Skip to content

Ukraiński producent Denis Ivanov udziela wywiadu z Kijowa, Slams Film Festival odpowiedź na inwazję: „Teraz wyświetlanie rosyjskich filmów wspiera Putina”

25 de marzec de 2022
image001

EKSKLUZYWNY: Wpływowy ukraiński producent filmowy Denis Iwanow, którego autorami są m.in Donbas i Olega Sentsova Nosorożecmówi, że brak poparcia dużych festiwali filmowych dla bojkotu kultury rosyjskiej jest równoznaczny z współudziałem w wojnie Władimira Putina.

W rozmowie z „Wszykina” z Kijowa, gdzie dzielnie się broni pomimo grożącego niebezpieczeństwa, producent mówi nam, że nie opuści ukochanego miasta i przeciwstawi się inwazji „na wszelkie możliwe sposoby”. I to pomimo tego, że w zeszłym tygodniu rosyjska rakieta zniszczyła mieszkanie jego siostry w mieście.

Iwanow bez trudu wyraża swoją frustrację z powodu dotychczasowej reakcji społeczności filmowej, która widziała, jak wszystkie główne festiwale odmówiły udziału w bojkocie, o który wezwała Ukraińska Akademia Filmowa. Mówiąc najprościej, uważa, że ​​prezentowanie obecnie kultury rosyjskiej jest „zdradą” jego kraju.

Producent przyznaje, że w protestach brali udział rosyjscy filmowcy i krytycy filmowi, z których część została aresztowana, ale mówi, że ci ludzie rozumieją, że konieczne jest czasowe „skasowanie” rosyjskiej kultury.

„Gdzie wytyczyć właściwą linię, jest oczywiste – wstrzymaj prezentacje rosyjskich filmów, aż zapanuje pokój na Ukrainie” – mówi nam poniżej.

TERMIN OSTATECZNY: Jeśli chodzi o Twoją sytuację osobistą, gdzie jesteś teraz i jak jesteś bezpieczny?

DENIS IWANOW: Jestem teraz w Kijowie, pracuję i jestem wolontariatem. Trudno powiedzieć cokolwiek o bezpieczeństwie – myślę, że większość osób przebywających w mieście rozumie, że to loteria, twój dom może zostać zbombardowany w każdej chwili. Mieszkanie mojej siostry w Kijowie zostało zniszczone w zeszłym tygodniu przez uderzenie rakietowe. Jednak to jest moje miasto, miasto, które kocham i jak wielu innych obywateli będę się opierał na wszystkie możliwe sposoby.

TERMIN OSTATECZNY: Jaka była twoja reakcja na oświadczenie Cannes (i innych dużych festiwali), że nie będą bojkotować rosyjskich filmów, ale też nie powitają w tym roku „oficjalnych rosyjskich delegacji”?

IWANOW: Czytałem wypowiedzi z Cannes, Wenecji, Locarno i Toronto i zrozumiałem, że festiwale zachowają swój panteon „wielkich rosyjskich reżyserów” i będą nadal promować „wielką rosyjską kulturę”. Grzecznie pisali o swoim poparciu dla Ukrainy, ale prawda jest taka, że ​​dla ukraińskich filmowców te wypowiedzi bardziej dotyczyły poparcia dla dalszej agresji niż solidarności.

Rosyjski film działa tak samo jak rosyjska telewizja. Oglądasz „wspaniałe” [high quality] treści, a potem oglądasz wiadomości o „ukraińskich faszystach”. Festiwale filmowe to także media. Wyświetlają „świetne” rosyjskie filmy reżyserów „opozycji”, a potem ten sam reżyser udziela wywiadów na temat swojej pozycji politycznej, mówiąc: „Krym jest rosyjski”, „Ukraina to historyczna część Rosji”, „Ukraińcy i Rosjanie to ten sam naród”. ” i „Ukraina jest rządzona z USA”.

W czasie największego konfliktu w Europie od II wojny światowej czuję, że ciągłe wspieranie kultury rosyjskiej jest zdradą ludzkich wartości.

„Wielka kultura rosyjska” jest odpowiedzialna za śmierć ponad 100 dzieci, dziesiątek tysięcy Ukraińców i milionów uchodźców. Porozmawiajmy o tym. Gdyby wszelkiego rodzaju sankcje, w tym kulturowe, zostały wprowadzone w 2014 roku, kiedy Rosja zaczęła anektować terytoria ukraińskie, Ukraina nie stałaby teraz w obliczu ludobójstwa. Musimy przestać promować kulturę rosyjską do końca wojny.

TERMIN OSTATECZNY: Trudno jest odróżnić filmowców rosyjskich, którzy są niezależni, od tych wspieranych przez państwo – ostatecznie wiele osób w przemyśle filmowym korzysta z jakiejś formy finansowania przez państwo. Czy to utrudnia wytyczenie granicy między zwolennikami Putina lub współwinnymi a tymi, którzy krytykowali reżim?

IWANOW: Większość utalentowanych rosyjskich reżyserów milczała przez osiem lat, a teraz, jeśli chodzi o emigrację z powodu załamania ich stylu życia, obłudnie piszą „nie ma wojny” w mediach społecznościowych, aby kontynuować karierę na Zachodzie. Myślę, że nie unikną odpowiedzialności za milczące stanowisko i współudział w reżimie.

Producenci rosyjskich filmów „opozycyjnych” wyprodukowali również wiele filmów patriotycznych i szowinistycznych seriali telewizyjnych na rynek wewnętrzny. W czasie okupacji ukraińskiego półwyspu organizowali imprezy o nazwach „Krym jest nasz”. Według ostatnich sondaży 70% Rosjan popiera wojnę na Ukrainie. Czy ci producenci są ofiarami reżimu? Po co pokazywać swoje prace światu, skoro byli zaangażowani w propagandę w Rosji?

Festiwale filmowe oddadzą głos tym ludziom, czyniąc ich ofiarami, promując ich sztukę i oślepiając publiczność „wielką kulturą rosyjską”. To wykracza poza wszelką etykę. To, gdzie wytyczyć właściwą granicę, jest oczywiste – wstrzymaj prezentacje filmów rosyjskich, aż zapanuje pokój na Ukrainie.

TERMIN OSTATECZNY: Czy obawiasz się, że rosyjskie filmy na festiwalu takim jak Cannes odwróciłyby uwagę od inwazji na Ukrainę?

IWANOW: Kino to maszyna empatii. Na oficjalnej stronie rosyjskiego Ministerstwa Kultury znajduje się stwierdzenie, że celem rosyjskich filmów za granicą jest wzmocnienie empatii wobec rosyjskiego społeczeństwa. Wyświetlanie filmów rosyjskich wspiera teraz stanowisko państwa Putina.

Na przykład bardzo dobry rosyjski film Fasolka Kantemira Bałagowa opowiada historię powojennego Leningradu. Czy etyczne jest śledzenie historii o tym, jak Rosjanie byli ofiarami podczas II wojny światowej, podczas gdy Putin popełnia te same zbrodnie, co naziści, ale w Mariupolu? Jaki jest cel takich narracji w czasach wojny rosyjsko-ukraińskiej? To tylko jeden przykład takich zmian ideologicznych.

Ofiarami są teraz Ukraińcy, Rosjanie są agresorami. Powiedzmy sobie jasno.

TERMIN OSTATECZNY: Co sądzisz o sugestii, że bojkot jeszcze bardziej odizoluje naród rosyjski i zwiększy ucisk Putina?

IWANOWA: kultura europejska jest więc Rosyjski. Społeczeństwo rosyjskie jest już odizolowane od zdrowego rozsądku, za co odpowiedzialni są również filmowcy. Bojkot, którego domagamy się, nie sprzeciwia się ekspresji artystycznej. Jest przeciwko rosyjskiej narracji i popularyzacji kultury rosyjskiej, która obejmuje kanibalistyczną politykę reżimu Putina.

Media próbują zmienić agendę na przesłanie, że Rosjanie są ofiarami. Wiadomość o porwaniu i torturowaniu ukraińskiego dziennikarza i krytyka filmowego w okupowanym Chersoniu nie pojawiła się w żadnym dużym europejskim medium. Jednak „odważna” decyzja rosyjskiej korespondentki o zaprzestaniu pracy dla kanału propagandowego i pozostaniu w Paryżu, gdzie przekazywała swoje wiadomości przez prawie 10 lat, jest drukowana na pierwszych stronach niemal wszystkich czołowych francuskich mediów. To dyskurs imperialistyczny, w którym marginalne głosy z byłego imperium są słyszane głośniej niż mainstreamowe opinie z „kolonii”. Przepraszamy, nie chcemy być rosyjską kolonią.

Większość konsultantów festiwali filmowych, odpowiedzialnych za selekcję filmów z „krajów postsowieckich”, to Rosjanie lub namiętni rusofile, zintegrowani z rosyjską sceną kulturalną. Jak Ukraińcy zaprezentują tym ludziom swoje prace w tym roku? Czy kino ukraińskie znów będzie traktowane jako kolonialne? Ile ukraińskich dzieł będzie w przyszłości prezentowanych na międzynarodowych festiwalach filmowych, skoro wszystkie dotychczasowe projekty są wstrzymane, filmowcy są na pierwszej linii, a nie ma już środków publicznych?

Mam wrażenie, że ukraińscy filmowcy są teraz znacznie bardziej odizolowani niż nasi ukochani rosyjscy koledzy.

TERMIN OSTATECZNY: Z drugiej strony, czy głośna platforma, taka jak Cannes, pozwoliłaby rosyjskiemu filmowcowi otwarcie krytykować inwazję i potencjalnie mieć wpływ na ludzi w Rosji, gdyby byli na tyle odważni, by się sprzeciwić?

IWANOW: Rosyjscy filmowcy i krytycy filmowi, których szanuję, jasno wyrazili swoje stanowisko w sprawie okupacji Krymu osiem lat temu, aresztowania Olega Sentsova i obecnej agresji. Brali udział w protestach, niektórzy zostali aresztowani, niektórzy polecieli na Zachód. Kira Kovalenko, Anton Dolin, Jewgienij Gindilis, Aleksiej Miedwiediew i wielu innych. Rozumieją pojęcie odpowiedzialności zbiorowej za zbrodnie przeciwko ludzkości. Większość z nich popiera „anulowanie” kultury rosyjskiej, ponieważ rozumieją, że jest to środek tymczasowy i konieczny. Ich głosy nie są słyszalne.

Otwarcie krytyczne wypowiedzi rosyjskich reżyserów i producentów w Cannes na temat reżimu Putina byłyby oczywiście wygłaszane, ale myślę głównie jako pretekst do obecności w selekcji.

TERMIN OSTATECZNY: A co z argumentem, że kino może być użytecznym narzędziem do promowania antyputinowskich ideałów i może pomóc zwrócić uwagę na wszystko, co się dzieje?

IWANOW: Od ośmiu lat nie widziałem żadnego filmu rosyjskiego na żadnym festiwalu filmowym, który powstał poza państwowym finansowaniem lub bez finansowania oligarchów Putina. Te filmy nie powstałyby, gdyby były antyputinowskie. Myślę, że najlepszym sposobem na zwrócenie uwagi na to, co się dzieje, jest bojkot rosyjskich filmów na wszystkich możliwych platformach i słuchanie głosów ukraińskich, a nie głosów z kraju agresora. Istniejemy.

Czy ten post był pomocny?