Nie mylić z filmem sci-fi o podobnym tytule, który wszedł na ekrany w lipcu, rzeka, którego premiera odbyła się na Telluride Film Festival, to wizualnie majestatyczna, w znacznej mierze podróż w powietrzu nad różnymi rzekami na całym świecie. Jest to oszałamiające, z chwili na chwilę, i są ekologiczne wiadomości, które mogą otrzymać odbiorca. Jednocześnie odrobina tego może zajść daleko i istnieje pewien poziom pretensji, na który jedni będą sobie pozwolić, a inni nie.
Rzeki, jak trafnie wskazuje narracja, są żyłami świata, źródłem życia, bez którego życie ludzkie, zwierzęce i roślinne szybko by wygasło. Pod względem wizualnym film Jennifer Peedom jest spektakularnym pokazem i hołdem dla rwących wód, które zasilają planetę. Niewymienione w czołówce zdjęcia, w większości w zwolnionym tempie, są jednolicie wspaniałe, ponieważ spokojnie unoszące się kamery rejestrują tekstury cieczy, szybkość, niebezpieczeństwa, nieprzewidywalność i ekscytujące piękno, ukazując perspektywy, których nigdy nie zobaczysz w prawdziwym życiu.
Wciąż jednak pojawia się dokuczliwy problem zbyt wielu dobrych rzeczy. Wzmocniony natarczywą muzyką klasyczną graną przez Australijską Orkiestrę Kameralną i nazbyt świętoszkowatą narracją wygłoszoną w bardzo przemyślanych tonach przez Willema Dafoe, film powoli, ale pewnie nabiera charakteru ekologicznej lekcji machania palcami, a nie okazji do przyjęcia według własnego uznania. Szkody, jakie ludzie wyrządzili, są oczywiste na wielu obrazach, więc karmienie na siłę większą ilością materiałów do wykładów szkolnych na bardzo znajomy temat jest zniechęcające i alienujące.
Szkoda, ponieważ materiał filmowy jest naprawdę spektakularny. Kamery ślizgają się dostojnie po oszałamiającej różnorodności dróg wodnych. Widzimy rwącą wodę, skaczące ryby, błoto i suchy ląd, po którym kiedyś płynęły rzeki, tamy i ich konsekwencje.
Mimo to, choć to wszystko jest piękne, w pewnym momencie ktoś jest skłonny krzyczeć: „Już dość” i przechodzić do czegoś o namacalnym znaczeniu, co nie jest tylko dekoracją okna na te same lekcje ekologiczne, o których słyszeliśmy. dekady. Jest zarówno wspaniały, jak i niemal nieznośnie pretensjonalny, znakomicie ubrany, ale nie ma dokąd pójść.
Reżyser Peedom wcześniej wykonany Sherpa, o spornych i tragicznych incydentach wspinaczkowych w Himalajach, w 2016 r., a następnie Góra, w podobnym duchu do obecnego filmu.