Skip to content

Recenzja „Empire Of Light” Telluride: Olivia Coleman płonie we wzruszającej ode do kin Sama Mendesa

4 de wrzesień de 2022
20220727 marketing still Rec709.webp

Podobnie jak inni filmowcy ostatnich lat, tacy jak Alfonso Cuaron z Romowie Paulo Sorrentino z Palec boży, i Kenneth Branagh z Belfast, Sam Mendes jest w nastroju do odkrywania własnych wspomnień z lat, w których się kształtował, ale w przeciwieństwie do tych filmów nie stawia swojego młodszego ja w centrum historii, ale czy przedstawił swoje własne doświadczenie oglądania filmów w kinach na samym początku. Ale nie popełnij błędu, to zdecydowanie nie czule sentymentalny Kino Paradiso, ale raczej film, który jest, przynajmniej częściowo, walentynką do chodzenia do kina w świecie narastających napięć i konfliktów rasowych, miejscem ucieczki od smutnych realiów życia, choćby na kilka godzin.

Mendes mówi, że od jakiegoś czasu zmaga się z pomysłem zrobienia takiego bardzo osobistego projektu, nawet gdy rozważał film autobiograficzny, ale pandemia dała mu czas na refleksję i właśnie tam wpadł na pomysł ustawienie, a następnie dokąd może się udać stamtąd. Zdumiewające jest, jak wiele z nich jest tak uniwersalnie aktualnych do dziś, nawet jeśli zostało to ustalone 40 kilka lat temu. Mendes, bardzo ceniony reżyser filmowy i teatralny, ma również głęboką miłość do pałaców, w których oglądamy jego prace, czy to na żywo, czy w filmach, a ten film jest na tym poziomie miłosną odą dla nich, ale samą w sobie. droga. Został on również wymyślony w czasie zamknięcia, kiedy Mendes zastanawiał się, czy kiedykolwiek jeszcze kiedykolwiek zobaczymy wnętrze teatru, z niebezpiecznego czasu, z którego wciąż próbujemy wyjść. Filmy tak dobre jak ten pomogą w wykonaniu pracy.

Akcja rozgrywa się głównie pod koniec 1979 roku i na początku lat 80-tych Imperium światła odnosi się do wielkiego starego nadmorskiego pałacu filmowego zwanego Imperium w Anglii, niegdyś znacznie większego prężnie rozwijającego się centrum rozrywkowo-restauracyjnego, ale obecnie zredukowanego do dwóch ekranów wyświetlających takie filmy z tamtych czasów, jak: Cały ten jazz, Człowiek słoń, od 9 do 5 i więcej. Ale nie popełnij błędu, to zdecydowanie nie czule sentymentalny Kino Paradiso, ale raczej film, który rzeczywiście pokazuje nam kino w czasie narastającego napięcia i konfliktów rasowych, miejsce ucieczki od smutnych realiów życia, choćby na kilka godzin. Świat za tymi drzwiami jest przerażający, ale świat wewnątrz jest magiczny, przynajmniej tak pamięta go Mendes.

Chociaż jest jedno zabawne spotkanie z patronem, centrum tego oryginalnego scenariusza autorstwa Mendesa (jego pierwszy autorski scenariusz solowy) znajduje się na pracownikach, w szczególności Hilary Small (Olivia Coleman) , wieloletniej asystentce menedżera i nowym pracowniku o imieniu Stephen ( Micheal Ward), młody Murzyn, który bierze bilety. Od samego początku jasne jest, że Hilary jest nieszczęśliwą kobietą wykonującą swoją pracę, ale wyraźnie z przeszłością, którą w końcu odkryjemy, ponieważ cierpi na pewne problemy psychiczne i epizody maniakalne. Wykonuje swoje codzienne obowiązki prawie na pamięć, wychodząc z jakiegoś niedawnego kryzysu w swoim życiu, ale jest również wykorzystywana przez menedżera Empire, pana Ellisa, żonatego mężczyznę wzywającego ją do przysług seksualnych w swoim biurze. Jest w ślepym zaułku, ale ulega ciemnej stronie pracy, aby po prostu iść dalej.

Pokazując Stephenowi liny bez większego entuzjazmu do zadania – można powiedzieć, że wielokrotnie przeszła ten trening – przekonuje ją, by pozwoliła mu zobaczyć teraz zamkniętą i niszczejącą część teatru i restauracji, która jest na górze i zamknięta. Tam gołębie wlatują i wylatują przez wybite okna, ale jeden jest ranny. Stephen wstrzymuje to i wydaje się, że poprawia nastrój Hilary. Staje się początkiem pięknej przyjaźni, prowadzącej nawet do impulsywnego pocałunku Hilary, gdy w sylwestra spoglądają na fajerwerki z dachu Imperium. Rozkwita romans, który ukrywają przed współpracownikami, ale jednodniowa wycieczka na plażę zaczyna odkrywać dla Hilary poważniejsze problemy. Dramat nabiera tempa, a Mendes wplata w opowieść problemy z prawdziwego świata, w tym zdrowie psychiczne, rasizm, problemy polityczne i wiele konfliktów tamtych czasów, w tym zamieszki w Brixton i Toxteath, skutki Margaret Thatcher, przemoc skinheadów (scena, w której rozbijają Imperium Imperium Doors przerażająco przypomina 6 stycznia) i inne wtargnięcia do świata, w którym kino wydaje się być złapane w krzyżowy ogień zmian.

Mendes wyraźnie pokazuje swoją miłość do filmów i oczywiście wpływ, jaki na niego wywarły, ale wykorzystując scenerię świętego miejsca, z którego chcemy uciec, nie boi się udać w niewygodne miejsca, w tym nagłą zmianę osobowości kruchej Hilary i rasową. ataki na Stephena, które mają wpływ na dramatyczną zmianę nastroju. Mendes jest tak utalentowanym reżyserem, że udaje mu się nawigować po tych osobistych tragediach, nie pozwalając, by jego film wymknął się spod jego kontroli. Wszystko to składa się w tak satysfakcjonujący, ale całkowicie wiarygodny sposób, że Imperium światła trzyma nas w swoim uścisku przez całe dwie godziny. Duża w tym zasługa oszałamiającego występu Colemana (mniej się spodziewał?), aktora, który jednym wyrazem twarzy potrafi natychmiast wyrazić więcej niż 120 stron dialogów. Jest to postać, która wymaga kogoś z umiejętnościami i zasięgiem Colemana, a przychodzą mi na myśl bardzo nieliczne osoby, które potrafiłyby wykonać jej emocjonalne zwroty i zwroty tak, jak ona. To ogromne wyzwanie, które zmierzyło się z siłą wielkiej gwiazdy. Mendes napisał to z myślą o niej. Względny Totem Nowicjusza (Mały Topór Miłośnicy Rocka) zapewnia każdy aspekt przełomowej roli, którą obejmuje z ogromnym talentem. Wierzymy im dwojgu, krzywdzimy ich i kibicujemy im. Nie ma fałszywej notatki od żadnego z aktorów w związku, w którym oboje dają sobie nawzajem dar światła.

Wśród drugoplanowej obsady zawsze niezawodny i obserwowalny przerażający szef Firtha nie jest naładowany wymiarami, ale zapewnia dokładnie to, czego potrzeba, abyśmy nienawidzili tego faceta. Z drugiej strony Toby Jones lubimy bardzo podobnie jak Normana, kinooperatora, który patrzy na swoją pracę w kabinie jak artysta. Te sceny, szczególnie ta pod koniec, w której Hilary błaga go o pokazanie jej filmu, każdy film, są bezcennym i prawdziwym listem miłosnym do minionych dni projekcji film. Jones ma również kluczową linię w filmie, która działa na więcej niż jednym poziomie, gdy pokazuje Stephenowi, jak podłączyć projektor, „bez światła nie masz nic”. Inne wyróżniające się postacie to Tom Brooke i Hannah Onslow jako dziwaczni, ale zachwycający współpracownicy oraz Tanya Moodie jako opiekuńcza, ale kochająca mama Stephena.

Ponowna praca ze swoim nagrodzonym Oscarem 1917 operator Roger Deakins, wizualny wygląd i styl filmu jest wspaniały, Empire nakręcony z czułą troskliwą opieką mistrza. Wielkie okrzyki skierowane są do scenografa Marka Tildesleya, który wziął dawno opuszczony teatr w Margate na południowym wybrzeżu Kent i przyniósł go z powrotem na miejsce. pół dni chwały wypełnione plakatami i popcornem. Muzyka jest znakomita i pochodzi od dwukrotnych zdobywców Oscarów Trenta Reznora i Atticusa Rossa, a także doskonale dobranych utworów na ścieżce dźwiękowej z takich utworów jak The Specials i The Beat.

Producentami są Mendes i Pippa Scott. Searchlight zostanie wydany za teatry – dzięki Panu – w grudniu. Film i kino miłośnicy nie powinni tego przegapić..

Czy ten post był pomocny?