Nie tak dawno tweet stał się nieco wirusowy, a jego autor zwrócił uwagę, że najtrudniejszą rzeczą w byciu krytykiem filmowym byłoby nie pisanie o małym odsetku filmów, które wszyscy naprawdę miłość lub naprawdę nienawidzę, ale zdecydowana większość resztek. Te, które oglądamy po prostu dlatego, że czasem fajnie jest obejrzeć film. Kiedy się kończą, tak naprawdę nie zostajemy z opinią — może poza tym, że był to przyjemny sposób na zabicie czasu.
Przykładem takiego filmu jest „Hotel Transylwania: Transformania”, nieszkodliwy sposób na spędzenie 90 minut, najlepiej z rodziną. Uwaga, spoiler: jeśli nienawidziłeś któregokolwiek z pierwszych trzech filmów animowanych „Hotel Transylwania”, znienawidzisz również ten; jeśli ich kochałeś, to jest tego więcej.
Tym razem pozornie stale powiększający się gang potworów (w skład którego wchodzą tak znani aktorzy głosowi, jak Andy Samberg, Selena Gomez, Steve Buscemi, David Spade, Keegan-Michael Key i Jim Gaffigan – choć tym razem bez lidera Adama Sandlera, który opuścił serię i został zastąpiony przez Briana Hulla) zebrał się razem, aby uczcić 125. rocznicę ich tytularnego hotelu. Dracula (Hull) zastanawia się nad swoim planem sukcesji i jest bliski wydania ważnego ogłoszenia: przekaże klucze do hotelu swojej córce Mavis (Gomez). Jednak, jak zdaje sobie sprawę, oddanie kontroli nad Mavis oznacza, że hotelem będzie również zarządzał jej blady, przyćmiony, nieudacznikowy mąż Johnny (Samberg).
Drac wycofuje się, powodując, że Johnny szuka pomocy u Van Helsinga (Gaffigan) w przekonaniu, że jedynym sposobem, w jaki może naprawdę być częścią rodziny (i jej biznesu), jest zostanie potworem. Oczywiście tak się składa, że Van Helsing ma urządzenie, które może przekształcić ludzi w potwory – a jak później odkrywają Dracula i kilka innych potworów, ku ich przerażeniu, może również zrobić coś przeciwnego.
Jak to zwykle bywa w takich filmach, promień potwora wymaga kryształu, który natychmiast pęka; Jedynym sposobem na powrót Johnny’ego i Draculi do swoich normalnych postaci jest wyprawa razem do dżungli Afryki Południowej, aby odzyskać nowy klejnot. Gdy dowiadują się, co się dzieje, reszta miażdżycieli potworów również udaje się tam, aby pomóc.
Oczywiście, wiele z tego jest po prostu niezwykle zawiłym sposobem, aby Drac i Johnny przeszli milę w miejscu drugiego i nauczyli się empatii dla ich teściów. Dzieciom spodoba się głos Samberga jako Johnny’ego, który z radością odkrywa życie jako potwór z długim ogonem, przypominający smoka. Jednak zabawniejsze momenty mogą krążyć wokół prób Draculi, by zmagać się z byciem zwykłym człowiekiem i związanych z tym wycieków, bólów i ukąszeń.
Johnny dołącza do potworów
Ale chyba najzabawniejsze ze wszystkich są niewidzialny mężczyzna (Spade), mumia (Key) i potwór Frankenstein (Brad Abrell, zastępujący tu Kevina Jamesa), teraz przemieniony w nagiego sobowtóra Larry’ego Fine’a, absurdalnie starego mężczyznę i przystojnego. facet ze świetnymi włosami. Te komiksowe potwory pomocnicze zawsze były najlepszą częścią filmów „Hotel Transylwania” i z pewnością tak jest nadal. Aha, a co się stanie, gdy efekty broni Van Helsinga uderzą w Blobby’ego, zielonego potwora? Naturalnie staje się po prostu martwym talerzem galaretki, którą inne postacie muszą nosić ze sobą przez połowę filmu, mając nadzieję, że w końcu zostaną ponownie ożywione.
Stamtąd „Transformania” zadowala się napychaniem się gagami o rybie z wody i spędzaniem reszty czasu na delikatnych rodzinnych momentach „aww…”. Czy są jakieś wątpliwości, że wszystko zostanie rozwiązane do końca? Czy jest jakaś wątpliwość, że Johnny i Dracula, kiedy zobaczą życie poprzez doświadczenia drugiego, powrócą do rodziny z nowo odkrytą wdzięcznością dla siebie nawzajem? Pod pewnymi względami wszystko jest takie proste i przewidywalne – pod innymi jest lepszy niż zeszłoroczna „Rodzina Addamsów 2”, która jest franczyzą, która wydaje się skupiać wszystkie krawędzie swoich upiornych rodzinnych wybryków. Przynajmniej ta opowieść o Drakuli może nadal bawić dzieci i zachować część swojego ugryzienia.
Preferowany jest również animowany styl filmów „Transylwanii”, zdefiniowany w dużej mierze przez wielkiego Genndy’ego Tartakovsky’ego (tym razem pełniący funkcję producenta wykonawczego i scenarzysty) i choć w dużej mierze stworzony komputerowo, kierujący się znaczną ciepłem i osobowością. I choć usunięcie Sandlera i Jamesa zdaje się wskazywać na rozwodnienie podobnego do Happy Madison uroku poprzednich filmów (które, co należy zauważyć, nie były urzędnik Produkcje Happy Madison, nawet jeśli utrzymały znaczną część trupy Sandlera), dzieci tego nie zauważą.
Czasami nawet potwory się boją
Interesujące jest również to, że każdy film z tej serii wydaje się mieć coraz mniej wspólnego z hotelem. W 2018 roku w „Hotel Transylvania 3: Summer Vacation” potwory spędziły większość filmu na statku wycieczkowym; tym razem większość czasu spędzają w dżungli lub wędrują po całym świecie. Wydaje się, że to działa, bo trzeci film był najlepszy. Podobno jest to ostatni film z serii — ale jeśli „Hotel Transylwania” kiedykolwiek powróci, miło byłoby ponownie zobaczyć nacisk na „Hotel”.
Być może najlepsza sekwencja w „Transformanii” pojawia się, gdy Ericka Van Helsing (Kathryn Hahn) postanawia zlokalizować kryształ głęboko w dżungli. Wrzucając bandę do jej pojazdu użytkowego od góry do dołu z tablicą rejestracyjną z napisem „MNSTR HNTR”, odjeżdżają, przemieniając się w pojazd ziemnowodny i jeżdżąc po kaskadach — a wszystko to trzymając się tej tablicy galaretki. Podobnie jak w przypadku wielu franczyz po cztery filmy, w tym momencie jest tak wiele postaci, że żartem staje się, ile ich jest, tak samo jak zabawny może być każdy z ich indywidualnych wątków. Mimo to, obserwując, jak wszyscy wspinają się po sobie i wołają o pomoc, gdy różne przeszkody stają na ich drodze, trudno nie złamać uśmiechu.
Jeśli ty i twoja rodzina poznaliście i pokochaliście tę konkretną rodzinę, uznacie „Transformania” za przyjemną wizytę ze starymi przyjaciółmi. Czy to rodzaj filmu, który będziesz? naprawdę miłość lub naprawdę nienawidzić? Nie. Ale jeśli chodzi o filmy „Hotel Transylvania”, to zdecydowanie plasuje się w pierwszej czwórce.