Mówią „większe ryzyko, wyższa nagroda”. A dla kapitanów i załogi łodzi występujących w „Deadliest Catch” Discovery, to nie mogło być bardziej prawdziwe. Dla fanów oglądających w domu, jest coś satysfakcjonującego w zobaczeniu, pod koniec sezonu, dokładnej kwoty w dolarach, którą otrzymuje każdy majtek i kapitan. Istnieje poczucie sprawiedliwości, wiedząc, że ci dzielni rybacy odchodzą z niezłym kawałkiem reszty, biorąc pod uwagę, jak narażają swoje życie, aby te pyszne morskie pełzacze znalazły się na naszych talerzach.
Tak więc, kiedy ci kapitanowie w końcu wychodzą na brzeg i sprzedają swoją nagrodę, musisz się zastanowić, co robią ze swoim ciastem poza sezonem. Niezależnie od tego, czy są na wakacjach, czy mieszkają wśród koni (jak woli „Dziki” Bill Wichrowski), nie ma wątpliwości, że ci kapitanowie mają dobre pojęcie o ich osobistej nagrodzie na długo przed dotarciem do brzegu.
Pewnego roku kapitan Sig Hansen z F/V Northwestern, który według Pontoonopedia jest na szczycie list zysków, postanowił odejść od normalności i kupił wyspę.
Sig Hansen kupił wyspę związaną z jego dzieciństwem
Nikt nie może zaprzeczyć, że kapitanowie i majtkowie w „Deadliest Catch” z pewnością zarabiają pieniądze. Niezależnie od tego, czy jest to ciężki lód, który grozi wywróceniem łodzi, czy niezliczone inne nieprzewidziane czynniki, ci faceci zarabiają każdy grosz. A Sig Hansen z Northwestern wziął dużo tych groszy i kupił Mortholmen, wysepkę w zachodniej Norwegii. Jednak, jak wyjaśnia Hansen, cel zakupu tej wyspy nie miał nic wspólnego z osiąganiem zysku.
W wywiadzie dla TVshowsace Hansen został zapytany o wyspę i wyjawił, że jego związek z nią pochodzi z dzieciństwa. Hansen powiedział: „To miejsce w tym samym mieście, w którym moja matka i ojciec dużo się bawili… Więc było trochę schludnie”.
Rozmawiając z Nicki Swift o Mortholmen, Hansen wyjaśnia, że nostalgiczne miejsce było kiedyś związane z przemysłem rybnym, ale teraz może być doskonałym miejscem do organizowania imprez rodzinnych. „To stara fabryka, więc kiedyś solili śledzie w tych drewnianych beczkach, a moja babcia pracowała tam jako młoda dama” – powiedział. „W każdym razie, krótko mówiąc, to jest coś do oddania i myślę, że wiesz, możesz robić śluby, bierzmowania i inne rzeczy”.