Skip to content

Recenzja Broadwayu „The Kite Runner”: szczera adaptacja ukochanej powieści zmaga się z szybowaniem

22 de lipiec de 2022
KiteRunner0719r

Bestsellerowa powieść Khaleda Hosseiniego z 2003 roku Latawiec to rodzaj fascynującej, epickiej opowieści o moralności, która obejmuje epoki i kultury, przedstawia przyjaźń i zdradę, lojalność i tchórzostwo, akty dobroci i przejawy niewypowiedzianego okrucieństwa. Mając na uwadze całkowicie gwarantowane odkupienie, Latawiec ma niewątpliwy urok – w równych częściach czytanie na plaży i poważną literaturę – który okazał się nieodparty dla Hollywood, a teraz na Broadwayu.

Podczas gdy adaptacja filmowa z 2012 roku wywołała wczesny rozgłos z niektórymi krytykami (po czym nastąpiła reakcja na niektóre kontrowersyjne sceny dotyczące przedstawiania seksualnego wykorzystywania dzieci), Latawiec, pomimo poważnego, prestiżowego połysku, w czasie rozdania nagród tylko wzrusza ramionami. Dziś jest pamiętany głównie z kontrowersji.

Najnowsze wcielenie, zaadaptowane przez Matthew Spanglera, otwiera się dziś wieczorem w teatrze Hayes na Broadwayu pod dyrekcją Gilesa Crofta. Pomimo szczerych intencji i imponujących występów, Latawiec nie poprawia się w żaden znaczący sposób Latawiec na ekranie. I jest o wiele bardziej gadatliwy.

Czasami wydaje się bardziej misternie zainscenizowaną lekturą powieści – ożywającą audiobookiem – niż w pełni zrealizowaną sztuką, Latawiec opowiada historię (a „opowiada” to słowo kluczowe) Amira (zwycięsko granego przez Amira Arisona) na przestrzeni kilku dekad. Kiedy spotykamy go po raz pierwszy, jest dzieckiem lat 70. Kabulu, wrażliwym, kochającym poezję synem szorstkiego, bogatego patriarchy Pasztunów (Faran Tahir). Baba, ojciec, lojalnie zatrudnia długoletniego sługę, który pochodzi z pogardzanej grupy etnicznej Hazarów. Młody syn służącej, Hassan (Eric Sirakian), wychowywany jest prawie – prawie – jako brat Amira i choć przepaść między ich statusami społecznymi nigdy nie jest daleka od myśli, obaj chłopcy spędzają długie godziny, miesiące i lata swojego dzieciństwa tak ciasny jak rodzeństwo.

Przynajmniej w zaciszu własnego domu i ogrodów. W całym sąsiedztwie uważniej przestrzega się rozróżnienia klasowego. Kiedy grupa łobuzów z sąsiedztwa zaczyna atakować Hassana z powodu jego pochodzenia etnicznego, Amir może zaoferować tylko najbardziej powierzchowną ochronę. A nawet to znika w dniu, który na zawsze zmieni ich życie.

Dzień, o którym mowa, zaczyna się od zwycięstwa: młody Amir wygrał wielki sąsiedzki konkurs latawców. Nie, nie ten rodzaj latawca, który pamiętali amerykańscy chłopcy z lat pięćdziesiątych. Zawody w Kabulu to walka bez jeńców, ręce zakrwawione przez zaciśnięte struny, gdy latawce wyrywają się nawzajem w powietrzu, jak w bitwie powietrznej dwupłatowca z I wojny światowej. Ciężko odniesione zwycięstwo Amira podnosi nawet wartość chłopca w oczach jego ojca. W każdym razie na chwilę.

Ale tego dnia dzieje się coś innego, co kpi z nowo odkrytej męskości Amira. Po tym, jak Hassan ucieka, by odzyskać pokonany latawiec uwolniony przez umiejętności Amira – Hassan jest mistrzem latawców, który lojalnie i honorowo odzyskuje łupy z tej małej wojny dla swojego młodego pana – ta grupa lokalnych twardzieli, kierowana przez sadystycznego Assefa (Amir Malaklou) osacza go w zaułku i brutalizuje go seksualnie. Bez wiedzy straumatyzowanego Hassana Amir w milczeniu był świadkiem gwałtu, bojąc się mówić w obronie swojego wieloletniego przyjaciela.

Ogarnięty poczuciem winy, którego nie może wyrazić, Amir kończy swoją jedyną przyjaźń – dziś powiedzielibyśmy, że jest duchem Hassana – i zdecydowany zatrzeć wszelkie ślady swojej zdrady, podkłada Hassanowi skradziony zegarek i pieniądze w nadziei, że Abba wyśle pakowanie sług. Chociaż Abba nie może znieść wygnania tego ulubionego chłopca – nawet ci, którzy nie czytali książki, powinni wyczuć tutaj jakąś ciężką zapowiedź – służba decyduje się odejść.

Stamtąd, Latawiec Z biegiem lat przeskakuje nieco szybciej – sowiecka inwazja na Afganistan w 1979 r. wysyła Amira i Babę do San Francisco, gdzie Amir ostatecznie spotyka Sorayę (Azita Ghanizada), kolejną afgańską wygnaniec, i obaj zakochują się i ostatecznie biorą ślub. Najpierw jednak Soraya recytuje relację ze swojej niespokojnej przeszłości w jednej z wielu dyskursywnych opowieści pobocznych sztuki. Gdy postacie się ścierają, chorują, umierają i rozmawiają o tym wszystkim, Latawiec zaczyna sugerować, że dramaturg Spangler po prostu nie mógł się zmusić do pozostawienia jednej strony nieużywanej strony powieści.

Wreszcie, odkupienie jest oferowane Amirowi, gdy przychodzi wiadomość, że ma szansę naprawić tę dawną zdradę: jego stary przyjaciel ma młodego syna, który został porwany jako „Tańczący chłopiec” przez szczególnie okrutnego bojownika talibów. W jednym z wynalazków opowieści nowy złoczyńca nie jest taki nowy.

Pomimo łatwowierności sztuki, Arison wykonuje świetną robotę jako Amir, przekonująco przechodząc od dzieciństwa do męskości, a Baba Tahira jest nienawistny i ustępujący w równym stopniu, ostatecznie tworząc sympatyczną postać. Złoczyńca, który stał się talibskim Assefem, może być jednowymiarowym potworem, ale Malaklou gra nim po rękojeść. Ghanizada ma trudniejsze zadanie nadania głębi Sorayi, która jest najczęściej pomijana. Tu i tam udaje jej się.

Reżyser Croft ożywia niektóre sceny ruchem zespołowym – tradycyjne muzułmańskie wesele (z powodzeniem) i retrospekcje disco z lat 80. (nie za bardzo) – ale przede wszystkim pozwala tym dobrym aktorom mówić i mówić. Przekonujący okres Barneya George’a i charakterystyczne kulturowo kostiumy dobrze służą tej historii (Humaira Ghilzai jest doradcą ds. Kultury i konsultantem ds. Scenariuszu), ale jego skromna scenografia – głównie naga scena, panoramy w stylu płotu w tle – tylko przyczyniają się do inscenizowana atmosfera czytania.

Opowieść nieuchronnie spoczywa na barkach aktora Arisona i chociaż wystarczająco umiejętnie radzi sobie ze zwrotami akcji, słodyczami i zdradami, jego ostateczne wzmocnienie poprzez nagłe, dotąd niewyrażone zainteresowanie religią nie jest ani wiarygodne, ani dramatycznie satysfakcjonujące. To ledwie poetycka sprawiedliwość. Chłopiec, którego skrzywdził wiele lat temu, nie jest chłopcem, którego ratuje. Jego nowo odkryty bohaterstwo może nie jest zbyt mały, ale jest już trochę za późno.

Latawiec produkują Victoria Lang, Ryan Bogner i Tracey McFarland z Broadway & Beyond Theatricals, Jayne Baron Sherman, Hunter Arnold oraz we współpracy z UK Productions Ltd. i Flying Entertainment Ltd/Kilimanjaro Group Ltd. Producentem wykonawczym jest Daryl Roth. Pierwotnie wyprodukowany przez Nottingham Playhouse i Liverpool Everyman and Playhouse, The Kite Runner zostanie otwarty dziś wieczorem w Broadway’s Helen Hayes Theatre i będzie dostępny do 30 października.

Czy ten post był pomocny?