Historia Hollywood jest wypełniona intrygującym castingiem „co by było, gdyby”. A gdyby Tom Selleck zagrał Indianę Jonesa? A gdyby Nicolas Cage zagrał Supermana? A gdyby Britney Spears zagrała w „Pamiętniku”? Ale jeden z najdziwniejszych i najtrudniejszych do wyobrażenia dotyczy Davida Schwimmera, raz na zawsze Rossa z „Przyjaciół”.
W połowie lat 90. Schwimmer był wysoko na sukcesie swojego sitcomu NBC. Miał upał, co oznaczało, że mógł albo pracować nad osobistymi projektami, które przyniosłyby mu twórcze spełnienie, albo zarobić jeszcze więcej pieniędzy, grając w przebojach kinowych. Wybrał to pierwsze.
Wyjaśnił The Hollywood Reporter, że wykorzystał swoją rolę jako gwiazda w tamtym czasie, aby nakłonić firmę producencką Miramax do wyreżyserowania filmu i umieścił w nim wszystkich swoich przyjaciół z jego teatru w Chicago. Kiedy był w fazie przedprodukcyjnej swojego filmu, zaproponowano mu główną rolę w pewnej komedii akcji science-fiction. Odrzucił to, ponieważ oznaczałoby to, że musiałby kręcić film w swoim filmie. „Po prostu powiedziałem: 'Nie mogę. To są moi najbliżsi przyjaciele na świecie, to ich pierwszy film, mój pierwszy film w reżyserii’” – wspomina. „To nie był nawet wybór, naprawdę. To było:” Po prostu nie mogę ”.
Film, który odrzucił, to „Mężczyźni w czerni”. Zamiast tego rola trafiła do Willa Smitha. Zgadza się, Agent J prawie grał Ross Geller.
David Schwimmer przekazał „Mężczyźni w czerni”
W tym czasie David Schwimmer i Will Smith byli w podobnych momentach swojej kariery. Byli gwiazdami zespołu, które potrzebowały głównej roli, aby zapewnić sobie miejsce na liście A+ Hollywood. Smith zrobił to z „Men in Black”, który według Box Office Mojo zarobił 589,4 miliona dolarów i stał się trzecim najlepiej zarabiającym filmem 1997 roku, czyniąc go główną gwiazdą filmową, którą jest do dziś. „Mężczyźni w czerni” stało się serią, która zapoczątkowała trzy sequele.
W międzyczasie film wyreżyserowany przez Schwimmera „Since You’ve Been Gone” został odwołany i został wydany jako film telewizyjny.
Trudno wyobrazić sobie „Men in Black” ze Schwimmerem w roli Agenta J zamiast Smitha, ponieważ rola ta jest teraz tak ściśle związana ze Smithem. Byłby to zupełnie inny film, ponieważ Schwimmer nie ma dumnego stylu Smitha. Jest osobą o niższej energii, co przydałoby się zupełnie innej dynamice z zrzędliwym agentem K Tommy’ego Lee Jonesa.
Interesujące jest wyobrażenie sobie, co by się stało, gdyby Schwimmer przyjął tę rolę. Czy byłby dziś mega gwiazdą filmową? Schwimmer prawdopodobnie zadaje sobie to samo pytanie. Ale w końcu zrobił to, co musiał wtedy zrobić, a kto może powiedzieć, że była to zła decyzja, poza jego księgowym?