Gdyby można było matematycznie wydestylować idealną formułę tworzenia wysokiej jakości kina gatunkowego, obsadzenie Karla Urbana byłoby przynajmniej jedną trzecią całego równania. We „Władcy Pierścieni” wystąpił jako szlachetny koń, w „Star Trek” jako najgorszy koszmar przysięgi Hipokratesa, a w „Robocop” jako rzecz, o której w rzeczywistości możemy mieć tylko nadzieję.
Niedawno Urban zyskał nowych fanów, grając w „Chłopakach”, serialu o superbohaterach Erica Kripkego, który służy jako mroczna satyra na kapitalizm, faszyzm i tych, którzy czerpią korzyści z takich systemów. Urban przedstawia w nim Billy’ego Butchera, byłego agenta Specjalnych Służb Lotniczych, który żywił dość brutalną nienawiść do superbohaterów.
A dla tych, którzy znają go głównie jako przywódcę tytułowych Chłopców, wyobrażenie sobie młodszego, głupszego Karla Urbana może być prawie niemożliwe. Na przykład, ilu współczesnych widzów wie, że aktor pojawił się w klasycznym serialu z lat 90. „Xena: Wojownicza księżniczka”? Ktokolwiek? Nikt? Naprawmy to, ponieważ Urban pojawił się więcej niż raz w głównej przygodzie Lucy Lawless, a także w innych powiązanych mediach.
Karl Urban pojawił się jako cztery oddzielne postacie na Xena
W „Xena: Wojownicza księżniczka” Karl Urban wcielił się w cztery role, z których dwie pojawiły się również w „Hercules: The Legendary Journeys”, serialu, z którego pochodzi postać Xeny (Lucy Lawless). Przeanalizujmy je w kolejności czasu ekranowego, a nie chronologii, ponieważ ta druga opcja polega na przeplataniu równoległych linii czasowych dla obu programów, a jak zauważył blog kultury popularnej It’s A Stampede… to wyczerpujące.
Na trzecim miejscu znalazły się role Urbana, Maela i Kora, obaj widziani tylko w jednym odcinku, według strony IMDb „Xena: Wojownicza księżniczka”. Mael poczuje się zaznajomiony z widzami mającymi wiedzę biblijną, ponieważ ta konkretna postać i jego historia są bezpośrednio inspirowane opowieścią o Abrahamie i jego przerażającej bliskiej ofierze (czytaj: morderstwo religijne) Izaaka, jego własnego syna. Tylko nieco mniej niepokojący jest Kor, krótki epizod Urbana jako rzeczywistego kanibala.
Na drugim miejscu, z dwoma wymienionymi odcinkami dla „Xeny” i jednym dla „Herkulesa”, Urban przedstawia Kupidyna, rzymskie imię greckiego boga miłości, Erosa. Czy to była długa wymówka, żeby zobaczyć, jak Urban wyglądał bez koszuli? Możliwe, ale ufarbowali też jego włosy na blond i rzucili na niego parę skrzydeł, żeby było to bardziej przekonujące. Zamienił się również w ohydnego zielonego potwora, ale to była tylko faza, naprawdę.
A na pierwszym miejscu z dziesięcioma wymienionymi odcinkami dla „Xeny” (i jednym dla „Herkulesa”) jest powracająca rola Urbana jako Juliusza Cezara, ostatecznego dyktatora Rzymu. W obu produkcjach Urban’s Caesar jest antagonistą, który powoduje więcej niż sprawiedliwy udział w problemach, co, poza dodatkiem magii, jest dość dokładne historycznie, łącznie z głupią małą fryzurą.