[I]Jeśli jesteś indywidualistą uzależnionym od długości fali Gunna, będziesz się świetnie bawić.
Stworzenie jakiegokolwiek hitu wymaga przynajmniej pewnego kompromisu. Alokacja zasobów, zarówno pod względem czasu, jak i pieniędzy, jest nieustannie płynącym dyskursem i zawsze za kulisami zaangażowanych jest wiele osób i interesów, które należy wysłuchać i zaspokoić. To wszystko jest naturalną częścią robienia filmu z dziewięciocyfrową ceną – ale oznacza to, że każdy filmowiec podążający ścieżką musi bardzo ciężko pracować, aby upewnić się, że na koniec dnia zachowana jest odpowiednia równowaga i kompromisy nie przytłaczają wizja.
W ciągu ostatnich 10 lat prawdopodobnie żaden reżyser nie poruszał się po tych potencjalnie zdradzieckich wodach tak jak James Gunn. To dzięki jego wyjątkowemu głosowi i stylowi strażnicy Galaktyki przeszedł od najbardziej ryzykownego przedsięwzięcia Marvel Cinematic Universe do jednego z najbardziej lubianych tytułów, a po ponownym odkryciu tej magii w Strażnicy Galaktyki Cz. 2 (choć w mniejszych ilościach), teraz przeniósł swoją grę typu A do DC. W skrócie, Oddział samobójców czuje się jak film, który został bezpośrednio przetłumaczony z mózgu filmowca na duży ekran, a jeśli jesteś osobą uzależnioną od jego długości fal, będziesz się świetnie bawić.
Pracując z niektórymi z tych samych utworów, co jego poprzednik z 2016 roku reżysera Davida Ayera, ale także nie podejmując żadnego wysiłku, aby ustanowić trwałą ciągłość, Oddział samobójców zaczyna się szybko od przywrócenia głównego założenia: pod makronadzórem twardej jak gwoździe Amandy Waller (Viola Davis), uwięzione superzłoczyńcy zostają zebrani jako jednostka o nazwie Task Force X, wynajęta do wykonywania wyjątkowo niebezpiecznych misji dla rządu. Jeśli im się to uda, czas jest odliczany od ich wyroków; jeśli próbują uciec, wszczepione im w szyję ładunki wybuchowe zostają zdetonowane; a jeśli zostaną zabici w akcji, ich związek z programem jest jednoznacznie negowany.
Kiedy w fikcyjnym kraju Corto Maltese zaczyna się rozwijać wojskowy zamach stanu, Waller zmienia biegi, tworząc dwie oddzielne jednostki Task Force X – ostatecznym celem jest infiltracja i zniszczenie ściśle tajnego laboratorium, zanim nowy reżim odkryje badania, które odbywa się wewnątrz. Na południowym wybrzeżu kraju uderzają Rick Flagg (Joel Kinnaman), Harley Quinn (Margot Robbie), TDK (Nathan Fillion), Mongal (Mayling Ng), Blackguard (Pete Davidson), Savant (Michael Rooker), Captain Boomerang (Jai Courtney) , Javelin (Flula Borg) i Łasica (Sean Gunn); a na północnym wybrzeżu przybywają Bloodsport (Idris Elba), Ratcatcher 2 (Daniela Melchior), King Shark (Sylvester Stallone), Peacemaker (John Cena) i Polka-Dot Man (David Dastmalchian).
Radząc sobie z konfliktami interpersonalnymi, konkretnymi fobiami, umiejętnościami zderzenia, ukrytymi motywami i śmiertelną opozycją, zespoły muszą współpracować, aby ukończyć zadanie – a wszystko to tak naprawdę nie mając pojęcia, co tak naprawdę czeka na nich na końcu.
Struktura fabuły jest nieco dziwaczna, ale The Suicide Squad jest zawsze sprytny i zabawny, kiedy trzeba.
James Gunn wybiera nieliniowe podejście do swojego Legion samobójców fabuła, narracja odbijająca się w czasie, podczas gdy ukryte w środowisku chyrony są używane do przejść, i nie zawsze płyną idealnie. Na przykład w drugim akcie istnieje wątek, który rozgrywa się wokół Harley Quinn – i chociaż jest to solidny materiał do rozwoju postaci i dodaje więcej warstw do ulubionego przez fanów antybohatera, wydaje się bardziej jak krótka historia, która została wciśnięty niż naturalne przedłużenie wszystkiego, co się wokół niego dzieje. Biorąc to pod uwagę, znacznie częściej niż zamieszana oś czasu filmu sprawia, że jest to chaotyczna zabawa.
Zawsze napompowując fabułę nową energią, główna misja w Oddział samobójców składa się z wielu mini-misji z własnymi celami, a każda z nich zawiera zabawne i często mroczne niespodzianki. nigdy nie graj dokładnie tak, jak można by się spodziewać, a uzasadnienie wszystkich problemów wyłania się ze sprytnego i opartego na szczegółach scenariusza Jamesa Gunna.
Trudno jest wybrać osobę wyróżniającą się w obsadzie Jamesa Gunna, ponieważ wszyscy są fenomenalni.
James Gunn jest w stanie znaleźć sposoby na ulepszenie wszystkich swoich postaci poprzez opowiadaną historię – testując ich wartości i przynależność, gdy dochodzi do pewnych rewelacji – a prawdopodobnie największym osiągnięciem przeboju jest jego zdolność do tego, aby każda postać miała na swój sposób. Czy to stale rosnąca niezależność Harley Quinn, słodka, kochająca gryzonie dziwaczność Ratcatcher 2, czy nawiedzone depresja Polka-Dot Man, wszystkie mają swoje wyraźne dziwactwa, które sprawiają, że oglądanie ich jest przyjemnością – i to nawet nie wspominając o sposobie myślenia Rozjemcy „pokój za dosłownie wszelką cenę”; ognista zuchwałość Krwawego Sportu; oraz spektakularna okrucieństwo i głupota King Shark.
Jak z Strażnicy Galaktyki, nie wszystkie przedstawienia postaci są pochylone do tyłu wierne swoim komiksowym odpowiednikom, ale każdy ma do odegrania szczególną rolę w brutalnym, pokręconym cyrku Jamesa Gunna.
Akcja The Suicide Squad w pełni wykorzystuje zespół nieprzystosowanych bohaterów.
Gdzie Oddział samobójców bardzo różni się od filmów Gunna Marvela, jeśli chodzi o markę akcji, ponieważ filmowiec może spuścić się ze smyczy, jeśli chodzi o treści z oceną R, i w żaden sposób nie boi się nadużywać tej wolności w najbardziej rozrywkowym stopniu. Jego wspaniałe cechy nie wynikają jednak wyłącznie z przesadnej, wypełnionej krwią przemocy, ponieważ scenarzysta/reżyser buduje również wiele doskonałych scenografii, które testują indywidualne cechy postaci i pozwalają im błyszczeć – czy to elementy z historii Polka-Dot Mana (której nie będę tu zepsuć), czy Bloodshot, który kosi wrogich walczących za pomocą swojej cholernej, konfigurowalnej broni.
To szaleństwo myśleć, że w 2021 roku przypada 10 rocznica niesamowitego, bardzo niskobudżetowego kostiumowego filmu straży obywatelskiej Jamesa Gunna Super, a następnie zastanów się, gdzie jest teraz, tworząc jedne z najlepszych przebojów komiksowych w branży. Czy to Marvel, czy DC, gatunek jest lepszy, ponieważ wrażliwość Gunna jest kluczowym smakiem w miksie, i Oddział samobójców jest prawie jak trofeum, które celebruje wszystko, co udało mu się osiągnąć.
9 / 10 gwiazdy