Adam Driver rozpoczął karierę w telewizji i zdobył wielu fanów na wiele lat, zanim stał się złym facetem z „Gwiezdnych wojen”, więc prawdopodobnie nie jest wielką niespodzianką, że jego nazwisko pojawiło się podczas transmisji telewizyjnej rozdania nagród Emmy w 2021 roku. Jednakże sposób stało się to dość nieoczekiwane — ponieważ Drivera nie wspominano za jego przełomową rolę w „Dziewczynach” HBO, ani nawet za pamiętne skecze w „Saturday Night Live”, ale raczej w związku z odwiecznym żartem Johna Olivera.
Podczas Emmy wieczorny program Olivera „Last Week Tonight” zabrał do domu nagrodę za wybitne pisanie do serialu rozrywkowego, a gdy zespół scenarzystów wszedł na scenę, scenarzystka Chrissy Shackelford zadedykowała swoje zwycięstwo prawdziwemu Kylo Renowi, ogłaszając „Na koniec chcielibyśmy zadedykować tę nagrodę Adamowi Driverowi. On wie, co zrobił, a my wiemy, co chcielibyśmy, żeby zrobił”.
Jaki jest jednak powód tej zmiany nazwy? Podczas gdy częsti widzowie „Last Week Tonight” prawdopodobnie nadal się śmieją – nazwisko aktora jest, jeśli w ogóle, przejawem lojalności wobec fanów, którzy tak długo tkwią w programie – inni widzowie Emmy prawdopodobnie drapali się po głowach.
John Oliver od dawna żebrował Adamem Driverem
Tak się złożyło, że John Oliver spędził dużo czasu na odcinkach „Last Week Tonight” z odniesieniami do zakochania się w Adamie Driverze, po raz pierwszy wracając do odcinka z lutego 2020 r. (via Mashable), z tymi odniesieniami eskalującymi w niestosowności i częstotliwości sezon. Te prośby od Olivera obejmowały żądania, aby Kierowca kichnął w McFlurry Olivera, zmiażdżył mu klatkę piersiową, nadepnął mu na gardło lub nałożył na niego zakaz zbliżania się, by wymienić tylko kilka. Te żarty (a może są?) zakończyły się pojawieniem się samego Drivera przez Skype, w którym zbeształ Olivera za jego „obsesję”.
A teraz podziękowano mu na Emmy i wszystko zatoczyło koło.
Według wywiadu „Late Night With Seth Meyers”, podsumowanego przez The Hollywood Reporter, żartobliwy żart wynikał z faktu, że po raz pierwszy został użyty, spotkał się z „prawdziwym oporem” ze strony widowni serialu. „Wydawało mi się, że tylko 40 procentom się podobało. Zrobiliśmy to jako oddzwonienie kilka tygodni później i nie byli naprawdę szczęśliwi, że go odzyskaliśmy. – wyjaśnił Oliver.
Teraz, gdy żart dotarł do Emmy, co dalej? Tylko John Oliver i scenarzyści „Last Week Tonight” wiedzą na pewno.