Streaming Amazon Prime
Ismael Cruz Córdova nie jest obcy na scenie Hollywood. Portorykański aktor po raz pierwszy pojawił się na ekranie prawie dwie dekady temu i od tego czasu pojawił się w różnych projektach, w tym w „Ray Donovan”, „Miss Bala” i „The Mandalorian”. Jednak to dramatyczne przedstawienie sindarińskiego elfa Arondira przez Córdovę w serialu Amazon Studios „Władca Pierścieni: Pierścienie Mocy” naprawdę sprawiło, że utalentowany artysta znalazł się w oczach opinii publicznej.
Córdova ujawnił Gold Derby, że wielokrotnie brał udział w przesłuchaniach na stanowisko pierwszego nie-królewskiego elfa Śródziemia „z bandy”. Został odrzucony trzy razy, zanim w końcu przekonał zespół castingowy, że urodził się, by grać Elfa — prawdę, którą wielu fanów gorąco poparło po tym, jak rozświetlił ekran w pierwszym sezonie.
Podczas gdy Córdova walczył o swoją rolę na planie „Rings of Power”, nie jest to jedyna rola, którą chciał zagrać w dużej produkcji studyjnej. W niedawnym wywiadzie dla Vanity Fair ujawnił również, że ubiega się o zagranie nikogo innego jak najnowszego rozdrażnionego, wschodzącego bohatera MCU – Adama Warlocka – w „Guardians of the Galaxy: Vol. 3”.
„Naprawdę chciałem tego”, powiedział Córdova, „ale Will Poulter wygląda niesamowicie, robiąc to, więc nie jestem zły. Ale to było trudne, ponieważ uwielbiam całą tę historię”. Poulter’s Warlock to komediowo wciągająca iteracja postaci, która idealnie pasuje do serii „Strażnicy Galaktyki” Jamesa Gunna. Jednak fajnie jest pomyśleć o tym, co Córdova mógłby wnieść do tej roli, gdyby miał szansę założyć zbroję Czarnoksiężnika w kolorze Suwerena, czerwoną pelerynę i kamień na czoło i rozbić imprezę w serii „Strażnicy” i nie tylko.
Utrata Warlocka zainspirowała Córdovę i nie stłumiła jego pragnień MCU
Rola Adama Warlocka mogła wymknąć się Ismaelowi Cruzowi Córdovie z rąk, ale zamiast go zniechęcić, zainspirowała go do dalszych prób. To także nie jest jego ostatnia szansa na sławę MCU. Wręcz przeciwnie, aktor poinformował, że ma bardzo dobre relacje z reżyserami obsady Marvela i wielokrotnie kontaktowali się z nim.
„Zawsze myślę, że nie dostałem tych ról, ponieważ trzymają mnie otwartego na tę, którą chcę zrobić” – wyjaśniła Córdova Variety. Powiedział też, że chciałby zagrać Hectora Ayalę w MCU. Ayala to oryginalna iteracja pierwszego latynoskiego superbohatera Marvela, Białego Tygrysa — postaci, która walczy z przestępczością wraz z innymi strażnikami, takimi jak Spider-Man i Daredevil w Nowym Jorku (tak się składa, że właśnie tam pochodzi Córdova).
„Myślę, że to po prostu kolejna postać, która jest po prostu fantastyczna”, powiedział Córdova, „Uwielbiam postacie, które są nieprawdopodobnymi bohaterami, czyli ludźmi, którzy mają najgorszą talię. To jest moja historia. życie to nie tylko ta mała podróż odkupienia. Ilu z nas było zastraszanych? Ilu z nas było biednych? Ilu z nas zostało odrzuconych? Ilu z naszych tożsamości było czymś, czym ty nie możesz być. Wielu z nas dostało karty, które były złą talią”. Niezależnie od tego, czy jest to Biały Tygrys, czy ktoś inny, wygląda na to, że Córdova skupił się na Kinowym Uniwersum Marvela – a sądząc po jego ostatnim rozmachu kariery, ma dobrą szansę na zdobycie roli w projekcie kierowanym przez Kevina Feige’a w pewnym momencie wzdłuż sposób.
Poulter był prawie w The Rings of Power
Pośród cudownych wiadomości o prawie trafieniu Ismaela Cruza Córdovy w MCU jest mały fakt, że sam Will Poulter prawie wylądował w „Pierścieniach mocy”. Już we wrześniu 2019 roku poinformowano, że Poulter dostał główną rolę w czymś, co wówczas nazywano po prostu „serią Władcy Pierścieni” Amazona. Obiecując, Amazon nigdy nie potwierdził obsady, a niedługo potem pojawiła się wiadomość, że Poulter zrezygnuje z projektu z powodu konfliktów w harmonogramie.
Rozmawiając z GQ w 2021 roku, Poulter rzucił więcej światła na niefortunny obrót wydarzeń. Nie powiązał bezpośrednio wycofania się z „Pierścieni mocy” ze swoją rolą w „Strażnikach Galaktyki: Vol. 3”. Wręcz przeciwnie, sposób, w jaki to wyjaśnił, sprawiał, że brzmiało to jak dwa oddzielne wydarzenia.
Poulter powiedział, odnosząc się do opuszczenia serialu: „Jako aktor jesteś bardzo przyzwyczajony do tego, że rzeczy nie idą po twojej myśli i musisz się odpowiednio dostosowywać. Jestem bardziej przyzwyczajony do tego, że rzeczy nie idą po mojej myśli. Więc musiałem to potrząsnąć jednorazowo i jestem bardzo wdzięczny, że przy tej okazji ze Strażnikami mogę to zrobić”.
Najwyraźniej Poulter i Córdova mają podobne gusta co do gatunków filmowych. Chociaż obaj polowali na tę samą postać w MCU, pierwotna rola Poultera w „Pierścieniach mocy” nie była taka jak Arondir. Zamiast tego ubiegał się o zagranie jednego z nieśmiertelnych elfów, młodego Elronda — rolę, którą Robert Aramayo następnie wypełnił z rozmachem.
Córdova zabija go jako Arondir
Chociaż teoretycznie mogłoby być fajnie zobaczyć Ismaela Cruz Córdovę w pelerynie i spandexie walczącego z przestępczością w alternatywnym wszechświecie, to faktem jest, że wygląda cholernie dobrze w elfickiej zbroi z łukiem. Arondir był jednym z wyróżniających się elementów pierwszego sezonu „The Rings of Power”, zwłaszcza jeśli chodzi o oryginalne postacie. (Arondir nie pochodzi z książek i został wymyślony na potrzeby serialu.)
Córdova ożywiła stoicką osobowość Arondira. Użył subtelnej mimiki twarzy i wyważonej intonacji głosu, aby subtelnie przedstawić, jak to jest być zwykłym elfem o niekończącej się długości życia, próbującym zareagować na powagę chwilowego dramatu i niebezpieczeństwa.
Postać Arondira przetrwała wstrząsające wydarzenia sezonu 1, w tym śmiertelne starcie z orkami Adara i brutalne zniszczenie Góry Przeznaczenia. Ostatni raz, kiedy go widzieliśmy, jechał na Pelargir z ocalałymi mieszkańcami Południa. Ciekawie będzie zobaczyć, dokąd zmierza postać w sezonie 2 i jakie nowe i ekscytujące występy otrzymamy od Córdovy w tym procesie.