Aktorstwo jest trudne. Nie da się tego obejść. Większość ludzi prawdopodobnie myśli, że mogłaby z łatwością robić to, co robią ich ulubione gwiazdy — chodzić po planie, trafiać w oceny i mówić zabawne rzeczy, które w kółko wywołują śmiech w puszkach — a ci ludzie byliby w błędzie. Śmiertelnie źle, w rzeczywistości. Żadna z tych rzeczy nie jest łatwa i dlatego aktorzy, zwłaszcza w popularnych sitcomach, zarabiają znacznie więcej niż, powiedzmy, nauczyciele naszego kraju.
Pomijając pensje, aktorstwo zdecydowanie może być trudne, a jednym z najtrudniejszych aspektów jest prawdopodobnie praca z rekwizytami i innymi przedmiotami. Niezależnie od tego, czy stąpasz po deskach na Broadwayu, czy robisz wszystkie wspomniane wcześniej rzeczy, które wywołują śmiech z puszki, rekwizyty mogą trochę utrudnić pracę aktora. To powiedziawszy, jeśli masz za sobą lata doświadczenia, powinieneś być w stanie naśladować większość sytuacji.
Najwyraźniej to nieprawda; nawet weterani rzemiosła wydają się zmagać z udawaniem, że wykonują codzienne zadania, jeśli kamera jest skierowana w ich stronę. Pomyśl przez chwilę o tym, ile razy widziałeś aktora machającego filiżanką kawy, bez ani jednej kropli gorącego płynu latającego wszędzie. Bardziej rażące jest jednak jedzenie — a ten szalenie popularny sitcom jest najgorszym przestępcą, jeśli chodzi o udawane jedzenie.
Nikt w Teorii wielkiego podrywu nie może udawać, że je
Jeśli w jakiś sposób nie jesteś zaznajomiony z jednym z najczęściej oglądanych sitcomów w niedawnej pamięci, który prawdopodobnie jest odtwarzany na TBS w dystrybucji, gdy czytasz to zdanie, „Teoria wielkiego podrywu” koncentruje się na grupie „ukochanych” frajerów żyjących, kochających się , oraz pracujący w Kalifornii i ich seksowna sąsiadka Penny (Kaley Cuoco), która nigdy nie otrzymuje własnego nazwiska. W skład gangu wchodzą Sheldon Cooper (Jim Parsons), Howard Wolowitz (Simon Helberg), Raj Koothrappali (Kunal Nayyar) i Leonard Hofstadter (Johnny Galecki). Nakręcony przed publicznością na żywo, sitcom miał ograniczoną liczbę planów, jak to zwykle bywa w przypadku projektów z wieloma kamerami — a większość z nich dotyczyła jedzenia.
Dlaczego władza ciągle stawia jedzenie przed tą konkretną grupą aktorów, skoro żaden z nich nigdy wcześniej nie widział jedzenia, według oceny tego pisarza jest co najmniej zaskakujące. Aby dać kredyt tam, gdzie kredyt jest należny, jeden członek głównego zespołu wie, co robi: Kaley Cuoco sprawia, że spożywanie jedzenia wygląda przyzwoicie wiarygodnie. Jednak nie w przypadku tych chudych nerdów. Żaden z nich nigdy nie wyglądał, jakby kiedykolwiek dotykał trawy, nie mówiąc już o jedzeniu. Raz po raz, niezależnie od tego, czy udają, że jedzą chińskie jedzenie w mieszkaniu Sheldona i Leonarda, czy „jadają” w stołówce w ich wspólnym miejscu pracy w CalTech, ci faceci zapewniają najmniej przekonujące fałszywe jedzenie w historii sitcomu. Jeden jednak wyróżnia się z paczki. Oczywiście w złym znaczeniu.
Jeden członek obsady Teorii wielkiego podrywu jest gorszy od reszty w udawanym jedzeniu
Oglądanie Leonarda udającego, że je w „Teorii wielkiego podrywu” mogłoby prawdopodobnie przekonać każdego laika, że Johnny Galecki nigdy nie pozwolił, by jedna kaloria przeszła mu przez usta. Bez względu na to, gdzie Leonard udaje, że je, sposób, w jaki Galecki udaje swoje posiłki, jest obiektywnie szalony. Zamiast, powiedzmy, nadziać kawałek jedzenia na dziób, zanim kamera go odsunie, Galecki podejmuje całkowicie dziwaczną decyzję, by dalej przesuwać jedzenie po talerzu, jak małe dziecko próbujące ukryć fakt, że nie chce jeść. zjeść tę wielką kupę brokułów.
Nawet po drodze Galeckiego trzyma widelec — jakby był kosmitą odwiedzającym Ziemię i badającym ten obcy obiekt, aby poznać jego prawdziwą naturę — nie ma absolutnie żadnego sensu, ponieważ sposób, w jaki to robi, nie sprzyja jedzeniu w żaden sposób, kształcie ani formie. Jeśli nie nakłuwa lekko swojego jedzenia, jakby to niedawno go skrzywdziło, trzyma widelec skierowany lekko w dół w sposób, który uniemożliwiłby mu kiedykolwiek wbicie kęsa do ust.
Czy to ma znaczenie, że zdecydowana większość aktorów w „Teorii wielkiego podrywu” nie może udawać, że je przekonująco? W większym schemacie rzeczy nie, tak naprawdę nie. Czy to ma jakiś sens, że większość scen w serialu koncentruje się na jedzeniu, kiedy wszyscy aktorzy tak mocno ssą pantominę? NIE! Nie bardzo! Prawdziwi frajerzy prawdopodobnie mają swoje zastrzeżenia do „Teorii wielkiego podrywu”, ale każdy, kto jadł jedzenie w swoim życiu, prawdopodobnie też powinien mieć z tego powodu frustrację.