Skip to content

Recenzja V/H/S/99: Millennium Madness

18 de październik de 2022
l intro 1666033630

Okulary noworoczne 2000

OCENA REDAKCJI: 8/10

Plusy
  • Wszystkie pięć historii naprawdę działa
  • Przez cały film przewija się solidny wątek tematyczny
  • Efekty gore i stworzeń są bardzo skuteczne
  • To naprawdę przerażające
Cons
  • Niektóre historie są wyraźnie słabsze od innych

Jeśli byłeś w pobliżu w odległym 1999 roku, być może pamiętasz poczucie świata stojącego na krawędzi. Nie tylko z powodu fenomenu „Y2K” i wynikających z niego obaw, choć z pewnością było to częścią napięcia w powietrzu, ale z powodu większego kulturowego poczucia, że ​​coś ważnego zaczyna się zmieniać. Tak, wszyscy wiemy, że rok 2001 to „prawdziwy” początek nowego tysiąclecia, ale natura sposobu, w jaki ludzie przetwarzają czas, oznacza, że ​​wszyscy patrzyliśmy w tym momencie z 19 na 20 i czuliśmy… coś . Po prostu unosił się w powietrzu, bucząc na coraz wyższych częstotliwościach w coraz bardziej cyfrowej erze. Wydawało się, że nie ma odwrotu, jak przekroczenie progu, który mógłby nas podnieść do światła lub wciągnąć w ciemność.

Nic więc dziwnego, że trwająca od dawna seria horrorów typu found footage „V/H/S” chciała powrócić do tej szczególnie dziwnej, szczególnie napiętej epoki popkultury i technologii. W końcu był to wiek, w którym widzieliśmy agonii formatu VHS, gdy DVD i technologia cyfrowa zaczęły uzurpować sobie wpływ, jaki te masywne czarne kasety miały w naszym życiu jako widzów. To przejście i wszystkie inne przemiany kulturowe związane z rokiem 1999 dostarczają filmowcom „V/H/S/99” pożywki do zabawy formą, do eksperymentowania z mglistą zasłoną między jedną erą technologii a drugą. Pod tą zasłoną daje im również wiele okazji, by nas wystraszyć, dostarczając kolejną niezapomnianą część prawdopodobnie największej serii found footage w tym podgatunku.

Pięć historii, jedna dziwna epoka

Podobnie jak poprzednie części serii, „V/H/S/99” dostarcza garść historii od grupy najlepszych na świecie twórców filmów gatunkowych i podobnie jak poprzedni wpis, „V/H/S/94”, każdy segment skupia się na na konkretny trop z wybranej epoki. W czołówce Maggie Levin („My Valentine”) skupia się na aspirującym zespole riot grrrl, który zagłębia się w nawiedzoną historię opuszczonego lokalnego klubu, aby zrobić coś, co może być promocją, która może stać się karierą. Następnie Johannes Roberts („47 metrów w dół”) przedstawia milenijny riff na temat klasycznego podgatunku horrorów Scary Sorority Initiation, riffy Flying Lotus na mrocznym podbrzuszu teleturniejów z lat 90., takie jak „Double Dare” i Tyler MacIntyre („Tragedy Girls”). „) bierze ten sam pomysł nastoletniego podglądającego Toma, dzięki któremu „American Pie” stał się niesławny, i stawia go na głowie. Wszystko kończy się fragmentem filmu z „Deadstream” Vanessy i Josepha Wintera, w którym seria zmierza do piekła — dosłownie.

Podobnie jak w przypadku segmentów w „94”, każda z nowych opowieści „99” sugeruje eksplorację czegoś głębszego, niezależnie od tego, czy jest to porównanie na poziomie powierzchni, czy emocjonalna eksploracja intensywnej głębi. Segment Levina opiera się na erze majsterkowania kamer, która ostatecznie zrodziła takie rzeczy jak „Jackass”, badając, co się dzieje, gdy aparat jest używany jako licencja na wkraczanie w celu stworzenia. Historia The Winters eksploruje milenijną sensację, Flying Lotus przyjmuje zawstydzenie teleturnieju jako tragiczne widowisko, Roberts bada skrajne ekstrema zmętniających filmów, a MacIntyre bada dalsze zakątki wczesnej kultury inwigilacji/pełzania i jej konsekwencje. W każdym przypadku jest dodatkowe poczucie tekstury i zakresu, ale co najważniejsze, żaden z filmowców nigdy nie zapomina, że ​​przede wszystkim stara się odstraszyć światło dzienne.

Impreza jak w 1999

Facet siedzący obok demona

Wieloletni fani serii „V/H/S” spodziewali się, że te filmy wykorzystają często nieruchome oko ich kamer found footage, aby wywołać totalny terror w wielu formach, a „99” nie zawodzi w ten front. Od totalnego stwora z przerażeniem po tortury do zwykłego strachu przed poczuciem, że w każdej chwili coś pójdzie nie tak, wszystko działa, nawet jeśli twoje gusta nie ograniczają się do jednego segmentu, a także do drugiego. Mając za zadanie otwarcie serialu, Levin nie pozostawia nic z totalnego punk rockowego gorefestu, podczas gdy Winters zamykają wszystko, zejście do czegoś, co wygląda i czuje się inaczej niż w filmie „V / H / S” . Prawdziwy home run może jednak po prostu należeć do MacIntyre’a, który robi jedną z rzeczy, które ta seria zawsze robiła najlepiej: wybierz proste założenie i przekształć je w absolutne, szarpiące nerwy szaleństwo z satysfakcjonującym, przesadnym zakończeniem. I jak w przypadku każdego wpisu z serii „V/H/S”, obsada jest cudownie, żywiołowo grająca.

Wspaniałym, stale odmładzającym korzeniem u podstaw tej konkretnej serii jest to, że jej centralny hak można przekręcić na potencjalnie tysiące sposobów, tak długo, jak żyją ludzie, którzy pamiętają kamery i często ekscytujące ryzyko wpadnięcia na nieoznaczony VHS taśmy, te historie będą działać. Ale nawet mając na uwadze ten punkt zaczepienia, wydaje się, że „V/H/S/99” ma w sobie coś wyjątkowego ze względu na jego zdolność do uchwycenia czegoś prawie nie do opisania w określonym momencie. W 1999 roku panowała intensywna atmosfera potencjału, ale był też silny niepokój i strach, poczucie, że jeśli przetrwaliśmy 31 grudnia w jednym kawałku, może i tak już nigdy nie będziemy tacy sami. Przez cały rok był zwinięty pod pokrywką podnośnik w pudle, który czekał, by coś na nas wystrzelić, nawet jeśli nie wiedzieliśmy, co to jest. Teraz, z perspektywy czasu, często wydaje się, że otwierane pudło należało do Pandory, kapsuły egzystencjalnego strachu i śmiertelnych okropności, których nie mogliśmy sobie wyobrazić, zanim zegar przesunął się do północy. Nawet jeśli nie zajmuje się bezpośrednio tym uczuciem (a są chwile, kiedy to robi), „V/H/S/99” działa jako zabawna eksploracja tego szczególnego niepokoju, a nawet jeśli nie masz ochoty podążać za nim to miejsce, wciąż będziesz mieć mnóstwo dobrych, staromodnych przerażeń.

Premiera „V/H/S/99” w czwartek, 20 października na kanale Shudder.

Czy ten post był pomocny?