Pewnego dnia ktoś zamierza napisać naprawdę dobrą książkę o surowym, niepokojącym ruchu horrorów późnych lat dwudziestych i dziesiątych. Wydaje się, że ruch ten mógł się rozpocząć od „The Strangers” z 2008 roku, rozciągającego się przez „You’re Next” z 2011 roku, „It Follows” z 2014 roku, a kończąc na „Lights Out” z 2016 roku. Jasne, prawdopodobnie można by rozciągnąć ruch, aby włączyć filmy Ari Aster („Dziedziczność” i „Midsommar”) lub filmy Jordana Peele’a („Wynoś się” i „Nas”), ale są to doskonałe horrory, które są jak ich własne odrębna rzecz.
Pod koniec tego ruchu pojawił się „Don’t Breathe”, genialny, mały film, który wykonał prawie niewykonalne zadanie sprawienia, by publiczność nienawidziła najeźdźców do domu, kibicowała ślepemu starcowi, który się bronił – a następnie tak skutecznie odwróciła scenariusz. że po jej zakończeniu nasze uczucia zostały odwrócone. Te pięć wybitnych filmów, jako całość, łączyło pewne wątki — inwazja na dom, potrzeba treningu przetrwania, pozbawianie zmysłów, komentarze do niszczejącego miejskiego krajobrazu zaniedbanych miast, takich jak Detroit, coraz większa przepaść między tym, co mają i co mają. nots — które wiązały ich z minimalnymi lub nieistniejącymi gwiazdami filmowymi i koncepcją nad spektaklem, ale każdy film pozostał wyróżniający się własną realizacją i zdolnością do przerażania.
Teraz jest pół dekady później, a Hollywood desperacko szuka sequeli – nawet jeśli żaden z tych filmów ich nie potrzebuje. W 2018 roku dostaliśmy „The Strangers: Prey at Night”, żałosny, niepotrzebny hajs, który starł wszystkie podteksty, zamienił jego zabójców w oszustwa Jasona i Michaela Myersa i nie zrobił nic innego, jak tylko splamił pamięć o swoim poprzedniku. Tuż za nim znajduje się „Don’t Breathe 2”, który pojawia się nie tylko z tytułem, który nie ma już większego sensu (w przeciwieństwie do oryginału, nie ma kluczowego momentu, w którym osoba wstrzymuje oddech), ale także fabuła, która wydaje się niewiarygodnie, bezpardonowo wymuszona. Szczerze mówiąc, trudno jest wymyślić film, w którym istnieje mniej powodów do istnienia – i pamiętaj, że wcześniej tego lata widzowie zostali poproszeni o obejrzenie „Bodyguarda żony Hitmana”.
„Don’t Breathe 2” przywraca Blind Mana, obecnie określanego jako „Norman Nordstrom”, ale wciąż granego przez przerażającego, doskonałego Stephena Langa. Tym razem mija osiem lat po wydarzeniach z pierwszego filmu i Norman przeniósł się na przedmieścia. Wciąż jest samotnikiem, ma nowego złośliwego psa, a także 11-letnią dziewczynkę o imieniu Phoenix (Madelyn Grace). Powiedział dziewczynie, że jest jej ojcem, że mieli dom, który zapalił się, zabijając jej matkę – nic z tego nie jest prawdą – a teraz wychowuje ją jak własną, ucząc jej umiejętności przetrwania i prawdziwej paranoi świata na zewnątrz.
Poprzez absurdalną, często niejasną serię wydarzeń, prawdziwy ojciec Phoenix, Raylan (solidny, groźny Brendan Sexton III) odnajduje dziewczynkę po spędzeniu ostatnich ośmiu lat za kratkami. Włamuje się do domu Normana z pół tuzinem zbirów, których motywacje są w najlepszym razie niejasne (czy im płaci? Nie wydaje się, że ma dużo pieniędzy), kradnie Feniksa, zabija ukochanego psa Normana i ustawia jego dom ogień. To bardzo, bardzo wkurza Normana.
Zabierz mnie stąd
Wygląda na to, że Raylan ma nieprawdopodobny, nieprzemyślany plan ponownego zjednoczenia Phoenix z matką – przykuta do wózka inwalidzkiego i kaszląca krwią z powodu następstw chemikaliów i dymu wybuchu laboratorium mety, który faktycznie spalił ich dom na ziemię. Przerażający, zhańbiony chirurg (Steffan Rhodri) wydaje się zbyt chętny do usunięcia serca dziewczynki (nawiasem mówiąc, bez znieczulenia) i przeniesienia go do jej zmarłej mamy. To wszystko dzieje się w siedzibie Raylana, która wygląda jak dawno opuszczona YMCA, która w niewytłumaczalny sposób wciąż ma prąd.
Pełen Rambo były wojskowy Norman wykorzystuje pozostawionego na śmierć psa Raylana do polowania na bandytów. Reszta filmu rozwija się tak, jak można by przypuszczać, a on pokonuje złych w coraz bardziej krwawy sposób. Wszystko kończy się krzykiem Normana „Teraz zobaczysz to, co ja widzę!” i wydłubywać komuś oczy kciukami.
Czy jest tu jakiś podtekst? Nie. Czy ślepota Normana jest kiedykolwiek wykorzystywana do czegoś bardziej interesującego niż rzadki moment, kiedy fabuła wymaga, by był niewidomy? Nie. Czy jest jakiś powód, dla którego powinniśmy kibicować którejkolwiek z tych postaci? Tylko biedna mała Phoenix, która wydaje się, że można nakręcić całą trylogię filmów przedstawiających ekspertów od zdrowia psychicznego, których będzie musiała odwiedzać przez dziesięciolecia, po tym, jak została otoczona przez tych wszystkich nikczemnych ludzi.
Trudno sobie przypomnieć horror, w którym tak wiele razy ktoś mówi, że coś ma być poważne – i jest to zabawne. Jeden złoczyńca, który właśnie zamknął usta i nos Super-Glued, a następnie przekłuł policzek śrubokrętem, aby desperacko znaleźć sposób na oddychanie, wybiera swoje pierwsze zdanie, by zaśmiecać „koleś”. Dwóch innych złoczyńców, niespodziewanie, po prostu zrezygnowało. W jednej scenie ktoś zostaje dramatycznie dźgnięty znikąd — tylko po to, by jego nożownik został dźgnięty dramatycznie, znikąd.
Norman nie mieszka już w „opuszczonym przez cztery przecznice wokół” obszarze Detroit, gdzie realistycznie można by prowadzić wojnę. Zamiast tego jego podmiejski dom jest miejscem ogromnej bitwy, która trwa przez długi czas – i najwyraźniej sąsiedzi nienawidzą go tak bardzo, że nikt nie wzywa gliny w jego imieniu. Akcenty na zbirach wydają się zmieniać od sceny do sceny, a cały film jest podważany absurdem tej rzekomej operacji, która ma się odbyć — jak również przypuszczeniem, że tylko 11-letnia córka tej kobiety może zapewnić odpowiednie serce.
Zatrzymać! Czas młota
Oryginalny „Don’t Breathe” miał genialną koncepcję ślepca chwytającego swoją ofiarę w pułapkę, używając swojego otoczenia – i braku znajomości domu – do przekształcenia ich w ślepców. Pamiętasz te wspaniałe sceny, w których Ślepiec dotyka desek sufitowych w piwnicy, aby zmierzyć swój atak? Wyczuwasz różne kamienie probiercze lub chwytasz za pewną broń, którą w takich okolicznościach umieścił w ściśle określonych miejscach? Gaszenie świateł intruzom, gdy nieświadomie zbliżali się do niego powoli? Pamiętasz, jak gołymi stopami znalazł stłuczone szkło?
Nic takiego nie ma w tym filmie; Blind Man niestety stał się Blind Rambo. Podjęto kolejną niefortunną decyzję, aby Norman mówił o wiele za dużo, rzekomo dając nam większy wgląd w postać, ale w rzeczywistości po prostu utrudniając mu współczucie. Nie pomaga też to, że głos, który Lang wybrał, przypomina Christiana Bale’a, Batmana spotyka Billy’ego Boba Thorntona „Sling Blade”.
Szkoda, ponieważ praca Langa w pierwszym filmie wydawała się pozycjonować go do zasłużonej kariery w stylu Tobina Bella – weterana aktora charakterystycznego, który stał się przerażającą, nawiedzającą duszą serii „Piła”. Lang z pewnością stara się tutaj jak najlepiej, a jego unikalna mieszanka bezradnego starca spotyka umięśnionego starca nadal dobrze się bawi. Ale pod koniec filmu jego postać błaga o śmierć, a po spędzeniu z nim całego czasu i jego niepokojących usprawiedliwień morderstwa i gwałtu, trudno się z nim kłócić.
Brendan Sexton III również istnieje od jakiegoś czasu i zasługuje na coś lepszego. Mam nadzieję, że ktoś popełni okropny błąd, oglądając „Nie oddychaj 2” i nadrabia to, mówiąc: „Ten zły facet był dziwaczny, groźny i interesujący. Zasługuje na ogromną rolę w moim następnym przebojowym filmie”. Młoda Madelyn Grace robi dokładnie to, co musi, zapewniając w filmie jedyny promyk nadziei i ostatecznie powód do troski.
Jeśli z „Don’t Breathe 2” wyjdzie coś dobrego, może to oznaczać, że teraz naprawdę naprawdę nie ma powodu, aby tworzyć „Nie oddychaj 3.” Jeśli szukasz czegoś w rodzaju horroru, zrób sobie festiwal filmowy z „Nieznajomymi”, „Jesteś następny”, „Don’t Breathe”, „It Follows” i „Lights Out” – pięć prowokacyjnych, nerwowych filmy z czymś do powiedzenia, co będzie paliwem koszmarów na tygodnie. I nadal ignoruj te bezsensowne sequele — ponieważ wydaje się, że to tylko kwestia czasu, zanim zaczną kręcić „It Follows You Back”.