Aby zamknąć pierwszy rok nowego tysiąclecia, Anthony E. Zuiker i CBS przedstawili widzom zupełnie nową procedurę kryminalną: „CSI: Crime Scene Investigation”. Serial jest kroniką spraw, którymi zajmują się analitycy miejsc zbrodni Departamentu Policji Las Vegas, którzy pracują nad wytropieniem niebezpiecznych przestępców. Ta przesłanka szybko zyskała popularność wśród widzów, napędzając serial do 15 sezonów, zanim zakończył się pokaz na małym ekranie. Nie wspominając o tym, że uruchomił rozległy wspólny wszechświat telewizyjny, który jeszcze nie zniknął przez te wszystkie lata.
Pierwszy off-shoot „CSI” miał swoją premierę w 2002 roku w postaci „CSI: Miami”. Jak sugeruje tytuł, ten program zabiera widzów do słonecznego Miami na Florydzie, gdzie porucznik Horatio Caine (David Caruso) i jego zespół rozwiązują wszelkiego rodzaju sprawy na deptakach, plażach i łodziach. Dwa lata później rozwijająca się seria „CSI” zabrała fanów z powrotem na północ do „CSI: NY”, gdzie odważni śledczy z Nowego Jorku — kierowani przez głównego przełożonego McCannę „Mac” Taylor (Gary Sinise, który nakręcił oszałamiającą liczbę odcinków) — robią wszystko, co w ich mocy, aby oczyścić ulice opanowane przez przestępczość. Chociaż są podobne, wyraźnie widać, że „NY” i „Miami” nie są pozbawione różnic.
W rzeczywistości niektórzy zagorzali fani „CSI” posunęliby się nawet do twierdzenia, że ”CSI: NY” opowiada bardziej ugruntowane historie niż „CSI: Miami”. Zagłębmy się w uzasadnienie tego przekonania.
Według niektórych fanów CSI: NY ma bardziej realistyczne podejście w porównaniu do CSI: Miami
Redditor u/DarkMatterLuigi otworzył głos do dyskusji, gdy zapytali innych fanów, który spin-off „CSI” preferują między „NY” a „Miami”. Jak wyjaśniają, są zdecydowanie po stronie tego pierwszego, głównie dzięki jego ugruntowanemu podejściu. „Myślę, że jak dotąd historie w Nowym Jorku i zakończenie większości spraw wydają się mniej naciągane niż w Miami” – piszą, cytując konkretne przykłady z odcinków, które sprawiają, że „Miami” wydaje się nieco bardziej „tam”. w porównaniu do „NY”, który ma tendencję do utrzymywania swoich historii bardziej osadzonych w rzeczywistości – tak ponure, jak mogą się okazać. W sekcji komentarzy wydaje się, że wiele osób zgadza się z opinią u/DarkMatterLuigi.
Oczywiście, porównując różnicę tonalną między „Miami” i „NY”, byłoby niedbalstwem nie patrzeć na każdego z ich głównych bohaterów. W „Miami” widzowie spędzają czas z Horatio Caine’em, którego zamiłowanie do dramatycznego zakładania okularów przeciwsłonecznych podczas wygłaszania tandetnych jednolinijkowych wypowiedzi stało się jedną z cech charakterystycznych programu. Tymczasem Mac Taylor jest znacznie bardziej surową, kontemplacyjną postacią, która jest wyraźnie wyczerpana swoimi obowiązkami i jest to zrozumiałe. Badanie miejsc zbrodni to nie żart. Dla porównania, on i jego program wydają się znacznie bardziej realistyczni niż Horatio i „Miami”, które mają nieco bardziej kampowy, mniej poważny charakter.
Chociaż niektórzy twierdzą, że „CSI: NY” jest bardziej oparte na rzeczywistości niż „CSI: Miami” (mimo że „Miami” jest przynajmniej częściowo oparte na prawdziwych historiach), nie oznacza to, że jest to obiektywnie lepszy serial. Oba tytuły mają swoje mocne i słabe strony oraz fanów, którzy będą ich wspierać bez względu na wszystko.