Telewizyjne dramaty telewizyjne
Programy kryminalne zawsze przedstawiały dość ponurą wersję ludzkiej kondycji, a seria „Śledztwa na miejscu zbrodni” naprawdę nie jest wyjątkiem. Zadaniem scenarzysty, reżysera lub aktora pracującego nad tego typu serialami jest przedstawienie tych mrocznych historii i znalezienie wystarczającej liczby wariacji na ich temat, aby mogły one opowiedzieć ciągłą historię. Zrozumiałe jest, że częste powracanie do takich mrocznych motywów może pozostawić je ze zmienioną perspektywą, na lepsze lub na gorsze.
Mandeep Dhillon, który gra Allie Rajan w „CSI: Vegas”, przyznał to podczas rozmowy z Fox49 w wywiadzie wideo. „Zdecydowanie sprawiło, że spojrzałam na śmierć w inny sposób” – powiedziała. „Nie radzę sobie zbyt dobrze ze śmiercią, krwią, okrucieństwem lub czymkolwiek w tym stylu. Muszę być w porządku i nie chorować pomiędzy ujęciami, dorastam w ten sposób”.
To prawda, że Dhillon nie musi zajmować się prawdziwymi trupami, prawdziwą krwią i krwią ani prawdziwymi zbrodniami. Choć scenografia i efekty specjalne są imponujące w tego rodzaju programach, ostatecznie wszystko, co ona lub inni członkowie obsady „CSI: Vegas” mają przed sobą, to ostatecznie nic więcej niż czerwony syrop kukurydziany i różne formy realistycznych protetyka. Mimo to praca nad serialem sprawiła, że zmieniła spojrzenie na różne tematy.
Dhillon uważa, że prawdziwi CSI są niesamowici
Podczas gdy Mandeep Dhillon dzięki pracy nad „CSI: Vegas” znalazła się z innej perspektywy, zrobiła na niej również wrażenie prawdziwych śledczych kryminalistyki. „Ci ludzie są niesamowici” – kontynuowała. „Ludzie, którzy faktycznie zajmują się CSI – na przykład wykonują prawdziwą robotę – są niesamowici. I chylę czoła przed nimi”. Współpracownik Dhillona z „CSI: Vegas”, Matt Lauria, z którym również rozmawiał Fox49, wydawał się zgadzać. „To tak ważna praca, na której polegamy całym sercem, wiesz, w społeczeństwie, w naszej kulturze” – powiedziała Lauria.
Nawet pod tym względem Lauria wydaje się identyfikować z komentarzami Dhillona o tym, jak bycie w „CSI: Vegas” zmienia perspektywę. Jednak w jego przypadku to wymagania związane z samą rolą są tym, co go trzyma. Harmonogram kręcenia może być wyczerpujący, a aktorzy muszą wyrecytować jakiś bardzo specyficzny żargon, wyglądając, jakby wiedzieli, o czym mówią – czego, jak przyznał Lauria w innym miejscu, często nie wie, wbrew pozorom. „W ten sposób… energia, której wymaga program, i energia wykonywanej pracy, która jest przedstawiona w programie, myślę, że ta energia cię ożywia i rozpala w tobie coś, co… Ty wiesz, musisz się temu oprzeć” – powiedziała Lauria.