OCENA REDAKCJI : 9 / 10
- Mocna emocjonalnie historia
- Wyjątkowa rola główna Park Ji-Min
- Ciekawe zmiany tonacji
- Mógłby poświęcić więcej czasu na niektóre segmenty
Roger Ebert słynnie opisał filmy jako „maszyny empatii”, deskryptor, który natychmiast przyszedł mi do głowy po obejrzeniu „Powrotu do Seulu” i zachwyceniu się nim. Nie mogę pisać z jakąkolwiek osobistą wiedzą na temat dokładności lub powiązania filmu kambodżańsko-francuskiego reżysera Davy’ego Chou, opartego na doświadczeniach jego przyjaciela, który został adoptowany z Korei i jako dorosły odszukał swoją biologiczną rodzinę. Byłbym bardzo ciekawy, aby przeczytać więcej świadomych opinii na temat filmu od koreańskich lub innych transnarodowych adopcyjnych. Mogę tylko powiedzieć, że ten film sprawił, że poczułem głębsze emocjonalne zrozumienie doświadczenia bardzo różniącego się od mojego — co jest jednym z powodów, dla których chodzimy do kina.
Frédérique „Freddie” Benoît, główna bohaterka filmu, grana znakomicie przez debiutującą aktorkę Park Ji-Min, sama jest poszukiwaczką różnego rodzaju doświadczeń. Film pierwotnie miał swoją premierę na Festiwalu Filmowym w Cannes w 2022 roku pod tytułem „Wszyscy ludzie, którymi nigdy nie będę”. ona Jest. Śledzimy jej rozwój na przestrzeni wielu lat poprzez serię podróży do Korei, z których każda miała pozornie inny cel, ale ostatecznie wszystkie były związane z jej próbami odnalezienia swoich korzeni.
„Powrót do Seulu” był oficjalnym wyborem Kambodży do Oscara za najlepszy międzynarodowy film fabularny i znalazł się na oficjalnej krótkiej liście Akademii 15 filmów, ale ostatecznie nie otrzymał nominacji. Gdybym mógł tutaj śmiało powiedzieć, oceniłbym „Powrót do Seulu” jako nawet lepszy niż wszystkie (bardzo dobre) filmy, które otrzymały nominację. Chou nakręcił jeden z najlepszych filmów ze wszystkich krajów w tym lub innym roku.
Impulsywne wakacje zmieniają życie
Freddie nie planowała swojej pierwszej podróży do Seulu. Jej lot do Tokio został odwołany z powodu tajfunu, więc wybrała lot, który był dostępny i tak się złożyło, że był to jej kraj urodzenia. Na początku filmu nie mówi po koreańsku, ale charyzmatyczny recepcjonista hotelu Tena (Guka Han) służy jej jako tłumacz i zabiera ją na spotkania towarzyskie. Ludzie komentują „klasyczną koreańską twarz” Freddiego, ale ona sama identyfikuje się jako Francuzka i nawet nie myśli o znalezieniu swoich biologicznych rodziców – przynajmniej na początku. Nie byłoby filmu, gdyby szybko nie zmieniła zdania.
Ta pierwsza wizyta w Korei to najdłuższa część filmu. Styl filmowania jest swobodny i naturalistyczny, powolne spalanie, które wymaga czasu, aby zbudować dramat. Poprzez agencję adopcyjną Freddie dowiaduje się, jak się nazywa, Yeon-Hee — oznacza ono „łagodna i radosna”, co jest ironią losu postaci, która jest bardzo asertywna i nie jest promieniem pozytywności) — oraz tożsamość jej biologicznej matki (Cho- woo Choi) i ojca (Oh Kwang-Rok). Tata odpowiada na jej komunikaty niemal natychmiast, podczas gdy mama w ogóle nie odpowiada.
Ponowne spotkanie Freddiego i jej biologicznego ojca to miejsce, w którym to, co zaczęło się jako kameralny film, zaczyna przeradzać się w coś bardziej intensywnego. Mieszkający poza miastem, w małym miasteczku rybackim, biologiczny ojciec Freddiego jest czepliwym alkoholikiem, który nie może milczeć o swoich głębokich żalach. Nieustannie błaga swoją nowo odnalezioną córkę, by została z nim i nieustannie próbuje wkraczać w jej życie, nawet gdy ona chce się zdystansować. Dorównuje mu emocjonalna niezręczność babci Freddiego (Hur Ouk-Sook), pobożnej chrześcijanki, która jest całkowicie przytłoczona „cudem” tego ponownego spotkania.
Park Ji-Min zapewnia zapierający dech w piersiach występ
Po pierwszym spotkaniu z rodziną ze strony taty Freddiego, „Return to Seoul” przeskakuje w czasie na pierwszą z kilku tak ważnych przerw między występami. Kiedy widzimy ją po raz pierwszy, kariera i krąg społeczny Freddiego uległy zmianie, a ona wydaje się prawie zupełnie inną osobą. Nie będę wchodził w szczegóły, aby uniknąć spojlerów, ale aby dać poczucie zachodzącej zmiany tonalnej, ścieżka dźwiękowa zmienia pop z lat 60. na niemieckie techno. Jakimż niesamowitym wyczynem aktorskim wszystkie te transformacje są dla Parka, artysty wizualnego, który nigdy wcześniej nie grał w filmie!
Okoliczności życiowe Freddie drastycznie się zmieniają z każdym przeskokiem w czasie, ale emocjonalny rdzeń jej poszukiwania przynależności i jej ewoluujące relacje z rodziną biologiczną sprawiają, że wszystko jest spójne. Jedyną dość drobną krytyką, jaką mogę poczynić na temat opowiadania historii, jest to, że niektóre z tych różnych okresów okazują się tak interesujące, że żałowałem, że nie mogliśmy spędzić więcej czasu z niektórymi postaciami i scenami. Nawet wtedy rozumiem, dlaczego film przyspiesza tak bardzo po pierwszej podróży, zarówno ze względu na tempo, jak i ze względu na zrozumienie, że mniej szczegółów może w rzeczywistości oznaczać więcej, jeśli chodzi o podkreślenie i zrozumienie pewnych wydarzeń.
Dzięki niezapomnianemu wykorzystaniu muzyki i tańca, często humorystycznym przypadkowym spotkaniom seksualnym Freddiego oraz stylizowanym i nieoczekiwanym zwrotom akcji, film Chou pozostaje zabawny do oglądania przez cały czas. A potem, kiedy historia tego wymaga, Chou wie, jak złamać ci serce. Freddie nie zawsze jest sympatyczną bohaterką, a nawet przyznaje, że pod pewnymi względami faktycznie staje się gorszą osobą z powodu swoich doświadczeń w Korei. Jednak nawet w najbardziej nielubianej i wyobcowanej formie jest postacią, na której widzowi zależy i którą zaczyna rozumieć. To działająca na wysokim poziomie kinowa machina empatii.
„Return to Seoul” pojawi się w limitowanej edycji 17 lutego, a w kolejnych tygodniach zostanie rozszerzony na kolejne kina.