Nie ma znaczenia, czy jest to dramat, czy komedia, fani długo emitowanych seriali telewizyjnych często przywiązują się emocjonalnie do postaci, które śledzili w trakcie historii serialu. Kiedy postać zostaje zabita, wielu widzów musi zmierzyć się z prawdziwym poczuciem straty.
Tymczasem aktorzy grający te postacie mają swój osobisty związek z tymi fikcyjnymi rolami. Chociaż fani mogą pomyśleć, że większość aktorów w tej sytuacji martwi się o koniec stałej pracy, wykonawcy tacy jak Katey Sagal z „Sons of Anarchy” udowadniają, że emocje wykraczają poza zwykłą wypłatę.
Kiedy Sagal rozmawiała z People o śmierci jej bohaterki, Gemmy, w 12. sezonie, odcinku 12., „Red Rose”, wyjaśniła, jakie emocje ją targały, gdy szła na plan z Charliem Hunnamem, który gra jej fikcyjnego syna i mordercę. Chociaż poprzednie odcinki nawiązywały do tej chwili, Sagal nadal odczuwała przyszłą utratę więzi na planie.
„Charlie [Hunnam] i dużo płakałam. Tak zawsze było z „Synami anarchii”. Wszyscy tam chodzą” – powiedział Sagal. „Pamiętam, że tuż przed wyjściem z tego salonu i w kierunku ogrodu różanego Charlie i ja po prostu przytuliliśmy się, naprawdę przytuliliśmy się, ponieważ było to również pożegnanie Katey i Charliego po siódmej lat.” Te emocje z pewnością kontrastowały z ostatnimi chwilami życia Gemmy.
Ostatnie chwile przyniosły ulgę
Kiedy serial dotarł do odcinka, w którym Gemma Katey Sagal spotyka swój los, fani doświadczyli już smutnej śmierci w „Sons of Anarchy”, jak Opie (Ryan Hurst) i Clay (Ron Perlman). Tymczasem w tym odcinku Jax dowiaduje się, że Gemma jest zabójczynią Tary (Maggie Siff), i tropi ją i Wayne’a (Dayton Callie). Po wysłaniu Wayne’a, Jax prowadzi swoją mamę do ogrodu, gdzie ją strzela. Pomimo wszystkich prawdziwych emocji, do których Sagal się przyznał, żadne z nich nie było prawdziwym smutkiem.
„To było bardzo emocjonalne w piękny sposób” – powiedział Sagal. „To nie było torturą. To była swego rodzaju ulga”. Ulga, o której mówi Sagal, nie wynikała z tego, że nie cieszyła się czasem spędzonym w serialu, ale była raczej zaznajomiona z historią budowania, która doprowadziła do tego dramatycznego momentu. „Wszyscy budowaliśmy ten moment w ostatnim sezonie i wszyscy byliśmy we własnych formach zaprzeczenia, nie radząc sobie z jego zakończeniem”, powiedział Sagal, „ale tego dnia nie było odwrotu. To było niezwykle emocjonalny”.
Jeśli chodzi o Callie, której postać również ugryzła pył w tej samej scenie, kiedy dowiedział się o śmierci Wayne’a, miał bardziej zabawne objawienie. Callie powiedziała Entertainment Weekly, że dowiedział się o szczegółach odcinka podczas lunchu z Sagalem i zapytał ją, czy przeczytała już scenariusz.
„Wyraz jej twarzy mówił, że nie żyję” – powiedziała Callie. Wygląd Sagala mógł ostrzec Callie o losie jego postaci, ale wkrótce potem dowiedział się, że nie był jedynym, który opuścił serial.