Niewiele programów w historii może dorównać trwałemu dziedzictwu rewolucyjnego sitcomu NBC „Seinfeld”. W rzeczywistości, podczas szczytu popularności w latach 90., słynny „program o niczym” był nie tylko sensacją oglądalności, ale także stałym elementem stale zmieniającego się krajobrazu popkultury. I tak, „Seinfeld” (który został stworzony przez legendy komedii Jerry’ego Seinfelda i Larry’ego Davida) pozostaje dziś tak popularny, jak w latach 90., a serial nadal robi fale w syndykacji, a zwłaszcza w królestwo strumieniowe.
Jeśli chodzi o niemal niezgłębioną siłę utrzymania serialu, nigdy nie było łatwo określić, dlaczego „Seinfeld” trafił w gusta widzów. Jest jeszcze mniej jasne ponad dwie dekady po wyemitowaniu finału. Ale jasne jest, że połączenie pisania crackiem i wyjątkowo lekceważącego podejścia narracyjnego pomogło mu osiągnąć sukces. To samo dotyczy oczywiście pierwszorzędnej obsady. I prawdopodobnie bardziej niż jakikolwiek pojedynczy element, wyjątkowy wkład gwiazd Jerry’ego Seinfelda, Julii Louis-Dreyfus, Jasona Alexandra i Michaela Richardsa jest powodem, dla którego „Seinfeld” działał tak skutecznie.
Okazuje się jednak, że przynajmniej jeden z głównych członków obsady „Seinfelda” nie wierzył, że serial będzie działał przed debiutem w sieci.
Jason Alexander faktycznie postawił na sukces serialu po nakręceniu odcinka pilotażowego
Gwiazdą „Seinfelda”, która wierzyła, że serial prawdopodobnie się nie powiedzie, jest Jason Alexander, który wcielił się w absolutnie nielubianego, ale dziwnie powiązanego George’a Costanzę przez cały okres trwania programu w NBC. Aktor przyznał, że nie wierzył zbytnio w „Seinfelda” podczas wywiadu z Larrym Kingiem w 2014 roku, który zapytał wprost, czy Alexander pomyślał, że serial zadziała, gdy dołączy do obsady. Aleksander bez ogródek odpowiedział: „Nie”. Aktor był tak pewny, że „Seinfeld” przegra, podobno nawet postawił na to po nakręceniu pilota: „W rzeczywistości założyłem się na dżentelmena z Jerrym [Seinfeld] po tym, jak zrobiliśmy pilota, to nie zadziała” – twierdził.
Co do tego, dlaczego myślał, że „Seinfeld” nie zagra, to nie dlatego, że uważał, że to nie jest zabawne. Alexander uważał raczej, że publiczność dla takiej taryfy była zbyt niszowa. „Powiedziałem:” widownią tego programu jestem ja i nie oglądam telewizji ”- powiedział Kingowi.
Alexander miał początkowo rację, zauważając, że „Seinfeld” miał trudności ze znalezieniem szerokiej publiczności we wczesnych sezonach. Dodał jednak, że „Seinfeld” okazał się dość popularny wśród młodych dorosłych mężczyzn w wieku od 21 do 32 lat. Okazało się to pożądaną grupą demograficzną dla szefów sieci, oczywiście, a Alexander wskazał, że serial nigdy nie walczył o sponsorowanie.
Kontynuując rozmowę, Alexander stwierdził, że oglądalność zaczęła się poprawiać w trzecim sezonie, kiedy NBC umieściło „Seinfelda” w eleganckim przedziale czasowym tuż za przełomową komedią „Cheers”. Dodał, że oglądalność serialu poszybowała w górę po wyemitowaniu niesławnego odcinka „The Contest”. A reszta, jak mówią, to historia.