Jest coś niezaprzeczalnie seksownego w pewności siebie. Kiedy człowiek czuje się komfortowo w swojej skórze, pochylając się nad swoimi mocnymi stronami i akceptując swoje słabości, robi to długą drogę do uczynienia go czarującym, zabawnym, magnetycznym. Staje się zaraźliwy do tego stopnia, że trudno jest zwalczyć pragnienie bycia po prostu w ich obecności. Z filmami jest tak samo — jeśli ktoś się łapie, niepewny, co to jest, dla kogo jest stworzony i czy zmierza we właściwym kierunku, zapach potu opadającego wystarczy, by przytłoczyć popcorn z masłem. Ale kiedy znajdziesz film, który jest pewny siebie, taki, który wie, co to jest i aspiruje, by być niczym innym, jak tylko tym, doświadczenie może być podobnie magnetyczne.
Oczywiście, ostatni przymiotnik, którego można by użyć do opisania „Sonic the Hedgehog 2” jest seksowny. Ale już od początkowego kadru można poczuć jego pewność siebie. Pierwszy film był czymś w rodzaju nieoczekiwanego hitu, zachwycając swoich fanów i zyskując na popularności dopiero po wielokrotnym oglądaniu. Drugi film jest na tyle mądry, że dostarcza to samo, tylko większe, bardziej szalone, głupsze… i oczywiście szybsze.
Sequel rozpoczyna się wkrótce po zakończeniu pierwszego filmu, a Sonic (głos Ben Schwartz) próbuje rozpocząć karierę jako kryminalista, a jego przyjaciel / ojciec Tom (James Marsden) zdeterminowany, aby nauczyć go, że los nadejdzie jego właściwy czas. Chwila nadchodzi szybciej niż oczekiwano, gdy Dr Robotnik (cudownie przesadny Jim Carrey) ucieka z więzienia Mushroom Planet (jest żart o shiitake, natch), łączy siły z intensywnymi, mściwymi Knuckles (głos Idrisa Elby) i przychodzi wołając. Na szczęście dla Sonica, w Tails pojawia się inny gość (z głosem Collen O’Shanussy), jak widać na końcu pierwszego filmu – i masowy drażniący się dla dzieciaków, którzy czekali dwa lata, aby zobaczyć, jak Sonic bawi się z przyjaciółmi, którzy przez jakiś czas były podstawą jego programów, gier i komiksów.
Ponieważ jest to film „Sonic”, jest mnóstwo czasu na ekran dla „Sam w domu” wybryków, które mają mocny urok dla młodszych widzów. Sonic nie tylko powstrzymuje rabusiów na banki i biega w kółko wokół tych, którzy mogliby go skrzywdzić w zabawnych, przypominających filmy Quicksilver-z-X-Men-filmach, momentach zmiany rzeczywistości w zwolnionym tempie, ale także może siedzieć do późna i jeść śmieci. jedzenie i bierz kąpiele bąbelkowe z psem rodzinnym.
W dużej mierze dzieje się tak dlatego, że Tom i jego żona Maddie (Tika Sumpter) jadą na Hawaje (w pewnym hotelu, którego lokowanie produktu jest mniej więcej tak subtelne jak jeżowe pióro) na ślub Rachel (Natasha Rothwell) i wołowiny o imieniu Randall ( Shemara Moore’a). Rachel jest zdeterminowana, aby nikt nie zakłócał jej zaślubin, Tom jest zdeterminowany, aby Sonic pozostał w Green Hills i utrzymał to na niskim poziomie – a jeśli myślisz, że któreś z tych wydarzeń się wydarzy, musisz wyobrażać sobie naprawdę nudny film.
W krótkim czasie na hawajskich plażach pojawiają się lawiny śnieżne, pościgi samochodowe w skradzionych pojazdach policyjnych, ukryte fortece i gigantyczne roboty, a wszystko to dlatego, że Robotnik i Knuckles są zdeterminowani, aby znaleźć „Master Emerald”, magicznego MacGuffina, który pozwala użytkownikowi wszystko, co potrafią sobie wyobrazić, rzeczywistość. Tak – jak dwukrotnie wskazuje zastępca Wade (Adam Pally) – tak jak Stay-Puft Marshmallow Man w „Pogromcach duchów”.
Niech ktoś mnie powstrzyma!
Co prowadzi nas do pierwszego z wielu powodów, dla których warto obejrzeć sequel „Sonic”: postaci drugoplanowych. Od Pally przez Rothwella do Sumptera, Lee Majdouba jako głupiego sługusa Robotnika i weterana Toma Butlera (który powraca jako wiceprzewodniczący Walters, wciąż wyznający miłość do Olive Garden), w tej serii jest wiele postaci nie korzystających z grafiki komputerowej, które są prześmieszny. Aktorzy, którzy w nich grają, otrzymują sporo czasu na ekranie, są wyraźnie zachęcani do improwizacji (Pally ma świetny żart o starym kumplu ze szkoły imieniem Knuckles) i zapewniają rozrywkę zarówno dzieciom, jak i dorosłym. W pewnym momencie filmu Rachel i Maddie mają poboczną przygodę z agentami rządowymi i szokujące jest, jak długo trwają sceny, w których nie można znaleźć gadających jeży; to jednak wcale nie jest niepokojące, ponieważ dzieciaki na moim pokazie śmiały się z nich tak głośno, jak sam Sonic.
Liderem tego szybko rozwijającego się uniwersum szalonych postaci jest jednak bez wątpienia Jim Carrey. Nawet jeśli gardzisz Sonic the Hedgehog, nawet jeśli nie masz powodu, by interesować się tymi filmami, jesteś winien sobie, aby zajrzeć do jego pracy w tych filmach. To może być najbardziej zbliżona do tego, jakakolwiek istota ludzka kiedykolwiek przekształciła się w kreskówkę na żywo — plasuje się na równi z Christopherem Lloydem w „Kto wrobił królika Rogera?” i oczywiście sam Carrey w „Masce”. Każdy tik na twarzy, każdy dźwięk i każda zmiana stroju zaciera granicę między aktorem Carreyem a postacią z gry wideo Robotnikiem. Jeśli nic więcej, te filmy przywołują rozkwit Carreya w połowie lat 90. („Kłamca kłamca”, filmy „Ace Ventura”), kiedy zyskał reputację największego komika fizycznego swojej epoki; dla dorosłych, którzy kochali te filmy, i ich dzieci, które dopiero teraz odkrywają Carreya, najlepszym sposobem na opisanie jego pracy Robotnika jest sssmokin!
Są to filmy „Sonic”, więc nie zajdą zbyt daleko bez centralnego niebieskiego stworzenia, które jest zabawne, ujmujące i z natury warte kibicowania. Schwartz i armia artystów wizualnych pracująca w połączeniu z jego dostawami liniowymi zrobiła dokładnie to, tworząc prawdopodobnie najlepszą postać CG ostatnich kilku lat. Podobnie jak Korg z MCU lub wulgarny pluszowy miś z filmów „Ted”, za każdym razem, gdy pojawia się na ekranie, przyciąga wzrok, fajnie się go słucha i wstrzykuje ogromny wstrząs w każdą scenę, w której się znajduje.
Klękanie
Ale oczywiście „Sonic the Hedgehog 2” ma zupełnie inne cele niż film MCU lub film Marka Wahlberga z oceną R. Ma na celu aktywację kory nostalgii u dzieci z lat 90., które dorastały z kontrolerem Sega w dłoniach, przyciągnięcie nowych fanów w małych dzieciach, których pociągają jasne kolory postaci i potrzeba szybkości, oraz zapewnienie wystarczającej ilości Jima Carreya, aby wszyscy pozostali w teatr szczęśliwy. Sukces pierwszego filmu wyraźnie nadał sequelowi mandat i zaowocował pewnością, która napędza ruch i oddaje się dziwnym, zabawnym momentom, takim jak odcięta głowa ryby mówiąca lub Robotnik mówiący, że nie chce umrzeć w Świątynia przypominająca pułapkę Indiany Jonesa, ponieważ jest zbyt pochodna.
Trzeci akt ciągnie się trochę za długo, a zakończenie tego filmu nie jest tak satysfakcjonujące jak pierwszego. Nie ma wystarczająco dużo czasu 1 na 1 między Sonicem a jego kumplem, Lordem Donutów, a nieunikniona zdrada Knuckles przez Robotnik jest sugerowana tak wiele razy, zanim to się stanie, że będziesz się zastanawiać, czy pozostało jeszcze jedno dziecko którzy nie mogą tego zobaczyć. Ponadto głos Elby jako Knuckles jest czasami nieprzyjemnie zmysłowy. Ale takie szczypty są drobne w obliczu filmu, który jest po prostu wystarczająco zabawny, aby nawet najbardziej obsesyjny gracz w twoim życiu odłożył kontroler na dwie godziny.
Ten sequel „Sonic” ma również kilka dobrze zaaranżowanych scen akcji, najbardziej pamiętny moment, w którym mały niebieski facet musi biec przez wirujący, burzliwy ocean. Połączenie grafiki komputerowej Jeża z fotorealistycznymi falami wody jest nie tylko imponujące, ale także przypomnieniem, jak daleko zaszła technologia generowana komputerowo z czasów, gdy rzeczy takie jak włosy i woda wydawały się niemożliwymi do przebycia jaskiniami. Jak widać w takich momentach, jak wspomniana świątynia w stylu Indiany Jonesa, filmy te wyróżniają się również pochylaniem się w tym słodkim miejscu między szybką akcją odpowiednią dla postaci a zbliżeniami w zwolnionym tempie, które dają wgląd w głupotę stojącą za jego szybkością.
Mówiąc najprościej: jest fajnie. „Sonic the Hedgehog 2” wierzy w to, kim chce być, trzyma się wszystkich lądowań i honoruje wiele żartów i niezapomnianych chwil z pierwszego filmu, oferując jednocześnie mnóstwo nowych rzeczy i żartów wewnętrznych (takich jak dzwonek Toma, podkład muzyczny ze starego gra dźwiękowa). Częścią pakietu jest oczywiście scena z napisami końcowymi z dużym drażnieniem na temat tego, która postać Sonic nadejdzie w następnej kolejności. Rodzice, przygotujcie się — czeka was jeszcze dwa lata, kiedy będziecie pytani, kiedy w końcu ukaże się kolejny film „Sonic”.