Skip to content

Recenzja bestii: Oswajanie lwa 101

19 de sierpień de 2022
l intro 1660911954

Idris Elba wygląda na przestraszonego

OCENA REDAKCJI: 3/10

Plusy
  • Czasami jest to naprawdę wstrząsające
  • Wciągające, wspaniałe wizualizacje
  • Mocna praca z dwóch leadów
Cons
  • Częściej jest to śmieszne niż nie
  • Bohaterowie wielokrotnie okazują wygodny idiotyzm
  • Wydaje się to dziwnie długie jak na tak krótką funkcję

Czy „Szczęki” byłyby równie fascynujące, gdyby Steven Spielberg wydawał się szczególnie zainteresowany sprawieniem, by publiczność zakorzeniła się w rekinie? Taki udręczony eksperyment myślowy wydaje się napędzać serce „Bestii” Baltasara Kormákura, thrillera survivalowego, który łączy w sobie wciągającą oprawę wizualną i mocne występy, opierając się na tandetnym scenariuszu zaprojektowanym tak, aby zrobić niewiele więcej niż sprawić, by nawet najbardziej empatyczny widz tęsknił za swoją główną obsadą. być połkniętym przez mściwego lwa. Ale na pewno nie był to ostateczny cel, prawda?

Film z Idrisem Elbą w roli wdowca, który zabiera córki do RPA, gdzie dorastała ich niedawno zmarła matka, zaczyna się na poważnie jako medytacja nad naturą żalu, zanim pozornie dosłownie dosłownie dosłownie dosłowne wewnętrzne konflikty toczące tę rodzinną jednostkę bardzo wstrząsająca walka o to, by nie zginąć w dżungli. Ale kiedy bohaterowie zostaną przedstawieni i ich traumy zostaną ustalone, filmowy suspens, w dużej mierze w czasie rzeczywistym, zastępuje dobrze narysowanych i złożonych bohaterów frustrującymi i idiotycznymi sobowtórami, z których każdy podejmuje wykładniczo głupsze decyzje, by wspierać sztuczne napięcie.

Szkoda, biorąc pod uwagę mocne strony wizualnego podejścia Kormákura. Łatwo można sobie wyobrazić bardziej przejmującą wersję tego filmu narysowaną na podstawie inteligentniejszego scenariusza lub odwrotnie, zabawniejszą iterację zrodzoną z bardziej eksploatacyjnego podejścia. Tak jak jest, „Bestia” wydaje się zbyt nawiedzająca, aby mieć z nią piłkę, ale zbyt głupia, aby jej ckliwy melodramat naprawdę rezonował.

Ale ma wystarczająco mocny fundament…

Tata nie naucza

Kiedy spotykamy Dr. Nate Samuelsa (Elba), wydaje się, że jest jak każda inna liczba niezapomnianych głównych ról Idrisa Elby. Jest przystojny, stoicki i wydaje się być zaskakująco podekscytowany zabraniem swoich córek Meredith (Iyana Halley) i Norah (Leah Sava Jeffries) na wycieczkę do miejsca urodzenia ich matki. Są zwykłe uprzejmości z ich przewodnikiem, przyjacielem rodziny Martinem (Sharlto Copley) i standardowymi gagami o dziewczynach, które muszą przetrwać bez wi-fi lub usługi komórkowej. Ale dopiero podczas ich pierwszej kolacji w RPA staje się jasne, że to nie jest zwykła ucieczka, ale Zdrowaś Maryjo od mężczyzny, który nie ma pojęcia, jak odnosić się do swoich dzieci podczas wspólnego procesu żałoby.

Nate i jego żona rozstali się niedługo przed tym, jak zachorowała, więc dla swoich dzieci porzucił ją, kiedy najbardziej go potrzebowała. Dwoje nastolatków nie będzie najlepszymi arbitrami w ocenie niekończącej się złożoności dorosłego związku, nie, ale oczy Elby, cicho ukazujące niewypowiedziany żal pod swoją rozpadającą się fasadą surowego hartu ducha, dowodzą, że ich oskarżenia nie są dalekie od jego własnego poczucia winy.

Ale rozpakowanie tych wszystkich drażliwych emocji nie uzasadniałoby tytułu takiego jak „Bestia” ani kampanii marketingowej podobnej do „Godzilla vs. Kong” w dżungli, ustawiając ulubiony temat castingu wszystkich fanów przeciwko dosłownemu lwowi za… co, patriarchalna supremacja? Okazuje się, że Martin jest przeciwnikiem kłusowników, a łowcy grubej zwierzyny nękają tę społeczność. Mściwy bestia z brutalnego prologu filmu, w którym tytułowa istota bezwzględnie morduje bandę uzbrojonych najemników, wyrusza na krwawą wyprawę, by zjeść i okaleczyć każdą żywą istotę na swojej drodze, tracąc swoją (dosłowną) dumę.

Film z pewnością mógłby wykonać lepszą robotę, ustawiając ten kurs kolizyjny jak walkę o nagrody, ale słabnie tam, gdzie ma to największe znaczenie. Pomiędzy Nate’em a lwim żalem, ich niewłaściwie umiejscowionymi wybuchami i niezdolnością do przetworzenia tragedii, która ich teraz zdefiniowała, istnieje oczywista granica tematyczna. Oczywiście, facet warczący na swoje dzieci i będąc trochę zbyt zwięzłym w rozmowie jest o wiele mil od dzikiego zwierzęcia zjadającego niewinnych ludzi, ale istnieje domniemane pokrewieństwo.

Scenariusz filmu, autorstwa scenarzysty Ryana Engle’a, zupełnie nie pasuje do rodzinnego dramatu w prawdziwie wstrząsającym thrillerze przetrwania „Bestia” nagle przekształca się w taki, że zaczyna się wydawać, że trzeba unikać wczesnego płaczu, aby jeszcze szybciej dotrzeć do fabryki fajerwerków. były lepszą ścieżką. Ale jest też oczywiste, że Kormákur, jako reżyser, nie był zainteresowany odkrywaniem tej strony narracji na początku, o czym świadczy fakt, że ożył, gdy rodzina Nate’a i lew po raz pierwszy się skrzyżowały.

Stamtąd on i operator Philippe Rousselot, z braku lepszego określenia, zaczynają… popis kaskaderski i ostro skakać na widza, rozkoszując się uzbrojeniem w wciągające ruchy kamery i cierpliwe ujęcia jako ustawienie do wielokrotnego obijania publiczności puentami. W jakiś sposób poświęcenie się fotografowaniu otaczającego środowiska z taką werwą i majestatem pomaga w utrzymaniu tej niezwykle skutecznej sztuczki przed znużeniem.

Ale niestety to po prostu za mało…

Co jeden człowiek może zrobić, inny może zrobić

Idris Elba w samochodzie

W najlepszym wydaniu „Bestia” i jego poświęcenie w uchwyceniu okrucieństwa i niebezpieczeństwa królestwa zwierząt nawiązuje do filmów takich jak „Skraj”, „Szarość” czy „Duch i ciemność”, ale gdzie każdy z tych filmów ma centralne znaczenie. postacie z urzekającymi łukami, ten film często działa jak szczególnie leniwy slasher. Na początku Nate jest tak źle przygotowany do życia w dziczy, co sprawia, że ​​można się z nim utożsamiać, ale ponieważ Martin (jedyna osoba tutaj, która ma przydatne umiejętności, by zostać uwięzionym w szczerym polu z zabójczym lwem) zostaje odsunięty na bok, to nieprzygotowany patriarcha bierze udział w trwającym konkursie ze swoimi skamieniałymi dziećmi, aby zobaczyć, kto może być najgłupszy, najtrudniejszy do ukorzenienia się dla osoby na zdjęciu.

To niemal imponujące, jak bardzo „Bestia” odzwierciedla niewymagający wysiłku sequel „Halloween” lub „Piątek 13”, z lwem zastępującym Michaela Myersa lub Jasona, co skłania wykładniczo bardziej zirytowaną publiczność do pragnienia tak makabrycznego awansu, jaki można sobie wyobrazić dla śmiercionośne manekiny, które niestety zastąpiły ciekawych i zrozumiałych bohaterów pierwszego aktu.

Ten nieefektywny scenariusz wciąga nawet najbardziej ekscytujące sceny, wielokrotnie wysysając powietrze z każdej fascynującej sekwencji etapów Kormákura, przypominając ci, że biorąc pod uwagę wszystko, może krwiożerczy lew ma punkt lub dwa i nie byłoby to najgorsze gdyby widz nigdy nie musiał słyszeć, jak ktoś spokrewniony z Nate’em powtarza do znudzenia najgłupsze myśli i decyzje.

Po drodze na pewno są pewne zalety. W szczególności Copley kontynuuje swoją niekończącą się passę niedocenianych zwrotów wspierających. Elba, aktor, który wydaje się mieć najgorsze oko do dobrych scenariuszy, w stosunku do swojego talentu i uroku, wykorzystuje jak najwięcej swojego gwarantowanego bohatera, nawet jeśli ostateczna bitwa z lwem w „Bestii” jest jednym z najśmieszniejszych pokazów na w całym 2022 roku. Są nawet wzruszające chwile między Nate’em i jego córkami, które próbują rozwiązać swoje wzajemne frustracje. Ale gdy akcja nabiera tempa, wszyscy zachowują się zbyt żenująco, aby większość pozostałego czasu pracy traktować poważnie, a tym bardziej cieszyć.

„Bestia” to rodzaj filmu, który mógł być wybaczalny „w dawnych czasach”, ale dla rynku kinowego głodującego produktu wystarczająco mocnego, aby regularnie wyprowadzać ostrożnych kinomanów z domu, jest to dokładnie ten rodzaj późnego Letnia/jesienna wersja zrzutu doldrums ta branża nie jest w stanie utrzymać się po pandemii. Może któregoś dnia zbiorowe standardy wszystkich ponownie obniżą się wystarczająco, by obsłużyć jednorazowe filmy, takie jak ten, ale na razie powodzenia w pamiętaniu „Bestii” za sześć miesięcy.

Czy ten post był pomocny?