Skip to content

Recenzja Wenecji: „La Caja” Lorenzo Vigasa

6 de wrzesień de 2021
la caja the

Były zdobywca Złotego Lwa Lorenzo Vigas (Z daleka) powraca na Festiwal Filmowy w Wenecji ze swoim drugim filmem pełnometrażowym, La Caja, znany jako Pudełko. Akcja rozgrywa się w północnym Meksyku i jest wyczerpującym wglądem w trudną sytuację pracowników dorywczych, a także tajemnicą dotyczącą syna i jego potencjalnego ojca.

Nastolatek Hatzín (Hatzín Navarrete) przybywa do przemysłowego miasta, by zabrać szczątki swojego ojca, który, jak mu powiedziano, zginął w wypadku górniczym. Ale kiedy widzi na ulicy mężczyznę przypominającego jego ojca, jest przekonany, że zaszła pomyłka.

Nieustannie ścigając Mario (Hernán Mendoza), nie chce uwierzyć, że nie jest jego ojcem. Ostatecznie Mario pozwala Hatzínowi załatwiać dla niego sprawy i daje mu schronienie. Ale praca Mario nie jest dla ludzi o słabych nerwach: zatrudnia robotników do fabryk, w których panują surowe warunki. Innocent Hatzín wkrótce otwiera oczy na wiele oszustw związanych z rekrutacją pracowników, którzy mają niewiele opcji i rodzin do wyżywienia.

Po części thriller, po części twarda ekspozycja, La Caja nie zawsze osiąga wygodną równowagę między nimi – ale z drugiej strony, nic w tym filmie nie ma być wygodne.

Scenariusz, napisany przez Vigasa i Paulę Markovitch, pokazuje świat, w którym opcja moralności jest uważana za luksus. Dla Mario chodzi o przetrwanie i ochronę swojej rodziny. Z jednej strony jest kochającym partnerem z dzieckiem w drodze; z drugiej strony mógł porzucić inną rodzinę lub nie. I z pewnością jest bezwzględny w kontaktach z rodzinami innych ludzi. Wraz z Hatzínem obserwujemy z przerażeniem, jak ujawnia się prawdziwy zakres jego brutalności; tym bardziej mrożące z powodu swobodnego powietrza. Pytanie pada mniej o to, czy Mario jest ojcem Hatzína i czy naprawdę chciałby, żeby nim był.

Występy są mocne: nowicjusz Navarrete wzbudza sympatię swoim dyskretnym, ale cicho potężnym występem, jego subtelna ekspresja mówi wiele w scenach, w których może tylko bezradnie oglądać rozwój wydarzeń. Mendoza jest odpowiednio dużą postacią: od razu jako ojciec, którego brakuje Hatzínowi, i potencjalny czarny charakter utworu.

Jest jedna decyzja, którą podejmuje Hatzín, która jest szokująca i trudna do zrozumienia: wyszczególnienie tego byłoby spoilerem, ale to potencjalny podział publiczności. La Caja ma swoje wyzwania tonalne i narracyjne. Ale jest to ważny i niestety wiarygodny wgląd w korupcję i przestępczość w miejscu, w którym pokrzywdzeni mogą zniknąć w mgnieniu oka, nawet bez pudła, w którym mogłyby zebrać rodziny.

Czy ten post był pomocny?