„Jak ludzie to robią?” pyta zamożnego nowojorskiego wydawcę książek Nicky’ego (Luke Evans) w stanie irytacji. Nicky toczy zaciekłą walkę o opiekę nad swoim ośmioletnim synem Owenem (Christopher Woodley), po tym, jak Gabriel (Billy Porter), jego partner od 13 lat, postanowił dać czas na ich związek. Jest to dobrze zużyta przesłanka w kinie głównego nurtu — ostatnio opisana przez zjadliwego Noaha Baumbacha Historia małżeńskai nadal najsłynniej przedstawiany w płaczu Roberta Bentona z 1979 roku Kramer kontra Kramer — ale kino gejowskie powoli rozwiązuje ten problem. Z jego drugim filmem, kontynuacją filmu science-fiction z 2018 roku JonatanBill Oliver koryguje to niedopatrzenie pięknie ocenianym ludzkim dramatem, który analizuje umierające małżeństwo z humorem i inteligencją, wydobywając szczególnie otwartą i poruszającą kreację Portera.
Najbardziej rzucającą się w oczy cechą filmu Olivera, który napisał wspólnie ze stałym współpracownikiem Peterem Nickowitzem, jest poczucie spokoju, które panuje do tego stopnia, że pierwsze rozdarcie pojawia się pozornie znikąd. Po powrocie z przyjęcia u przyjaciela, na którym Nicky oskarża Gabriela o rozpieszczanie Owena, Gabriel wyjawia, że spotkał kogoś innego, do kogo ma „prawdziwe uczucia”. Oszołomiony Nicky postanawia się z tym przespać, a następnego dnia Gabriel spotyka się ze swoim kochankiem Willem na seks, tak jak robił to ukradkiem przez ostatnie kilka miesięcy. Tym razem jednak Gabriel wyznaje swoje prawdziwe uczucia, a Will, nie chcąc być emocjonalnie dostępnym dla żonatego mężczyzny, kończy związek.
Jednak dżin wydostał się z butelki, a Gabriel nie może go włożyć z powrotem: Nicky po prostu już dla niego nie istnieje. – Nie rozumiesz – mówi. — Nie rozumiesz, jak samotny Byłem. Chciałem rodziny. Dostałem Owena – ale nie założyłem rodziny”.
Nicky, który jest biologicznym ojcem Owena dzięki mieszance zapłodnienia in vitro i macierzyństwa zastępczego, jest oślepiony i stąd film obiera interesującą ścieżkę przez wojnę, która następuje. Początkowo sympatie leżą po stronie Gabriela, niedoszłego aktora, który zaparkował swoją karierę dla swojej kochanki, potem następuje lekkie przesunięcie w kierunku Nicky’ego jako zakochanego żywiciela rodziny. Obie postacie są naszkicowane z taką starannością i głębią, że kiedy w końcu wybuchają działania wojenne, są one ugruntowane i możliwe do odniesienia: obaj mężczyźni mają głęboko zakorzenione problemy z ojcem, które wydają się być zdeterminowane, aby rzutować na siebie nawzajem.
Początkowo dość irytująca grupa społeczna tej pary — złowroga mieszanka wieku, tożsamości płciowych i ras, przekomarzająca się w wesołym stylu reklamy banku Pride Month — staje się pod tym względem zaskakująco ujmująca, oferując rady i perspektywy, które nadają filmowi sens przeżytego doświadczenia. Były Nicky’ego, Matt, pracownik socjalny, zauważa, że kiedy Gabriel zakochał się w swoim synku, Nicky odpadł. „Gdyby to nie było takie słodkie, skończyłoby się tragicznie” — zauważa sucho. „A teraz to Jest tragiczny.”
Przez to wszystko Oliver utrzymuje spokój, nawet gdy przychodzą prawnicy, a zwłaszcza gdy Nicky decyduje się na opcję nuklearną, która wiąże się z pozwaniem o pełnoetatową opiekę. Nawet tutaj film jest sprawiedliwy pod względem sądowym, jeśli chodzi o opcje: pracujący rodzic pozywający o opiekę 50-50 prawdopodobnie będzie prosił o więcej czasu, niż może zapewnić (a tak na marginesie, scenariusz porusza trudności związane z adopcją drugiego rodzica dla pary jednopłciowe).
Evansa i Portera łączy niezobowiązująca chemia, która dodaje autentycznego poczucia oczekiwania do punktu kulminacyjnego. Ich małżeństwo jest martwe, to jest jasne, ale jak pójdą dalej? Zwłaszcza po tym, jak sprzeczki pozostawiły tak wiele emocjonalnych blizn (mówiąc o „obiecującej” karierze aktorskiej Gabriela, Nicky odpowiada: „Robił letnie akcje na północy stanu, daj spokój”). Dialog jest pod tym względem całkiem niezły, z niewielkim rozmachem i bez zastanowienia się nad momentem Oscara, który, jak na ironię, mógłby znieść to w dobrej sytuacji w nadchodzącym sezonie nagród.
Jednak najsilniejsza kwestia pochodzi od siostrzeńca Nicky’ego podczas niezręcznej rodzinnej kolacji. „Wujek Nicky, mówi, „Musi być ciężko walczyć o prawo do małżeństwa, a potem skończyć w sądzie rozwodowym, jak wszyscy inni”. Wywołuje śmiech, ale w tych słowach jest prawdziwa waga, a film Olivera odzwierciedla surrealistyczny moment tego, co właśnie się wydarzyło w życiu każdego kochanka, geja lub hetero, zaskoczonego gorzką ironią życia.
Tytuł: Nasz syn
Festiwal: Tribeca (narracja w centrum uwagi)
Dyrektor: Billa Olivera
Scenarzyści: Petera Nickowitza i Billa Olivera
Rzucać: Billy Porter, Luke Evans, Robin Weigert, Christopher Woodley, Andrew Rannells, Isaac Powell, Phylicia Rashad
Czas trwania: 1 godz. 44 min
Przedstawiciel handlowy: CAA