Rola Jamesa Bonda niesie ze sobą spuściznę jak żadna inna. Legendy kina, takie jak Sean Connery, Roger Moore, Pierce Brosnan i kilka innych, narzuciło słynnemu superszpiegowi swój własny styl, dając swoim następcom trudny czyn. Niemniej jednak, kiedy obecny aktor stojący za 007, Daniel Craig, rozpoczął swoją kadencję w „Casino Royale” z 2006 roku, wziął udział w nowoczesnym, ostrym kierunku, który wkrótce docenili kinomani. W odpowiedzi wracał raz po raz przez ponad dekadę, stając się ten Więź całego pokolenia.
Mając za pasem wspomniane „Casino Royale”, a także „Quantum of Solace”, „Skyfall” i „Spectre”, Daniel Craig ma zamiar rozpocząć swoją ostatnią misję w ramach MI6. Rekordowy „No Time to Die” nadchodzi od dawna – czekając na opóźnienia z powodu trwającej pandemii COVID-19 i starając się znaleźć odpowiednią metodę uwolnienia – ale to już prawie nas. 8 października 2021 roku odbędzie się oficjalna premiera teatralna, zamykając tym samym tytuł Craiga jako najsłynniejszego dzieła zmarłego autora Iana Fleminga.
Zanim jednak opinia publiczna mogła usiąść wygodnie i cieszyć się akcją, dramatem i napięciem „Nie ma czasu na śmierć”, krytycy z wyprzedzeniem przyjrzeli się nowemu filmowi. Po zakończeniu pokazów przeszli na Twittera, aby wyrazić swoje opinie na ten temat, a oto, co mieli do powiedzenia.
Ostatnia wycieczka Daniela Craiga jako 007 ma najwięcej krytyków
Oczywiście krytyczne reakcje na „Nie ma czasu na śmierć” są mieszane, ale kciuki w górę z pewnością przewyższają liczbę kciuków w dół.
„Klasyczny Bond, klasyczny złoczyńca, klasyczne gadżety i historia, która wydaje się kwestionować, jak bardzo potrzebujemy Jamesa Bonda, aby uratować dzień” – napisał @ErikDavis, w świetnej recenzji. @mcastimovies był na tym samym wózku, oklaskiwał film za jego zwroty akcji i dodając: „Naprawdę podobała mi się cała akcja i oddzwanianie, w które pasował Cary Joji Fukunaga. Wspaniały finał”. Pozornie zgadzając się, @JRParham zauważa, że ”uszczęśliwi zagorzałych” i „daje Craigowi zasłużoną posadę”.
Jednocześnie niektóre reakcje „Nie ma czasu na śmierć” nie pasowały do pozytywnego lub negatywnego obozu. Na przykład, @PhilNobileJr stwierdził: „Myślę, że muszę na nim spać” i @mikerjan określił to jako „bzdury”, a fabułę jako „absurd na poziomie Rogera Moore’a”, choć niekoniecznie w negatywny sposób. Dodatkowo, @ScottMendelson przeciwstawił się poprzednim filmom Craiga skoncentrowanym na Bondu, twierdząc, że działa jako kontynuacja większości z nich, ale „Potyka się, gdy staje się sequelem „Spectre”.
Oczywiście było kilka osób, które w ogóle nie zostały sprzedane w „No Time to Die” i nie bały się wyrazić swojego braku zainteresowania. „Era Craiga kończy się jękiem” – napisał na Twitterze @ cevangelista413, krytykując film za jego długi czas działania 163 minuty i zawód, który był czarnym charakterem Ramiego Malka, Safinem. @Brian_Tallerico uznali to za równie rozczarowujące, mówiąc: „To prawie imponujące zrobić trzygodzinny film na koniec epoki, który wciąż wydaje się nie mieć żadnej prawdziwej stawki”.
W końcu każdy inaczej ogląda i docenia filmy. Aby naprawdę zorientować się, czy „No Time to Die” jest łabędzią piosenką, na którą zasługuje Daniel Craig, wszyscy będziemy musieli udać się do naszego lokalnego teatru 8 października i zdecydować sami.