Debiutancki film fabularny Zoljargala Purevdasha Gdybym tylko mógł hibernować opowiada historię nastolatka mieszkającego w dzielnicy jurt stolicy Mongolii, Ułan Bator, który jest zdeterminowany, aby wygrać konkurs fizyczny i zdobyć stypendium do dobrej szkoły.
Ale jego plany zmieniają się, gdy jego matka podejmuje pracę na wsi i zostawia go i jego rodzeństwo samym sobie. Zamiast studiować, jest zmuszony podjąć ryzykowną pracę, aby kupić jedzenie i paliwo.
„Moja mama otworzyła sklep w dzielnicy jurty, kiedy byłem nastolatkiem i widzieliśmy wielu różnych ludzi – niektórzy byli koczownikami, niektórzy żyli w trudnych sytuacjach, niektórzy rodzice kupowali alkohol dla siebie, ale nie mieli jedzenia dla swoich dzieci, tylko kilka tanie cukierki”, mówi Purevdash dla Wszykina. „W jakiś sposób zawsze chciałem stworzyć coś dla tych niewinnych małych dzieci, opowiedzieć im historię, która by ich uszczęśliwiła lub dała im nadzieję”.
Ta historia się skończyła Gdybym tylko mógł hibernować, którego premiera odbędzie się w Un Certain Regard w niedzielę (21 maja) jako pierwszy mongolski film w historii oficjalnej selekcji w Cannes. Film nie tylko bada rolę edukacji jako drogi wyjścia z ubóstwa, ale stawia pytania o to, jak walczyć z toksycznym zanieczyszczeniem Mongolii.
Akcja filmu rozgrywa się zimą, a jak wyjaśnia Purevdash, zimy nie są dużo ostrzejsze niż w Ułan Bator, gdzie temperatury spadają poniżej minus 30 stopni, a miasto przez wiele miesięcy dławi się gęstym smogiem, ponieważ ponad połowa mieszkańcy mieszkają w jurtach bez dostępu do ogrzewania i opalają się węglem, aby się ogrzać.
„Jak widać na filmie, zanieczyszczenie powietrza w Mongolii jest szalone” — mówi Purevdash. „Każdej zimy musisz to wdychać, a dzieci też to wdychają, a metale ciężkie krążą w ich krwi. Ale rozwiązania, które ludzie wymyślają, to totalny nonsens. Mówią o użyciu rafinowanego węgla, podczas gdy powinni instalować panele słoneczne”.
Po opracowaniu scenariusza pt Gdybym tylko mógł hibernować Purevdash mówi, że przez kilka lat czekała na niekończące się cykle składania wniosków o dofinansowanie międzynarodowych grantów, ale zebrała też trochę środków z lokalnych źródeł, w tym ze Szwajcarskiej Agencji Rozwoju i Współpracy w Mongolii oraz mongolskiej grupy fintech.
„Każdej zimy, kiedy nie mogłam nakręcić tego filmu, popadałam w długą depresję” — mówi. „Prawie zrezygnowałem z tego projektu, ale pomyślałem, że jeśli naprawdę wierzę w tę historię, powinienem umieścić ją na ekranie w każdej możliwej formie. W końcu zadzwoniłem do mojego francuskiego producenta [Urban Group’s Frederic Corvez] i powiedziałem, że mam szalony pomysł – po prostu będę strzelał tym, co mam”.
Ta determinacja wydaje się typowa dla Purevdasha, który napisał scenariusz, wyreżyserował i wyprodukował film, ale którego droga do kręcenia filmów nie była prosta. W młodym wieku zdecydowała, że chce pisać i reżyserować, ale bała się powiedzieć rodzinie, która chciała, aby podjęła bardziej konwencjonalny zawód.
„Oglądaliśmy filmy w każdą sobotę wieczorem w mongolskiej telewizji państwowej – filmy takie jak Forresta Gumpa I skazani na Shawshank, jako nastolatek uważałem je za poruszające” — wspomina Purevdash. „Był też film z Tajlandii o transseksualnym koszykarzu. Wtedy po raz pierwszy zdałem sobie sprawę, że oglądając film, można sprawić, by widzowie całkowicie zrozumieli swoje życie i doświadczenia”.
Jak bohater w Gdybym tylko mógł hibernować, Purevdash celował również w matematyce i fizyce i zdobył stypendium umożliwiające wstąpienie do prestiżowej szkoły średniej. Ale zamiast zalewać się książkami z fizyki, dołączyła do szkolnego koła teatralnego, a następnie wygrała kolejne stypendium na studia filmowe na JF Oberlin University w Tokio w Japonii. Po ukończeniu studiów wróciła do Ułan Bator, pracowała jako asystent reżysera przy kilku lokalnych filmach, a następnie została matką, co wstrzymało jej karierę filmową.
W 2017 roku weszła do wczesnej wersji Gdybym tylko mógł hibernować do programu Talents Tokyo festiwalu filmowego w Berlinie, laboratorium dla azjatyckich filmowców, i zdobył nagrodę Talents Tokyo: „To dało mi pewność, że pracuję nad czymś wartościowym. Ale byłam podekscytowana nowicjuszką i za wcześnie zaaplikowałam do wszystkich międzynarodowych funduszy” – wspomina. „Poświęciłem więc trochę czasu na nakręcenie trzech filmów krótkometrażowych i kontynuowałem pracę nad scenariuszem”.
Po rozpoczęciu pracy w Talents Tokyo Purevdash rozwijała projekt w wielu innych laboratoriach i na rynkach koprodukcji, w tym w TorinoFilmLab, Hong Kong Asia Film Financing Forum i Open Doors festiwalu filmowego w Locarno. Spotkała Corvez w Talents Tokyo, a po drodze spotkała także swojego współpracującego producenta, malezyjskiego filmowca Tan Chui Mui i mongolskiego współproducenta Batkhishiga Sed-Ayushjava. Pozyskała również fundusze na postprodukcję z Kataru i Francji.
Podczas gdy postprodukcja miała miejsce za granicą, aby spełnić wymagania finansowe, film wszedł do produkcji z całkowicie mongolską obsadą i ekipą. Kilku członków ekipy po raz pierwszy kierowało działami – operator był fotografem fotosów, a współproducent miał doświadczenie w tworzeniu filmów dokumentalnych – podczas gdy obsada składała się głównie z nieprofesjonalistów, w tym dzieci, które dorastały w dzielnicy jurty.
Mongolia ma lokalny przemysł filmowy, produkujący około 40-60 filmów rocznie, ale Purevdash chciał mieć dzieci z dzielnicy jurt, a nie zawodowych aktorów dziecięcych ze względu na autentyczność: „Zorganizowaliśmy casting i wybrałem dzieci z postaciami podobnymi do scenariusza. . Powiedziałem im, dlaczego chcę zrobić ten film, a te dzieciaki są tak szczere i czyste, że widzą, co się wokół nich dzieje, i chciały pomóc mi opowiedzieć tę historię”.
Dodaje, że przy rtęci spadającej w pewnym momencie do minus 42 stopni bardziej rozpieszczeni aktorzy dziecięcy mogli nie być w stanie poradzić sobie z sesją: „Musieliśmy co pięć minut wkładać kamery do ciepłego samochodu, aby nie zamarzły. Przykrywałam dzieci grubymi kocami, podawałam gorące napoje i witaminy, a do butów wsypywałam gorący piasek. Nie sądzę, że moglibyśmy to zrobić bez siły i ducha dzieci”.
Te dzieciaki lecą teraz do Cannes, aby przejść po czerwonym dywanie podczas premiery filmu w Un Certain Regard w niedzielę (21 maja). Battsooj Uurtsaikh, Nominjiguur Tsend i Tuguldur Batsaikhan stoją na czele obsady filmu, który został wyprodukowany przez Amygdala Films i Urban Factory Production firmy Purevdash, a dystrybucją międzynarodową zajmuje się Urban Sales.
„Chciałem, aby ludzie, którzy oddychają tym powietrzem, opowiedzieli ze mną tę historię” — mówi Purevdash. „Wszyscy bardzo ciężko pracowali nad tym filmem i mamy nadzieję, że skłoni on ludzi do zastanowienia się, w jaki sposób możemy zapewnić równe szanse na dobre wykształcenie każdemu dziecku”.
Zobacz zwiastun filmu Gdybym tylko mógł hibernować tutaj.