Aleksiej Nawalny, najbardziej znany rosyjski opozycjonista, odwieczny cierń w boku Putina, a obecnie gość w więzieniu stanowym, przygląda się energicznie, z bliska i osobiście w tym pełnym wydarzeń, wzruszającym, nigdy nie nudnym filmie dokumentalnym od Daniela Rohera. Współpraca HBO Max i CNN Films, Nawalnego, zapewnia trwałe spojrzenie na przystojnego, elokwentnego i pozornie nieustraszonego członka rodziny, który był bardzo bliski zamordowania 20 sierpnia 2020 r. przez, całkiem wyraźnie, politycznie wynajętych morderców. Uprzywilejowany dostęp daje szansę międzynarodowej opinii publicznej na zmierzenie się z ukierunkowaną osobowością, która konsekwentnie mówi rzeczy, z którymi niewielu innych jest skłonnych zaryzykować. Każdy, kto śledzi współczesną politykę międzynarodową, zje to.
„Będę czymś w rodzaju męczennika do końca swoich dni”, zaczyna Nawalny bardzo dobrze po angielsku i na pewno nie może twierdzić, że nie wiedział, co się z nim stanie, gdy wróci do Rosji z jego rodzina leciała komercyjnym samolotem z Niemiec dokładnie rok temu i została natychmiast wtrącona do zakładu karnego, gdzie przebywa.
To, że Nawalny od dawna jest cierniem w boku Putina, jest zabawnie wyjaśnione w fragmentarycznej przemowie telewizyjnej, którą rosyjski przywódca wygłosił kilka lat temu, kiedy długo narzekał na swojego przeciwnika, ale nigdy nie mógł się zmusić do wypowiedzenia swojego nazwiska. Wysoki, blondyn, niebieskooki, charyzmatyczny i młodszy niż 45 lat, Nawalny był stypendystą w Yale, nazwał się „działaczem antykorupcyjnym”, nazwał swoją partię polityczną „Rosja przyszłości” i kandydował na prezydenta w 2016 roku .
Wszystko to wystarczyłoby z nawiązką, by podburzyć Putina i jego kohorty, a można by pomyśleć, że blokada władzy przywódcy była wystarczająca, by utrzymać w ryzach opozycyjnych nowicjuszy. Ale najwyraźniej nawet odrobina sprzeciwu to za dużo dla wszechwładnych, więc dwa dni po emisji telewizyjnego reportażu Nawalnego o korupcji na Syberii samolot, którym leciał, lądował awaryjnie, aby można było go natychmiast podłączyć do respiratora. próbując uratować mu życie. Wkrótce po tym, jak został przeniesiony do Berlina, wyzdrowiał po wyraźnej próbie zabicia go trucizną, która została przypisana do Instytutu Sygnału w Moskwie, który oficjalnie specjalizuje się w napojach odżywczych dla sportowców.
Inni mogli być skarceni lub zmotywowani, by się położyć po takim doświadczeniu, ale Navalny, którego rodzina ojca pochodziła z Czarnobyla,
naciśnięty. W niezwykłej serii rozmów telefonicznych wykonanych przez Nawalnego i personel techniczny dowodzony przez legendarnego dziennikarza danych / hakera Christo Grozeva, niedoszła ofiara dzwoni do znanych lub przypuszczalnie zidentyfikowanych podejrzanych i faktycznie otrzymuje kilka nagranych zeznań na temat hitu. Przyznaje się, że „wiele razy to ćwiczyliśmy. Myślę, że gdyby lot był nieco dłuższy, sprawy potoczyłyby się w odwrotnym kierunku”.
Po zebraniu wszelkich możliwych informacji wywiadowczych Nawalny organizuje konferencję prasową, aby przedstawić kalendarium wydarzeń, które „mógł zatwierdzić tylko Władimir Putin” i mówi dalej: „Oskarżam go o terroryzm państwowy”.
Ponownie unikając wzmianki o imieniu swojego bąka, Putin na konferencji prasowej stwierdza, że ten „pacjent w berlińskiej klinice” otrzymywał wsparcie od CIA. „Kogo to obchodzi?” — zastanawia się nieszczerze.
Po dość dobrym wyzdrowieniu po desperackim epizodzie Nawalny prawdopodobnie mógł pozostać na Zachodzie w nieskończoność. Zamiast tego, 17 stycznia 2021 r., on i jego rodzina wrócili do Moskwy, co samo w sobie było jeżącą włosy przygodą, która została wyraźnie uchwycona w aparacie. Prasa (w większości zamaskowana COVID) wtrąca się, by porozmawiać z człowiekiem na godzinę przed lądowaniem, istnieje ogromne spekulowanie na temat tego, co się stanie, gdy wylądują.
Ale kiedy samolot schodzi w dół do lądowania, pilot ogłasza, że ”z powodu problemów technicznych na ziemi” samolot zostaje przekierowany na inne moskiewskie lotnisko, gdzie Nawalny krótko rozmawia z prasą, zanim zostanie porwany przez policję jako wielki tłum krzyczy, żeby go puścić. Ostatnie słowa, które słyszymy, to: „Nie poddawaj się!”
Jest to szybki, inspirujący, pełen energii film, w którym bohaterska i inteligentna postać centralna odgrywa dramat, którego nie może wygrać, z wyjątkiem odrobiny szczęścia lub ewentualnych annałów historii.
Każdy, kto choć trochę interesuje się współczesną polityką, zje to.