W dzisiejszych czasach westerny mogą być bardzo nieliczne, ale kiedyś gatunek ten był najbardziej godnym uwagi towarem eksportowym Hollywood. W złotym wieku oper konnych wyprodukowano niezliczone filmy, które skupiały się wokół fabuł dotyczących konfliktu między rdzennymi Amerykanami a kowbojami, budowy kolei, ranczerów chroniących swoją własność przed bandytami i / lub kowbojów szukających zemsty na jakimś nikczemnym gangu banitów. Jednak w 1969 r. Sam Peckinpah postanowił wstrząsnąć sytuacją, wydając „Dzikie bandy”, brutalną opowieść o napadach na banki, która odzwierciedlała kulturowy nastrój w Ameryce podczas konfliktu wietnamskiego.
„The Wild Bunch” wydaje się być konwencjonalnym westernem na papierze. Historia opowiada o gangu starzejących się banitów, którzy planują ostatni napad, zanim na dobre odejdą z przestępczego stylu życia. Jednak w przeciwieństwie do wielu westernów z tamtej epoki, film Peckinpaha daje głównym bohaterom niewiele zbawiennych cech i ładuje sceny makabryczną, niepokojącą przemocą, która jest raczej nieprzyjemna do oglądania. Jednak te czynniki sprawiły, że „Dzika banda” przetrwała próbę czasu i ugruntowała swój status jako filmu naprawdę doskonałego w oczach wielu krytyków i koneserów gatunku.
Oczywiście każdy film, który porusza tematy związane z przemocą, wywoła krytykę ze strony tych, którzy nie doceniają wątpliwej tematyki. „The Wild Bunch” od lat budzi kontrowersje, ale która scena poszła za daleko w oczach niektórych?
Strzelanina otwierająca zszokowała widzów
„The Wild Bunch” nie marnuje czasu, by dać widzom do zrozumienia, że to nie jest film o postaciach, za którymi mają kibicować. Film rozpoczyna się krwawą strzelaniną w urzędzie kolejowym, gdy wspomniani rabusie banków wpadają w kłopoty z wynajętymi strzelbami, którzy chcą powstrzymać swój szał przestępczości. Jednak cywile zamieszkujący miasto zostają złapani w krzyżowy ogień, podczas gdy niektórzy z nich – w tym starsze kobiety – są dręczeni i wykorzystywani przez członków gangu jako żywe tarcze.
Nie trzeba dodawać, że to ponure otwarcie, które wciąż niepokoi widzów w XXI wieku. Według Redditor u/AlanMorlock „przemoc w strzelaninie otwierającej” pozostaje niepokojąca do dziś. Zauważyli również, że rozumieją, dlaczego niektórzy widzowie są „zszokowani lub zniechęceni tym”.
W jednym z bardziej nieprzyjemnych momentów w sekwencji Crazy Lee (Bo Hopkins) bierze do niewoli starszą kobietę i liże jej szyję, podczas gdy wokół nich panuje chaos. Jak pisze użytkownik Rotten Tomatoes, Matthew D, „traktowanie kobiet przez Peckinpaha w jego filmie jest po prostu obrzydliwe”. Z drugiej strony scena wzmacnia również obrzydliwość i zgniliznę głównych bohaterów.
Nie da się jednak zaprzeczyć, że niepokojąca sekwencja na kolei wywarła na widzach trwałe wrażenie. Użytkownik Reddita u / ArkyBeagle stwierdził, że sceny będą „zawsze z [them]” i pochwalił scenę za jej skuteczność, mimo że może pochwalić się mnóstwem szokujących treści.