Czy kiedykolwiek powstanie tak dobra książka o biznesie filmowym, jak jest teraz?
Nadal uważam, że nie. To, co kiedyś nazywano Przemysłem, w obecnym kształcie może być wodą na pochwałę, festiwalową dyskusję panelową lub być może internetową instrukcję techniczną — 10 kroków do ponownego uruchomienia oprogramowania, które stworzyło ostatnie zdjęcie. Ale treść wspaniale niegodziwej powieści lub szokującej, opartej na faktach opowieści o ambicjach i szaleństwie może teraz pochodzić tylko z przeszłości Hollywood.
Gorące, bezczelne książki filmowe dla wtajemniczonych były naprawdę wielką tradycją, tak samo integralną z kulturą filmową, jak same obrazy. Połowa zabawy odbywała się na ekranie. Druga połowa była osadzona w tych niezliczonych doniesieniach, ujawnieniach i klucz do rzymian które stworzyło mit wielokrotnie większy niż życie – które w końcu było dość duże na początku.
To był raczej krótki skok od Thalberga do Ostatni potentatlub od Graumana do Dzień Szarańczy. Weź Shorty’ego był tylko trochę przesadzony; Hollywoodzkie kontakty z mafią nie były rzadkością. Typy scenarzystów w dżinsach i skórzanych kurtkach ustawione w kolejce w Santa Monica na wczesny sobotni poranek filmowej wersji absurdalnej powieści o zemście Michaela Tolkina Gracz. Trochę ekstremalnie, jasne. Ale dobrze znali głębokości hydrauliczne. Pamiętam nawet stażystów w studio czytających w latach 90 Co sprawia, że Sammy biega? jako instrukcja obsługi. Filmland był prawie tak dziki, jak twierdzili jego powieściopisarze.
A jeśli tak nie myślałeś, musiałeś tylko przejrzeć wiele kronik literatury faktu, które wyglądały za kurtyną, prawie zanim ekran zgasł. Zdjęcia w dół i brudne. Cukierki Diabła. Zanikanie. Cześć, kłamał. Co się stało? Potwór. Easy Riders, Raging Bulls. Ostateczne cięcie. Zdjęcie. Przemysł. Studio. Przygody w handlu ekranem. Publiczne obnażanie. Uderz i uciekaj. Nigdy więcej nie zjesz lunchu w tym mieście. Itp.
Wszystko tam było. Moc. Chwała. Triumf. Awaria. Dźgnięcie w plecy. Chwytanie kredytu. Czasami nawet zachowanie przestępcze, opowiedziane niemal w czasie rzeczywistym, zwykle z pozy zarówno fascynacji, jak i przerażenia.
Większość świetnie się czytało. Ale z czasem historie się zmniejszyły. Niektórzy autorzy filmowi przeszli do innych tematów, a jeden z nich, który przychodzi mi do głowy, to próba powtórzenia książki z lat 90., ale nie całkiem mu to wychodzi.
Tymczasem lepsze hollywoodzkie książki przybrały wyraźnie historyczną obsadę. Michaela Schulmana Wojny Oskara spojrzał wstecz i Sam Wasson Wielkie pożegnanie cofnął się aż do lat 70. i tworzenia Chinatown. Jamesa Andrew Millera Elektrownia głównie opisywał Agencję Artystów Kreatywnych, która stała się czymś innym do czasu opublikowania książki. Toma Eppersona Udać była właściwie nostalgiczną podróżą. Nawet Powiedziałaksiążka z 2019 roku o dziennikarskich pościgach za Harveyem Weinsteinem, opisała hollywoodzką kulturę, która upadła wraz z jego hańbą, pozostawiając przestępców następnej fali – Kevina Tsujiharę, Rona Meyera, Jeffa Shella – by zapłacili wysoką cenę w karierze za wykroczenia znacznie mniej poważne niż Weinstein.
Powiedziała jest historią. Post-Weinstein, post-lockdown, starannie inkluzywny, odpowiedzialny społecznie, świadomy klimatu Hollywood jest bardziej odpowiednim, mniej pikantnym miejscem – albo w końcu nauczył się nie reklamować swoich grzechów w corocznym plonie osób przewracających strony. (I trudno jest tworzyć literaturę z wybryków na zielonym ekranie i rosnącej hordy pracowników VFX).
Więc może tak jest lepiej. Etyka kolonii filmowej, by być dobrym, by być złym, nigdy nie była dobrą rzeczą, przynajmniej według konwencjonalnej miary.
Ale z pewnością była dobrą lekturą na plaży.