Koncentrując się na kręgu nerdów o wysokim IQ i ograniczonych umiejętnościach społecznych, próbujących kierować życiem, miłością i najlepszymi opcjami cosplayu na Comic-Con, „Teoria wielkiego podrywu” wywołała astronomiczne oceny podczas 12-sezonowego występu na CBS, z jego przedostatnim odcinek nawet pokonując przedostatnią część megahitu „Game of Thrones” (via USA Today). Podczas gdy seria rozpoczęła się od czterech mądrych kawalerów spędzających większość czasu razem jako zgrana i wyraźnie niezwiązana grupa braci maniaków, wkrótce każdy z nich popadł w związki o różnym stopniu stabilności i kompatybilności.
Jedną z par jest Howard Wolowitz (Simon Helberg), utalentowany inżynier, który przez pomyłkę wyobrażał sobie, że jest kobieciarzem, oraz pracowity, czasem bezmyślny, ale zawsze śmiały mikrobiolog Bernadette Rostenkowski (Melissa Rauch). Po niezręcznym początku i kilku skalistych łatach nieprawdopodobny Wolokowski (Rostenwitz? Howadette? Wybierz swój wybór) rozwinął się w jedną z najdłużej trwających, najbardziej autentycznie ujmujących, najczęściej wysyłanych przez fanów jednostek w długim sitcomie. Mając to na uwadze, jaka jest najlepsza część trwałego związku Howarda i Bernadette w „Teorii wielkiego podrywu”?
Najlepszą częścią Wołokowskiego jest wiarygodność pary
Jak się okazuje, romantyczny rachunek stojący za wieloma zestawieniami w „Teorii wielkiego podrywu” generalnie i mądrze unikaj typowej komedii „przyciągają się przeciwieństwa, czy to nie urocze i zabawne?” Rażącym wyjątkiem od tej reguły jest pierwszy mecz serialu: nieśmiały, ale bardzo bystry Leonard Hofstadter (Johnny Galecki) z niewykształconą, ale uliczną Penny (Kaley Cuoco). Ale jeśli chodzi o Howarda i Bernadettę, serial połączył ze sobą dwie jednorodne postacie i pozwolił, by z podobieństw tryskały komiczne iskry.
Howard i Bernadette mają wiele podstawowych cech osobowości, w tym fascynację i kompetencje w nauce oraz chęć cieszenia się — lub przynajmniej tolerowania — swoich innych nienaukowych dziwactw. I właśnie tę przekonującą wrażliwość na ich więź fani wydają się doceniać. Na przykład, publikując o nich w wątku Reddit, u/outrider567 faktycznie wyraził poczucie, że są „najbardziej realistyczną parą w serialu”. Redditor u/lwlcurtis75 uważał również, że para przejawiała wiarygodne, rzeczywiste aspekty swojej sympatii do siebie, mówiąc, że Bernadette „ma wyższy stopień i zarabia więcej niż on. Szanuje ją i kocha ją za tę siłę. … Mają dobre relacje dzięki całej pracy, którą w to włożyli”. Więc chociaż wszystkie pary w serialu mogą mieć swoje pozytywne aspekty, najlepszą częścią związku Howarda i Bernadette w „Teorii wielkiego podrywu” jest fakt, że wydają się być dwojgiem ludzi dzielących ugruntowany, wiarygodny romans.