „The Bob’s Burgers Movie” wciąż panuje ta klasyczna komediowa intymność, a ukryty za nią zakres działa, aby ją wzmocnić. Wygląda na to, że Belcherzy nie tylko próbują ocalić restaurację, ale także próbują ocalić się nawzajem przed monumentalną przeszkodą.

W ten sposób „The Bob’s Burgers Movie” funkcjonuje jako pięknie zrealizowane uzupełnienie oryginalnej serii, ale nie jest pozbawione przynęt dla nowych fanów. Jeśli jesteś inicjowany w serialu i jego urokach, nadal uzyskasz wszystkie potrzebne informacje wewnętrzne od każdej postaci. Nadal będziesz mieć mnóstwo śmiechu, który możesz uchwycić nawet bez powtarzających gagów z serii. A co najważniejsze, zdobędziesz serce, które nigdy nie jest przesłonięte ambicjami filmu. Pod tym względem „The Bob’s Burgers Movie” wydaje się naprawdę naturalnym przedłużeniem serialu i przypomina nam, dlaczego tak bardzo kochaliśmy rodzinę Belcherów.

„The Bob’s Burgers Movie” pojawi się w kinach 27 maja.

Czy ten post był pomocny?