OCENA REDAKCJI: 7/10
- Prowadzi ze świetnym pomysłem
- Dario Argento wciąż potrafi dobrze budować napięcie
- Trzeci akt naprawdę działa
- Brakuje charakterystycznych scen śmierci Argento
- Niektóre z bardziej emocjonalnych momentów nie do końca lądują
Był czas, kiedy włoska legenda kina Dario Argento była królem filmów giallo, prawdopodobnie najlepszym (i najbardziej znanym) praktykującym opowieści o tajemniczych zabójcach, kobietach w niebezpieczeństwie i skomplikowanych scenach śmierci pełnych hiperstylizowanych efektów wizualnych. Potem twórczość filmowca zwolniła, zwrócił się ku innym podgatunkom horrorów i przez chwilę wydawało się, że Argento może już nigdy nie wrócić do formy thrillera, która uczyniła go sławnym.
Na szczęście tak nie było. W „Ciemnych okularach”, jego pierwszym filmie fabularnym od dekady i pierwszym giallo od 2009 roku, Argento stara się odzyskać część magii, która tak zdefiniowała jego karierę w latach 70. i 80. intrygujący hak do thrillera. Pod pewnymi względami sama ta wiadomość wystarczy, aby zachwycić wielu fanów horrorów. Powrót Argento do swojego charakterystycznego gatunku w wieku 82 lat, po latach nieobecności, jest osiągnięciem samym w sobie i nawet w połowie kompetentny film starego mistrza zadowoliłby wielu widzów. Na szczęście „Dark Glasses” jest czymś więcej niż tylko kompetentnym. Chociaż nie może się to równać ze skalą ani wyrafinowaną precyzją jego rozkwitu giallo, powrót Argento jest mile widzianym przypomnieniem, że wciąż może dostarczać magię na mniejszą skalę i że wciąż ma talent do znajdowania odpowiednich notatek do thrillerów. wszyscy skręcamy się na swoich siedzeniach.
Całkowite zaćmienie
Po zaćmieniu, które urzeka całe miasto, zabójca uderza, brutalnie mordując prostytutkę przed eleganckim hotelem, w którym koleżanka prostytutka Diana (Ilenia Pastorelli) również zabawia swoich klientów. Kiedy jeden klient staje się trochę zbyt wymagający, ucieka z hotelu, by zostać ściganym przez tego samego zabójcę. Po gwałtownym rozbiciu samochodu podczas próby ucieczki, Diana budzi się w szpitalu oślepiona wypadkiem, świadoma, że zabójca wciąż może być na jej tropie.
„Ciemne okulary” poświęca większość narracji, jak Diana przystosowuje się do swojej nowej normalności, z pomocą doradcy (Asia Argento) i młodego chłopca o imieniu Chin (Xinyu Zhang), którego życie również zostało zniszczone przez wypadek samochodowy. Jest to zaskakująco intymna opowieść, szczególnie w porównaniu z bardziej brutalnymi, złożonymi narracjami z poprzednich filmów, takich jak „Deep Red” i „Tenebrae”, ale w tym przypadku Argento wydaje się lepiej służyć materiałowi poprzez zaostrzenie ostrości. Podobnie jak jego klasyczny film „Zjawiska”, Argento robi wiele mil z dziwnej pary, którą jest Diana i Chin, badając ich rany i to, jak każde z nich reaguje, gdy nadchodzi niebezpieczeństwo. To dynamika, która naprawdę działa i dodaje napięcia, gdy Argento powraca do klasycznych suspensów, które uczyniły go gwiazdą kina gatunkowego w latach 70.
Argento na małą skalę
Jeśli czegoś szczególnego brakuje wieloletnim fanom Argento w „Dark Glasses”, to jest to talent legendy horroru do długich, rozbudowanych sekwencji śmierci. W filmie są oczywiście zgony, które wywierają wpływ, ale tym razem Argento odrzucił wiele swoich podpisów giallo na rzecz bardziej okrojonej historii. Ta historia działa i często działa dobrze, ale czasami wydaje się, że czegoś brakuje, i trudno nie zastanawiać się, czy klasyczny zestaw Argento z rozpryskiwaniem krwi i dłonią w rękawiczce trzymającą nóż mógł wypełnić tę pustkę. Film oczywiście nadal działa bez tego, ale miłośnicy Argento mogą wyjść nieco rozczarowani tą uproszczoną formą.
A jednak uproszczona forma wciąż trafia, szczególnie gdy Argento dodaje napięcia w scenariuszach, które popychają Dianę i Chin do granic możliwości. Jeśli tym razem mistrz giallo omijał skomplikowane zabójstwa, zdecydowanie nie uniknął długich sekwencji kotka i myszki, ponieważ z łatwością i precyzją prowadzi swoich bohaterów przez coraz bardziej złożone i niebezpieczne sytuacje. Film działa i zwykle jest najlepszy, gdy zdajesz sobie sprawę, że na końcu każdego scenariusza przetrwania jest inny, trudniejszy scenariusz przetrwania do zniesienia i cała radosna energia, która pojawiła się w filmach takich jak „Suspiria” i „Ptak z Kryształowe upierzenie” jest w tych momentach na pełnym ekranie. To tutaj powraca Argento, stary mistrz, przypominając nam wszystkim, dlaczego tak często był uważany za jednego z kluczowych następców Alfreda Hitchcocka w kinie thrillerowym. Historia jest mniejsza, charakteryzacja bardziej intymna, a przemoc nieco bardziej powściągliwa, ale nie stracił nic ze swojego talentu do utrzymywania nas na krawędzi naszych miejsc, nawet niektóre z jego innych talentów filmowych osłabły w wyniku przejścia czas lub własny projekt.
W centrum tego wszystkiego, Pastorelli i Zhang są proszeni o samodzielne wykonanie większości filmu, wykorzystując swoją nieprawdopodobną chemię w zwiększaniu kierunków testowania nerwów z każdą nową sekwencją, i obaj są godni podziwu w wykonaniu tego zadania. Prosty kontrast w ich istnieniu jako bohaterów wystarczy, aby przyciągnąć wzrok, ale uduchowione wewnętrzne działania każdego przedstawienia trzymają nas przyklejonych do ekranu i sprawiają, że długie sekwencje pościgowe Argento działają znacznie lepiej.
„Dark Glasses” może nie przejść do historii jako klasyk Argento, który można by umieścić obok arcydzieł, takich jak „Deep Red” i „Opera”, ale mimo wszystko jest w tym filmie coś pociągającego i potężnego. To film, który odzyskuje coś, poczucie energii, której Argento być może nigdy nie stracił, ale po prostu odłożył na wiele lat, by skupić się na innych rzeczach. Teraz, dzięki temu filmowi i tej historii, odzyskaliśmy część tej starej magii giallo od jednego z najlepszych praktyków tego gatunku i jest to bardzo warte uczczenia.
„Dark Glasses” pojawi się w ograniczonej liczbie kin w piątek, 7 października, i będzie transmitowany w Shudder w piątek, 14 października.