Uważany przez wielu, w tym miłośnika Spaghetti Western, Quentina Tarantino, za najlepszy film legendarnego reżysera Sergio Leone, „Dobry, zły i brzydki” to nieprzewidywalne, porywające zakończenie trylogii „Człowiek bez imienia”, którą stworzył z gwiazdą Clintem Eastwooda. Eastwood jest bezimiennym włóczęgą znanym tylko jako „Blondie”, który ściga się, aby znaleźć zakopane złoto Konfederacji wraz z przebiegłym, obskurnym bandytą Tuco (Eli Wallach). Przeciwko nim staje socjopatyczny Angel Eyes (Lee Van Cleef), który pragnie skarbu dla siebie i zrobi wszystko, aby go zdobyć. Wspierany przez niesamowite, rozległe ujęcia panoramiczne i poruszającą muzykę Ennio Morricone, „Dobry, zły i brzydki” jest jednym z najlepszych westernów wszechczasów.
Film należy do gatunku Spaghetti Western, czyli wyprodukowany przez włoskich filmowców i nakręcony na arenie międzynarodowej, ale z udziałem amerykańskich gwiazd filmowych. Skoro więc nie kręcili zbyt wiele w Ameryce Północnej, to jak dokładnie uzyskali te niesamowite sekwencje plenerowe na pustyni i na cmentarzu?
To tutaj kręcono „Dobry, zły i brzydki”.
Dobry, zły i brzydki był w dużej mierze kręcony w Hiszpanii
Zgodnie z rozdziałem 5 „The Old West In Fact and Film” Jeremy’ego Agnew, większość miejsc filmowania znajdowała się w Hiszpanii, w gminie Almeria. Obejmowało to wykorzystanie wsi Andaluzji do scen zewnętrznych. Na przykład rzeka Arlanza wypełniła most Langstone, kiedy musieli kręcić scenę bitwy (poprzez Offscreen).
Tymczasem kultowy cmentarz z ostatniego starcia, Sad Hill, był w rzeczywistości miejscem w północnej Hiszpanii, ponad sto mil od Madrytu. Niedawno miejsce to zostało odrestaurowane, aby przypominało słynny plan filmowy i przyciągało odwiedzających, według The Guardian.
Inne lokalizacje obejmowały również Granadę i okolice Madrytu. Reżyser Sergio Leone i ekipa kręcili także sekwencje w studiu filmowym Cinecittà w Rzymie (za pośrednictwem The Vintage News).
Tylko kilka scen zostało nakręconych w Ameryce Północnej, a konkretnie w Durango w Meksyku, według IMDb, ale ostatecznie nikt nie mógł dostrzec różnicy między zapierającymi dech w piersiach lokalizacjami w Hiszpanii a tymi w Ameryce Północnej.