Za nieco ponad dwa miesiące wyczekiwany przez Lucasfilm sześcioodcinkowy serial Disney+ „Gwiezdne wojny” „Obi-Wan Kenobi” w końcu zadebiutuje w serwisie streamingowym. Odpowiednio, sequel będzie miał swoją premierę 25 maja i, ku uciesze fanów, którzy od dawna uważali, że Obi-Wan Ewana McGregora został niesłusznie zgaszony przez przyjęcie prequelowej trylogii sagi Skywalker, ponownie zjednoczyli pokonanych. Jedi ze swoim uczniem, który stał się wrogiem, Darthem Vaderem Haydena Christensena (z domu Anakin Skywalker).
Rozpoczyna się 10 lat po wydarzeniach z „Gwiezdnych wojen: Epizod III – Zemsta Sithów”, serial będzie kręcił się wokół wygnania jej tytułowej postaci na Tatooine, gdzie pilnuje on młodego Luke’a Skywalkera, jednocześnie unikając schwytania przez Inkwizytorzy, zabójczy łowcy Jedi wszechpotężnego Imperium. Wiadomość o oficjalnej premierze przyniosła ulgę fanom „Gwiezdnych wojen” na całym świecie, którzy wstrzymywali oddech, odkąd produkcja projektu zatrzymała się w styczniu 2021 roku. W tamtym czasie Collider był jednym z wielu serwisów zgłaszających zamknięcie było spowodowane niezadowoleniem prezydenta Lucasfilm, Kathleen Kennedy, ze scenariuszy napisanych przez byłego pisarza Hosseina Amini.
W niedawnym wywiadzie dla Entertainment Weekly, Kennedy w końcu ujawnia powód przepisania. Zrozumiałe, że przedsięwzięcie to było niemałym wyczynem, szczególnie biorąc pod uwagę emocjonalne obciążenie głównego bohatera serialu jego niepowodzeniem w utrzymaniu swojego protegowanego przed padnięciem ofiarą Ciemnej Strony w „Zemście Sithów” – wydarzeniu, które ma katastrofalne, krwawe konsekwencje.
Obi-Wan Kenobi został przepisany, aby był bardziej „podnoszący na duchu”
Szefowa Lucasfilmu, Kathleen Kennedy, jasno wyraziła się, że „ostatecznie szukali, aby stworzyć pełną nadziei, podnoszącą na duchu historię”, jeśli chodzi o limitowaną serię Disney+ „Obi-Wan Kenobi”. Stwierdzając to, możliwą sugestią jest to, że scenariusze Hosseina Aminiego mogły być pod względem tonalnym i narracyjnym przeciwieństwem przed zamknięciem produkcji. Kontynuowała: „To trudne, kiedy zaczynasz z postacią w stanie, w jakim byłby Obi-Wan”.
Kennedy dodał, że serial rozgrywa się w „dość ponurym okresie”, nawiązując do faktu, że limitowana seria jest osadzona w momencie, gdy Imperium przejmuje władzę nad galaktyką, prawie dekadę przed dorosłym Lukiem Skywalkerem (Mark Hamill ) i powstanie sojusz rebeliantów, aby go pokonać. Szef studia powiedział, że nie można „po prostu machnąć magiczną różdżką z dowolnym pisarzem i dojść do historii, która… odzwierciedla to, co chcesz czuć”.
Kennedy uznał, że należy przepisać zbyt ponurą narrację i zastąpił Aminiego Joby Harold, współautorem „Army of the Dead” Zacka Snydera (przez Variety). Harold został zatrudniony, aby nasycić serię bardzo potrzebną lekkością i nadzieją – zadaniem, do którego pisarz był więcej niż gotowy. „To była postać, która zawsze była moją niewielką obsesją”, powiedział Harold EW o Obi-Wanie, zauważając, że kiedy dowiedział się o zamierzonej eksploracji postaci przez serial, „bardzo agresywnie powiedział im wszystkie rzeczy (on ) pomyślał, że powinni to zrobić.”
Pisarz był najbardziej zainteresowany doświadczeniami, które pomogły pokonanym Jedi z „Zemsty Sithów” stać się „mistrzem Zen” „Nowej nadziei” i zaczął współpracować z reżyserką Deborah Chow, aby zbadać tę przemianę. 25 maja widzowie zaczną uzyskiwać odpowiedzi na to interesujące pytanie.