Kiedy myślisz o komedii Wayans Brothers z 2004 roku „White Chicks”, prawdopodobnie myślisz o Terrym Crews w roli Latrella Spencera, namiętnie śpiewającego do „A Thousand Miles” Vanessy Carlton. Film istnieje jako kapsuła czasu z początku 2000 roku i pomimo przytłaczająco negatywnych recenzji, pozostaje kultowy.
Film śledzi agentów FBI Kevina (Shawn Wayans) i Marcusa Copelanda (Marlon Wayans), którzy eskortują bywalców bycia w towarzystwie Brittany (Maitland Ward) i Tiffany Wilson (Anne Dudek) na weekend w Hamptons. Kiedy mający obsesję na punkcie wizerunku spadkobiercy linii wycieczkowych wracają z imprezy po doznaniu obrażeń twarzy, bracia są zmuszeni podszywać się pod ich, aby chronić swoją zagrożoną karierę.
Kołysząc beżowe protezy na całe ciało, blond peruki i spódniczki mikro-mini, bracia grożą, że będą mieć przyjaciółki, idą na zakupy i wykorzystują swój tajny status do zbadania obskurnego podbrzusza kręgu towarzyskiego.
Na początku tego roku Marlon udostępnił na Instagramie post pozujący z jedną z „muz” dla „White Chicks”. Kogo więc bracia Wayans uważa za „oryginalną 'białą laskę’”?
To jest gorące
Jeśli piosenka „Miss Wilson, musisz być warta bilion dolarów” w napisach końcowych „White Chicks” brzmi znajomo, to dlatego, że nazwisko „Wilson” zostało użyte zamiast „Hilton”. To też nie przypadek, że ta piosenka została wybrana. Bracia Wayans zostali zainspirowani przez siostry towarzyskie Paris i Nicky Hilton, dziedziczki rodziny Hilton stojących za siecią hoteli o tej samej nazwie.
Duet „znany z bycia sławnym” był znany w latach panowania z platynowych blond włosów, dresów Juicy Couture i metalicznych mini sukienek. Była to era czapek truckerów Von Dutch, dżinsów z niskim stanem i kultury tabloidów, a Hiltonowie byli w centrum tego wszystkiego.
W poście na Instagramie Marlon wyjaśnił, że Shawn pokazał mu okładkę magazynu ze słynnymi imprezowiczami i powiedział: „powinniśmy grać w takie dziewczyny”, co natychmiast zrozumiał. „Były tak duże i były bramą do popkultury” – napisał. „Zrobiliśmy ten film w dobrym duchu, aby uczcić wyjątkowe czasy [sic] w całym naszym życiu”.
Obie siostry powiedziały New York Post, że są fanami „White Chicks” i że są otwarte na zagranie w sequelu. „Myślę, że naśladownictwo jest najwyższą formą pochlebstwa” – powiedział Paris. „Myślałem, że ten film był tak genialny i zabawny, że był śmiesznym, zabawnym humorem z lat 2000”.
„Kiedy robimy #whitechicks2 »chodźmy na zakupy«” – zażartował Marlon na końcu swojego postu. A więc, czy rzeczywiście dzieje się „White Chicks 2”? Będziemy musieli poczekać i zobaczyć.