Lata 60. były czasem wstrząsów kulturowych dla społeczeństwa w ogóle, ale także w Kościele rzymskokatolickim.
Sobór Watykański II, który trwał w latach 1962-1965, uchwalił reformy liberalizujące, mające na celu znacznie ściślejsze związanie Kościoła ze współczesnym światem, w którym żyli wierni. Siostry Zakonu Niepokalanego Serca Maryi w Los Angeles przyjęły to przesłanie i prowadziły z tym – historia opowiedziana w filmie dokumentalnym Discovery+ Serca rebeliantów.
Niektóre zakonnice IHM brały udział w demonstracjach przeciwko wojnie wietnamskiej i obronie praw obywatelskich. Jedna z sióstr, Corita Kent, została uznaną artystką, która w nowatorski sposób przedstawiała elementy wiary. Zakon, który składał się z wysoko wykształconych kobiet, kwestionował również konieczność noszenia w latach 60. habitu zakonnego bardziej odpowiedniego do średniowiecza.
„Myślę, że dla nich podążali za swoim prawdziwym powołaniem. Postępowali zgodnie z edyktami Soboru Watykańskiego II” – wyjaśnił reżyser Pedro Kos podczas dyskusji panelowej dla Wszykina’s Contenders Film: Documentary awards-season event. „Byli posłuszni swojej wierze i powołaniu oraz temu, do czego wzywała ich wiara, czyli do bycia częścią świata”.
Jednak w miarę odkrywania filmu postępowa postawa mniszek IHM nie pasowała do potężnego kardynała McIntyre, ówczesnego szefa archidiecezji Los Angeles. Zaangażował się w bitwę, by poskromić siostry IHM.
„Pochodził z najbardziej konserwatywnych części kościoła” — powiedziała producentka Judy Korin. „Kochał strukturę władzy i był biznesmenem. I widział ten problem z siostrami jako sprzeczny z jego planem ekspansji Kościoła i jako sprzeczny z jego ostateczną kontrolą. (…) Nie chciał, aby Corita przedstawiała Świętą Rodzinę w swoich dziełach, bo to obraziło członków diecezji. I był wściekły, że eksperymentują z noszeniem świeckich ubrań”.
Konflikt sprowadził się do samodzielnych kobiet, które zderzyły się z patriarchalną instytucją.
„Kiedy kręciliśmy film”, powiedziała producentka Kira Carstensen, „i patrząc na te wszystkie niesamowite archiwalia, które znaleźliśmy z czasów, gdy te kobiety maszerowały w ruchach na rzecz praw obywatelskich, protestach itp., widzieliśmy bardzo podobne materiały z Marsz Kobiet 2017 w Waszyngtonie, z podobnymi [protest] oznaki. A więc jest to interesujące. Wydaje się, że przeszliśmy długą drogę, ale tak naprawdę nie przeszliśmy. W ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat niewiele się zmieniło w stosunku do tego, o co walczyły te kobiety”.
Sprawdź we wtorek wideo z panelu.