Od momentu, gdy wszedł na ekran i zaoferował Neo (Keanu Reeves) wybór między czerwonymi i niebieskimi pigułkami, Morfeusz Laurence’a Fishburne’a był ikoniczną postacią, pomagając wyprowadzić „Matrix” z mało znanego filmu science-fiction zakorzenionego w cyberpunkowych tropach i pułapki zen do powszechnie lubianego arcydzieła. Morfeusz to triumf charakteryzacji wizualnej. Rama jego niemożliwie futurystycznej skórzanej miotły do kurzu kołysze się wokół niego jak szata mnicha zaktualizowana na 21 latNS stulecie. Jego cienie — które dokładnie pasują do jego oczu, zasłaniając je za dwoma czarnymi owalami — utrudniają dostrzeżenie jego wyrazów twarzy i nadają mu tajemniczego wyglądu szachowego arcymistrza. To jest tajemna moc sióstr Wachowskich — umiejętność uczynienia wszystkiego, co umieszczą na ekranie, najfajniejszej rzeczy, jaką kiedykolwiek widziałeś.
Jest wiele momentów, które warto zatrzymać w Morfeuszu, od jego słynnego zaproszenia, by „pokazać, jak głęboko sięga królicza nora”, po jego schwytanie przez agenta Smitha (Hugo Weaving), które polega na przebiciu się przez ścianę, jak Kool-Aid Man, ale tylko jedna scena jest godna najczęściej pauzowanego tytułu. Cofnijmy się do 1999 roku dla tej kultowej sceny.
Walka Neo vs. Morfeusz w programie dojo
Wiele filmów zawiera sceny, w których mistrz uczy swojego ucznia rozwijania swoich umiejętności, ustanawiając ucznia jako bohatera (pomyśl o Yodzie i Luke’u na Dagobah lub o panach Miyagi i Danielu w „The Karate Kid”), ale ” „Matrix” mógł ją udoskonalić. Scena rozpoczyna się słynnym, niedowierzającym wierszem Neo, „Znam kung-fu”, i od tego momentu staje się jeszcze bardziej absurdalny.
Morfeusz wprowadza Neo (Keanu Reeves w najlepszym wydaniu) do dojo – ale nie do prawdziwego. To program skonstruowany w Matrixie, mający na celu nauczenie Neo, jak poruszać się w wirtualnej rzeczywistości, jak program komputerowy. Morfeusz ubrany jest w czarne Gi, a Neo w białe (nie tak subtelnie sygnalizujące jego status „wybrańca”). Para walczy, a Neo jest wielokrotnie kładziony na matę dzięki zaawansowanym technikom Morfeusza. Tymczasem Trinity i reszta załogi obserwują z radością przez ekran, podczas gdy ciało Neo drży za nimi za każdym razem, gdy otrzymuje obrażenia.
Kiedy Neo w końcu robi krok, jest to oszałamiające. Morfeusz krzyczy: „Przestań próbować mnie bić i bij mnie”, a Neo wkracza do akcji. Jego pięści mnożą się niemożliwie w powietrzu jak zamrożone menu Windows XP. Nawet Trinity wygląda na pod wrażeniem. Scena jest wypełniona niesamowitą choreografią, a każda klatka, na której się zatrzymasz, ujawnia dbałość o szczegóły, która uczyniła „Matrix” jednym z największych filmów science fiction wszech czasów.