W gatunku anime Seinen „Tokyo Ghoul” Sui Ishidy jest uznawany przez wielu fanów za jedną z najlepszych mang. Mroczna seria fantasy osadzona jest w świecie, w którym żyją w tajemnicy wyglądające jak ludzie stworzenia zwane ghulami. A ich ukryta przed resztą ludzkości natura polega na tym, że ghule muszą jeść ludzkie mięso, aby przeżyć. Student college’u, Ken Kaneki, nagle zostaje uwikłany w ich świat po tym, jak po tragicznej randce przemienił się w pół-ghula-człowieka. Wiele mangi szczegółowo opisuje jego walkę o przetrwanie po znaczącej zmianie.
Dzięki talentowi do tworzenia grafiki, która może być równie przerażająca, co wciągająca, manga Ishidy sprawia, że zjawiska nadprzyrodzone i po prostu dziwaczne wydają się tak uderzające wizualnie. I na szczęście wiele z jego projektów dobrze przełożyło się na adaptację anime „Tokyo Ghoul”. Jednak oprócz grafiki Ishida stworzył oryginalne założenie, które czasami pokazuje współczujące serce bijące z wnętrza jego przerażającej skorupy. Pomimo wszystkich swoich imponujących mocy, ghule wciąż są tragicznymi outsiderami w społeczeństwie. I to poczucie bycia outsiderem jest czymś, czego Ishida nauczył się od swojego chrześcijańskiego wychowania.
Ishida czuł się wyobcowany od innych, gdy dorastał
Podczas gdy chrześcijaństwo można uznać za jedną z głównych religii na świecie, w Japonii jest zupełnie odwrotnie. Według agencji Reuters, z populacji Japonii około 1% identyfikuje się jako chrześcijanie. Oznacza to, że japońscy chrześcijanie są w mniejszości w porównaniu z resztą kraju. Jako dziecko rodzina Sui Ishidy była częścią tej małej grupy. Według przetłumaczonego przez fanów wywiadu Yomiuri Shimbun na Tumblr, Sui Ishida ujawnił, że jego rodzice byli chrześcijanami. Oprócz konieczności częstego przemieszczania się, twórca „Tokyo Ghoul” czuł się wyobcowany od innych.
Wygląda na to, że Ishida miał trudny okres dorastania. Ale nadal zauważał, że były też chwile, kiedy czuł się bardziej jak reszta społeczeństwa. W rezultacie wszystko to posłużyło jako inspiracja do stworzenia ghuli i postaci Kena Kanekiego. „Zrobiłem z Kanekiego pół-ghula, ponieważ myślałem, że będzie w stanie wczuć się zarówno w ludzi, jak i ghule” – powiedział Ishida w wywiadzie. „Od tego momentu niejasno myślałem o tym, jak obie rasy mogą współistnieć. Jednak naprawdę trudno było znaleźć rozwiązanie…”
Bycie hybrydą Kanekiego jest idealne pod tym względem, ponieważ nie tylko służy jako potencjalny pomost między ludźmi a ghulami, ale jest także naszym łącznikiem z ich szczególnym światem. Kiedy dowiaduje się więcej o społeczeństwie ghuli, szybko zauważa, że koncepcje bohaterów i złoczyńców nie są tak jednoznaczne, jak w innych seriach. Dzięki niemu łatwo jest zrozumieć podstawowy strach ludzkości przed byciem w menu ghula i kanibalistyczny los ghula, który po prostu próbuje żyć.
Ishida stworzył grafikę dla postaci Marvela podobnej do Kanekiego
Tak jak „Tokyo Ghoul” jest mrocznym powiewem świeżego powietrza w mandze, „Moon Knight” Marvela jest również mile widzianym wyjątkiem w świecie już pełnym dziwności. Seria Marvela koncentruje się na superbohaterze, który mierzy się ze starożytnymi bogami, a także z jego rozmaitymi osobowościami. Kiedy „Moon Knight” wyskoczył z komiksów i oficjalnie trafił do MCU z serią Disney+, zyskał wielu fanów. A Sui Ishida może być zaliczany do jednego z nich. Za pośrednictwem Crunchyroll, aby uczcić światową premierę „Moon Knight”, Ishida narysował specjalną grafikę postaci obok głównego bohatera „Tokyo Ghoul”, Kena Kanekiego. To fantastyczne dzieło sztuki, które każe nam życzyć sobie pewnego rodzaju oficjalnego połączenia między dwiema postaciami.
Crunchyroll nadal zauważył, że po kilku odcinkach „Moon Knight” Ishida był prawie gotowy, by uznać tę postać za swoją ulubioną z Marvela. I chociaż Ishida mógł właśnie zilustrować Moon Knight solo, głębsze spojrzenie na jego parowanie z Kanekim z pewnością ma sens poza ich zamiłowaniem do koloru białego. Obaj są niespokojnymi bohaterami, zmuszonymi do brutalnej walki w mrocznym świecie, do którego niekoniecznie początkowo się zapisali. A fani bez wątpienia mogliby wyciągnąć podobieństwa między wyzwaniami obu postaci z chorobą psychiczną lub wieloma osobowościami. Pod koniec „Tokyo Ghoul” wydaje się, że Kaneki stał się kilkoma różnymi osobami w całej serii.