Science fiction i film noir są zaskakująco przytulnymi towarzyszami, ale ich synteza nigdzie nie jest tak łatwa, jak się wydaje. Jasne, „Łowca androidów” ustanowił standardy dla tej konkretnej mieszanki czekoladowo-orzechowej, ale wystarczy jedno spojrzenie na „Reminiscence”, reżyserski debiut fabularny współtwórczyni „Westworld”, Lisy Joy, poddaje w wątpliwość, czy taki gatunek wtrącanie się jest warte zachodu. Film, który trafi do kin i HBO Max jednocześnie w ten weekend, jest jednocześnie rodzajem uroczego powrotu Film Twitter narzeka, że studia już nie produkują i niespokojnym przypomnieniem Czemu oni nie. To film, który pokazuje mocne strony swoich bliźniaczych odmian, ale nie może znaleźć odpowiedniej równowagi, aby połączyć je w prawdziwą harmonię.
Hugh Jackman występuje w roli Nicka Bannistera, swego rodzaju śledczego, który w niedalekiej przyszłości będzie operował nową technologią, która pozwala ludziom na nowo przeżywać wspomnienia, a operatorom takiej technologii wybrać te wspomnienia do różnych zastosowań. Jednak jego prosty biznes, który rozwiązuje zagadki dla państwa i sprzedaje dopaminę, uderza w retrospekcje jego lojalnym klientom, gdy jego obsesja na punkcie zaginionego kochanka, granego przez Rebeccę Ferguson, powoduje, że ma on taką samą obsesję na punkcie przeszłości, jak jego klientela.
Wynikająca z tego tajemnica to ostrzegawcza opowieść z przyszłości o niebezpieczeństwach nostalgii, która stanowi broń dominującej struktury narracyjnej z przeszłości. Ale film nigdy w pełni nie wykorzystuje pomysłów zawartych w założeniach sci-fi, ani nie łączy wyraźnego zamiłowania do klasycznego filmu noir z wizualnym stylem godnym rodowodu, któremu się deklaruje.
„Reminiscencja” tyleż, ile działa, robi to pomimo swoich stylistycznych i estetycznych wad, a szkoda, biorąc pod uwagę, jak coraz trudniej jest zrobić film tego kalibru.
Philip K. Dickin’ Around
Wierny modzie swojego męża i szwagra, który zbudowała i rozwinęła na „Westworld” HBO, „Reminiscence” ma na tyle wysoką koncepcję, że film musi być z przodu z ekspozycją, aby funkcjonować. Pierwsze pół godziny filmu poświęca znaczną część czasu na wyjaśnianie technologii, która umożliwia surfowanie w pamięci, pokazując, jak biznes Bannistera dzieli się na pracę dzienną, pomoc w usuwaniu podejrzanych dla prokuratora okręgowego i pracę w nocy, pomagając smutnym workom na nowo ożywić ich dawną chwałę. To tylko Nick i jego wierna dziewczyna Friday, Watts (Thandiwe Newton), jego kumpel z wojny.
Ta będąca przyszłością „wojna”, o której mowa, to mgliście zdefiniowany konflikt o granicę i przypływy zmieniające krajobraz świata. Pogłębiając nieznaną odmienność tego nowego świata, „dzień” i „noc” są w rzeczywistości odwrócone, ponieważ planeta zrobiła się tak ciepła, że Miami, gdzie mieszka Bannister, działa jak trzecia zmiana. Miasto ożywa po zachodzie słońca, kiedy jest wystarczająco chłodno, by wygodnie żyć, i przesypia uciążliwy dzień. Duża część miasta pod wodą lub częściowo zalana oznacza również, że ludzie jeżdżą gondolami do pracy, nadając całemu lokalowi nieziemski klimat.
Tak więc, kiedy femme fatale Mae wkracza w życie Bannister, jej przybyciu towarzyszą wyblakłe światło słoneczne i przykuwające wzrok rozbłyski soczewek, a nie słabo oświetlona, przydymiona mgiełka, którą można by wykluczyć z tego rodzaju kryminałów. Ale kiedy przybyła i minęły mile na minutę fragmenty ekspozycyjne, narracja przeskakuje o kilka miesięcy. Film przebija się przez ich zaloty i przeskakuje obok nagłego zniknięcia Mae, ukazując kilka ostatnich scen będących wspomnieniami, które Bannister obsesyjnie przeczesuje, wykazując tę samą reakcję chemiczną na uzależnienie od narkotyków, aby powrócić do przeszłości, którą wcześniej zbeształ swoją klientelę za to, że został podporządkowany.
„Wspomnienie” nabiera tempa, gdy niezdrowa obsesja Bannistera łączy się ze śledztwem, w którym on i Watts są wynajęci do pomocy, ujawniając poprzez wspomnienia skazanego w śpiączce mroczną przeszłość opętaną przez Mae, w którą nasz bohater nigdy nie był wtajemniczony. wszystko, w co wierzy, że jest prawdziwe. Bannister musi odnaleźć wspólny wątek między procesem barona ziemskiego, jego zaginioną miłością i bękartem ściganym przez nikczemne siły.
Podczas gdy większość zwrotów akcji wyda się przypadkowa każdemu, kto spędza czas na czytaniu starych książek detektywistycznych lub regularnie odwiedza „Chinatown”, Joy ma naturalny dar inscenizacji i konstruowania wciągającej tajemnicy. „Reminiscence” przenosi utarte tropy gatunku noir do miejsca na tyle obcego, by być w równym stopniu niepokojące i wciągające, a Jackman jest inspirującym wyborem na główną rolę, nawet jeśli czasami czuje się trochę nudno w tej roli. Ale reszta obsady, zwłaszcza Newton jako jego jedyny prawdziwy przyjaciel i Cliff Curtis jako jeden z głównych bohaterów filmu, nadrabia swoją niezawodną mieszankę ponurego wyglądu i dużo wrzasków, zapewniając bardziej złożone i teksturowane zwroty.
To sprytny thriller kryminalny, wsparty elementami spekulatywnej fikcji, ociekający ciekawymi pomysłami i tematyczną intrygą. Z Afganistanem z powrotem w wiadomościach, najnowszym doomeryzmem związanym z raportami klimatycznymi i pandemią, które jeszcze bardziej ujawniają pęknięcia w społeczeństwie, szczególny tygiel pomysłów Joy powinien sprawić, że będzie to ćwiczenie gatunkowe na czas i rezonans. Być może gdyby wszystko było trochę lepiej wyważone, „Wspomnienie” byłby filmem, który w równym stopniu bawi i prowokuje.
Różnica? Pokaz!
„Reminiscence” jest bardzo podobne do dwóch współczesnych ćwiczeń science-fiction noir, „Raport mniejszości” i „Deja Vu”, z których ten ostatni filmował operator tego filmu Paul Cameron. Ale tam, gdzie oba te wycieczki były prowadzone przez doświadczonych autorów Stevena Spielberga (komicznie hołdującego swojemu kumplowi Brianowi De Palmie) i Tony’emu Scottowi (RIP), ten film jest utrudniony przez brak wyobraźni Joy jako reżysera.
Jako pisarka wnosi na stół szereg ekscytujących i wartościowych pomysłów. „Reminiscence” jest wypełnione po brzegi sprytnymi subwersjami oczekiwań gatunkowych, pomysłowymi zwrotami akcji na starych tropach i emocjonalnym rdzeniem, który jest więcej niż wzruszający. Ale nic z tego nie oderwie widza od poczucia, że ogląda bardzo drogiego, prestiżowego pilota telewizyjnego, a nie samodzielny film. Chociaż pojawiają się sporadyczne wybuchy polotu, ten film jest zbyt mdły, aby można było o nim mówić jednym tchem, jak o dowolnej liczbie filmów, które go zainspirowały. Podobnie jest z nadmiernym poleganiem na narracji głosowej Jackmana, której desperacko brakuje dowcipu i cierpkiego przekazu, które sprawiają, że najlepsza detektywistyczna ekspozycja w tych filmach naprawdę śpiewa.
Ale być może najsmutniejszą wadą jest to, jak mało inspirujące wydaje się przedstawienie centralnej technologii filmu. Badani zanurzają się w płytkie zbiorniki z wodą z okablowaniem przymocowanym do ich czaszek, podczas gdy gigantyczna projekcja ich wspomnień odtwarzana jest jak hologram 3D przed Bannisterem, co znacznie przyczynia się do stworzenia wrażenia, że jest to program telewizyjny, który zamierza Fox anulować w trzech odcinkach, a nie w filmie fabularnym. W drugim akcie jest poruszająca scena, kiedy Bannister musi użyć przestarzałej wersji maszyny, która działa bardziej jak stary projektor 35 mm, rzucając czarno-biały obraz na ścianę jak srebrny ekran. To absolutnie niepokojące, że w filmie o niebezpieczeństwach nostalgii, w którym dosłownie używa się nostalgicznego gatunku, by opowiedzieć swoją historię, twórcy filmu postanowili użyć tego konkretnego urządzenia bardziej celowo, ponieważ ładnie powiązałoby tak wiele różnych elementów.
Podobnie jak w przypadku wielu nowych wydawnictw studyjnych, „Reminiscence” wydaje się, że zarówno reżyser, który chciałby podjąć więcej stylistycznych szans, jak i scenarzysta, który został poproszony o wykonanie jeszcze jednego przejścia scenariusza, aby wyostrzyć wiele pomysłów na historię. Ale jest to debiut fabularny Lisy Joy, kobiety, która jest bardzo poszukiwana w branży, prawdopodobnie będzie miała więcej zakrętów w nietoperzu, aby doskonalić swoje rzemiosło, niezależnie od tego, czy ten film wypadnie dobrze w kasie, czy w HBO Max .