Skip to content

Recenzja Broadwayu „Życie Pi”: chłopiec i jego tygrys pokazują swoje paski

31 de marzec de 2023
LIFE OF PI Hiran Abeysekera Richard Parker Fred Davis Scarlet Wilderink Andrew Wilson by Matthew Murphy Evan Zimmerman for MurphyMade 1

Kiedy postać obiecuje historię życia tak inspirującą, że przekona ateistę, lepiej, żeby ta opowieść została przekonująca. Życie Pisceniczna adaptacja chwytającej za serce powieści Yanna Martela z 2001 roku w reżyserii Lolity Chakrabarti, której premiera odbyła się dziś wieczorem w Gerald Schoenfeld Theatre na Broadwayu, prawdopodobnie nie spowoduje wyrzucenia żadnych religijnych konwertytów, ale odnowiona wiara w sztukę lalkarską jest prawie gwarantowana.

W roli głównej zwycięski młody aktor Hiran Abeysekera, który ponownie wciela się w rolę tytułowego bohatera, zdobywcy nagrody Oliviera w Londynie, Życie Pi, wyreżyserowany przez Maxa Webstera, bardziej przypomina powieść niż adaptację filmową Anga Lee z 2012 roku, budując fabułę wokół śledztwa morskiego, a nie pisania książki – i oczywiście zastępując bestie CGI wystarczającą liczbą w pełni przegubowych lalek naturalnej wielkości zaludnić zoo lub przynajmniej łódź ratunkową. Wszyscy na pokładzie, w tym czy innym czasie, są hiena, orangutan, zebra, dziwny żółw morski, szczur wodny będący przynętą na hienę i, co najbardziej imponujące ze wszystkich, masywny tygrys bengalski o nieprawdopodobnym imieniu Richard Parker.

To, w jaki sposób stworzenia i młody Pi przybywają, by dzielić mały statek dryfujący po Pacyfiku, nie będzie zaskoczeniem, niezależnie od tego, czy czytałeś powieść, czy widziałeś film, a jeśli nie doświadczyłeś żadnego z nich Życie Pi ma gotowy i czekający system dostarczania ekspozycji. Podobnie jak te duchowe tajemnice z lat 70., w których nowicjaty ze stygmatami (Agnieszka Boża) i fanatycy oślepiający konie (equus) zakłopotani racjonalnie myślący rozmówcy przez większą część dwóch aktów, Liczba Pi stawia swojego bohatera o otwartym sercu przeciwko rozsądnemu śledczemu wysłanemu, aby dotrzeć do sedna obu tajemnic – dlaczego ten statek zatonął? – i mnóstwo duchowego folderolu.

„Czy jest pan człowiekiem religijnym, panie Okamoto?”, hospitalizowany, wciąż przeżywający traumę Pi, pyta śledczego badającego zatonięcie statku handlowego. „Religia”, pada odpowiedź, „jest raczej nawykiem niż prawdą. Kula w potrzebie”.

Jakieś zakłady, jak szybko sceptyk zmieni zdanie po tym, jak Pi skończy swoją opowieść o rybach?

To prawda, to naprawdę jakaś bajka. Piscine Molitor Patel – woli Pi – to 17-letni, poszukujący religijnie (choć ekumeniczny) indyjski chłopiec z Pondicherry, który wyrusza wraz z rodzicami, siostrą i skrzyniami zwierząt z rodzinnego zoo do Kanady, by uciec przed politycznym niepokoje w Indiach lat 70. Kiedy burza zatapia statek, łagodny wegetarianin Pi udaje się do łodzi ratunkowej, którą wkrótce będzie dzielić z innymi czworonożnymi rozbitkami.

Gdy przerażające stworzenia z ogrodów zoologicznych wkrótce przygotowują sobie posiłki, Pi zostaje ostatnim człowiekiem unoszącym się na wodzie z dzikim Richardem Parkerem, 450-funtowym kotem z dżungli, zastraszonym do dość pokojowego współistnienia przez niektóre wskazówki dotyczące treningu cyrkowego, które Pi wspomina podczas wizyt duchów od swojego ojca eksperta od zwierząt. (Przybywają też inne ludzkie zjawy, z których każda oferuje Pi kilka bardzo potrzebnych wskazówek dotyczących przetrwania i lekcji życia).

Gdy dni wydłużają się w miesiące, a woda pitna kurczy się do zera, szanse Pi wydają się coraz mniejsze, a jego historia związana ze sceptycznym panem Okamoto (Daisuke Tsuji) staje się coraz bardziej dziwaczna. Wkrótce tygrys odzywa się do Pi, i to zanim sprawy staną się naprawdę dziwne.

Mimo to dzieciak wie, jak kręcić wspaniałą włóczkę. Nawet publiczność na Broadwayu wciąż łaskotała bydlęcą mleczną biel Do lasu i masywne prehistoryczne stworzenia z Lincoln Center Skóra naszych zębów będzie oczarowany stworzeniami Liczba Pidzięki uprzejmości reżysera lalkarstwa i ruchu Finna Caldwella oraz jego współtwórcy Nicka Barnesa.

To samo dotyczy pracy scenografa i kostiumologa Tima Hatleya, projektanta wideo Andrzeja Gouldinga i projektanta oświetlenia Tima Lutkina (ich połączone trofea Oliviera mogłyby wywrócić własny statek). W pewnym momencie Pi wyskakuje za burtę i zostaje połknięty przez morze/scenę, trochę teatralnego oszustwa nie mniej skutecznego ze względu na swoją prostotę.

Mimo to atrakcyjność wizualna nie może całkiem zmyć zakończenia z ułożoną talią ani przekonującego argumentu za fantazją nad prawdopodobieństwem. W głębi duszy pan Okamoto prawdopodobnie się z tym zgadza.

Tytuł: Życie Pi
Lokal: Teatr Geralda Schoenfelda na Broadwayu
Dyrektor: Maksa Webstera
Scenariusz: Lolita Chakrabarti, adaptacja powieści Yanna Martela
Główna obsada: Hiran Abeysekera, Fred Davis, Scarlet Wilderink, Brian Thomas Abraham, Rajesh Bose, Avery Glymph, Mahira Kakkar, Kirstin Louie, Salma Qarnain, Sathya Sridharan, Daisuke Tsuji, Sonya Venugopal
Czas trwania: 2 godz. 15 min (z przerwą)

Czy ten post był pomocny?