„AI nie będzie pisać Dziedziczenie, Lub Chinatown Lub Ojciec chrzestny,” mówi Jeremy Strong o stawce strajku scenarzystów. „Po prostu nie będzie” — dodaje bez ogródek aktor, który ożywił słowa Jessego Armstronga skierowane do Kendalla Roya.
Zdobywca Emmy wie, co mówi.
Ostatecznie, wraz z zakończeniem satyry HBO 28 maja, nie było nic sztucznego w śmierci skłóconego rodzeństwa Kendalla Siobhana (Sarah Snook) i Romana (Kieran Culkin) w ich nieudanym pragnieniu zostania następcą zmarłego ojca Logana (Brian Cox). ). W końcu, pomimo wszystkich swoich intryg, wszystkich modnych słów, wszystkich swoich uprawnień, Kendall nie mógł zdobyć korony Waystar Royco, a to jego siostra i brat mu jej odmówili. Ostatecznie wielomiliardowe przejęcie Lukasa Matssona (Alexander Skarsgård) i giganta technologicznego GoJo powiodło się, a Kendall Roy był po prostu kolejnym złamanym bogatym facetem, który przyglądał się akcji z zewnątrz w brutalnym i pięknym finale — jak ja powiedziałem w mojej recenzji.
Ukoronowany już jako jeden z największych programów telewizyjnych, stworzony przez cztery sezony Armstrong Dziedziczenie było zarówno intymnie związane z jego czasem, jak i otwarciem szczeliny naszych czasów. Zaledwie kilka dni po tym, jak Warner Bros Discovery ponownie uruchomiło swoją platformę streamingową jako niezręcznie nazwany Max, koniec Dziedziczenie pozostawia Amerykę i Hollywood w niebezpiecznym ruchu i staje w obliczu irytujących wyborów.
Poza czterotygodniową akcją robotniczą WGA, Strong rozmawiał ze mną o dotarciu do końca Roy Road, o tym, jak się tam dostał io podróży z współgwiazdą Coxem. Aktor otworzył się również na temat swojego procesu i zrzucenia skóry Kendalla Roya, którą nosił przez ostatnie kilka lat.
TERMIN OSTATECZNY: Teraz wszystko jest gotowe, kim był Kendall Roy dla Jeremy’ego Stronga?
MOCNY: On jest mną, a ja jestem nim.
Trudno mi się z tego wyplątać, czy spojrzeć na niego w jakikolwiek inny sposób. Jest konkatenacją wszystkich niewypałów i nieudanych prób oraz pewnego rodzaju desperackiego pragnienia.
On jest jakby ucieleśnieniem tego, wiesz? Pełna katastrofa tragedii tragedii ambicji. Dla mnie, i powiedziałem to wcześniej, serial mógłby się nazywać The
Nieubłagana śmierć Kendalla Roya.
TERMIN OSTATECZNY: Dlaczego?
MOCNY: Cóż, chociaż cały czas walczyłem o utrzymanie go powyżej tej linii wody, zawsze było tak, że prąd był zawsze silniejszy. Jego historia to coś, co zawsze miałem, wiesz? Miałem Biblię i oś czasu, do których odwoływałem się przez siedem lat pracy nad tym. A potem oczywiście zbudowałem własne zrozumienie.
TERMIN OSTATECZNY: Który jest?
SILNY: Jego los był przypieczętowany od chwili, gdy ojciec posadził go, gdy miał siedem lat, w cukierni w Bridgehampton i powiedział mu, że pewnego dnia zostanie dyrektorem generalnym. To wyrok wydany na niego jako dziecko.
TERMIN OSTATECZNY: Oczywiście nie przejmuje firmy, co mogło wyjść na dobre – przynajmniej dla akcjonariuszy…
MOCNY: Myślę, że los powinien go zaprowadzić tam, gdzie powinien. Naprawdę czuję, że był zdolny i powinien był przejąć kontrolę.
TERMIN OSTATECZNY: Poza tym, jak dowiedziałeś się od Jessego, jak to wszystko się skończy?
MOCNY: Szczerze mówiąc, Jessie i ja rozmawialiśmy bardzo mało o zakończeniu — wiedziałem, że to kontury.
Pewnego dnia po przeczytaniu scenariusza poprosiłem o spotkanie z Jessem i Markiem, usiadłem z nimi i powiedziałem: Myślę, że muszę spróbować w życiu do końca. Powiedziałem im, że nie widzę innej drogi dla Kendalla. Nie widzę żadnego wyjścia.
TERMIN OSTATECZNY: Rozumiem to, zwłaszcza kim jest, i wiem, że faktycznie nakręciliście scenę, w której na końcu próbuje przejść przez płot do wody, ale poza tym, że to finał serialu, dlaczego ta porażka Kendalla była inna?
MOCNY: Myślę, że to różni się od wszystkich innych razy, kiedy widzieliśmy, jak próbował i zawodził, za każdym razem, kiedy widzieliśmy, jak przegrywał raz za razem. Wcześniej zawsze potrafił się podnieść. Tym razem jest inaczej, bo straty są całkowite z każdej strony.
Stracił wszystko.
Stracił swoje dzieci. Stracił małżeństwo. Stracił swoją miłość. Stracił ojca. Stracił rodzeństwo i jedyną rzecz, jakiej kiedykolwiek pragnął. Ta rzecz, ta praca, ta rola była jedyną rzeczą, jest powodem jego istnienia. Osobiście myślałem, że to było wydarzenie na poziomie wyginięcia i nie ma z tego odwrotu. Stracił duszę.
TERMIN OSTATECZNY: Teraz, gdy Sukcesja się skończyła, teraz, gdy minęło trochę czasu, odkąd skróciłeś swoje ostatnie sceny i teraz, kiedy widziałeś reakcję na zakończenie w ciągu ostatniego dnia, dlaczego myślisz, że serial odbił się tak dużym echem?
MOCNY: To znaczy, dużo rzeczy, prawda? Jesse napisał ten świetny kawałek Opiekun w ten weekend o tym, jak dzień przy stole odczytał pilot, był wybor Trumpa. Tak więc doszło do historycznej konsiliencji. I wzrost populizmu i oczywiście oglądanie tego prawie w czasie rzeczywistym, a także przejęcie Foxa przez Disneya i wszystkie wstrząsające zmiany w naszej branży i wielkiej technologii.
serial był w stanie, w pewien przechylony sposób, mówić do wszystkich tematów tamtych czasów, wszystkich rzeczy, z którymi mamy teraz do czynienia jako społeczeństwo – ale nie sądzę, żeby to była odpowiedź.
TERMIN OSTATECZNY: NIE?
MOCNY: Nie. Odpowiedź leży w tym momencie i strajku scenarzystów. Odpowiedzią są pisarze.
To pismo Jessego Armstronga. To jego spostrzeżenie. To jego głęboki wgląd i jego umiejętność osadzenia w tej satyrze, całkowicie obszernej kronice czasów, w których żyjemy w bolesny, tragiczny, absurdalny sposób. Myślę też, że ma to związek z głębią tych postaci. I do tego, na koniec dnia, myślę, że ludzie rozpoznają oddaną, uczciwą pracę aktorów i to właśnie wszyscy staraliśmy się zrobić.
Spektakl dał nam wszystkim szansę ucieleśnienia najdalszych krańców życia. Wydaje się operowy, ale Dominic, nie jestem dobrym rzecznikiem tego serialu, ponieważ jestem zbyt w nim zajęty. Prawie trudno mi być poza tym.
TERMIN OSTATECZNY: Jak masz na myśli, pod względem przedstawienia lub opisu?
MOCNY: Jeśli chodzi o to, czuję się, jakbym oglądał kogoś innego — jeśli mam być z tobą szczery.
Jedynym sposobem, w jaki mogę to opisać, jest to, że kiedy jestem w środku, przejmuje kontrolę. Tylko to się liczy na świecie. Kiedy z tym skończę, czyli 1 marca na Barbadosie i pierwsza w nocy, to koniec. Opuszcza mnie i nawet nie mam już z tym żadnego związku.
TERMIN OSTATECZNY: Całkowicie?
MOCNY: To jest trochę inne, bo właśnie skumulowana siła tylu lat to taka podróż – nigdy wcześniej nie odbyłem takiej podróży z jedną postacią. Ale czuję się teraz bardzo poza i oddzielona od serialu i całkiem oderwana. z tego.
Mam być pierwszym skrzypkiem w symfonii Mahlera, ale pod koniec pakuję się i wychodzę. Nie ja pisałem wynik, po prostu musiałem być do tego dostrojony. Wracam do domu i muzyka we mnie rozbrzmiewa, ale to nie ja, ale jednocześnie.
TERMIN OSTATECZNY: Czy to utrudnia ci oglądanie samego programu?
MOCNY: Oglądanie takich rzeczy zawsze sprawia mi ból. To zawsze jest bolesne, ponieważ ostatecznie, gdy jesteś aktorem w filmie, pojawiasz się i dzieje się to, co dzieje się danego dnia. To seria prób, które są niedoskonałymi próbami dotarcia do prawdy
TERMIN OSTATECZNY: Kiedy mówisz o partyturze, planie prawdy, jest to pisanie, pisanie Jessego, scenarzyści serialu, jak powiedziałeś…
MOCNY: Tak
TERMIN OSTATECZNY: Wspomniałeś o strajku WGA, więc muszę zapytać: co sądzisz o tym, co się dzieje i o tym, że studia nie dogadują się ze scenarzystami?
MOCNY: Jest cytat z Lincolna, który sparafrazuję: branża, która nie szanuje swoich pisarzy, nie przetrwa długo.
TERMIN OSTATECZNY: To do rzeczy
MOCNY: AI nie napisze Dziedziczenie, Lub Chinatown Lub Ojciec chrzestny. Po prostu nie będzie. Jeśli nie będziemy pielęgnować i zapewniać infrastruktury i aparatury do wspierania, płodzenia i tworzenia kolejnego pokolenia pisarzy, którzy są głębokimi myślicielami i zmagają się z wielkimi rzeczami, tak jak Jesse, Aaron Sorkin, Eric Roth i Amy Hertzog zmagają się z wielkie rzeczy, to pozostaje dekadencja. I to jest przerażające, bo w naszej kulturze dekadencja jest ostatnim etapem przed upadkiem.
TERMIN OSTATECZNY: Jeśli chodzi o ten głęboki wpływ, jaki sukcesja wywarła na ciebie, jak ta podróż, jak to określiłeś, zmieniła cię? Albo to zrobił?
MOCNY: Wiem, że jestem innym aktorem niż siedem lat temu, kiedy zaczynałem.
Zmusiło mnie to do przejścia przez ogień tak wiele razy i stawienia czoła rzeczom, które uważałam za swoje ograniczenia, i skonfrontowania się z tymi ograniczeniami. To naprawdę było tyglem rozwoju dla mnie jako artysty i nauczyło mnie, że być może nikt z nas nie wie, do czego naprawdę jest zdolny.
TERMIN OSTATECZNY: Jako aktor przez lata w „Sukcesji” byłeś bardzo uważnie obserwowany, dosłownie iw przenośni.
MOCNY: Tak
TERMIN OSTATECZNY: Część tej analizy pochodzi od Briana Coxa, który cię chwalił, ale także był krytyczny wobec immersyjnej jakości twoich metod, delikatnie mówiąc. Więc, teraz to już koniec, jakie jest twoje spojrzenie na tę kontrolę?
MOCNY: Powiem tylko, że uważam, że to, co dzieje się w miejscu pracy i na planie, jest święte i powinno być chronione i chronione. Dotyczy to również tego, jak ludzie myślą o tym, jak ludzie pracują i jak ludzie pracują. Wiesz, że?
To trochę tak, jakby o tym nie mówić Klub walki sytuacja.
Powiem też, że uważam Briana za genialnego aktora. Cieszę się, że ma ten czas w swojej karierze. Siedzenie z nim w siodle było jednym z największych przywilejów w moim życiu.
DEADLINE: Wygląda na to, że myślisz, że to było dużo białego szumu i bzdur?
MOCNY: Prawda jest taka, że przygotowujesz się, uczysz się swoich kwestii, przygotowujesz się najlepiej jak potrafisz. A potem reszta to trochę tajemnica, a wszystko inne to jakieś bzdury, wiesz?
W ten sposób, właściwie, prawdopodobnie nie różnię się tak bardzo od Briana, on prawdopodobnie nie różni się tak bardzo ode mnie. Wszyscy próbujemy dotrzeć do prawdy i niezależnie od tego, jak ktoś z tego wyjdzie, jest to ważne. To znaczy, nie można dyskutować z pracą, którą wykonuje, i nie sądzę, żeby on mógł dyskutować z pracą, którą wykonuję ja.
TERMIN OSTATECZNY: Brzmi to skomplikowanie, a zarazem takie proste…
MOCNY: Tak, to skomplikowane. Wiesz, słucham, pracuję tak, jak pracuję i nie wiem, jak to zrobić inaczej. Pracuję tylko po to, aby jak najlepiej służyć materiałowi. Co do białego szumu, masz rację. Doszliśmy do tego miejsca, w naszych czasach, gdzie rozmawiamy o tym, ile terpentyny i oleju lnianego miesza ten malarz iw której ręce trzyma papierosa, a mniej o tym, co to jest obraz? Jaka jest praca? Więc, wiesz, ten cały dialog w pewnym sensie wolałbym po prostu zostawić w spokoju.
Liczy się praca.