Od ponad 70 lat Alan Arkin jest jednym z najbardziej szanowanych i najbardziej lubianych aktorów w Hollywood. W tym czasie zgromadził dorobek, którego powinien zazdrościć każdy, kto kiedykolwiek próbował zrobić coś, co jako aktor – taki, który widział go równie skutecznie w filmach niezależnych, jak w ofertach studyjnych, i robiąc to w projekty obejmujące każdy gatunek pod słońcem.
Po drodze ten zrzędliwy aktor często znajdował się w centrum uwagi showbiznesu, a jego praca regularnie zdobywała uznanie fanów, krytyków i wyborców sezonu nagród. W przeciwieństwie do wielu aktorów, którzy znaleźli się w tym świetle reflektorów, Arkin najwyraźniej nigdy nie lubił tego i w dużej mierze utrzymywał niski profil, gdy nie promował tego czy innego projektu. W związku z tym nie jest całkiem dziwne, że w ostatnich latach tak mało słyszałem o tym człowieku, chociaż bez wątpienia sprawy na froncie Alana Arkina były ostatnio bardziej spokojne niż zwykle. Podczas gdy Team Arkin pozostał dość cichy, jeśli chodzi o względną ciszę legendarnego aktora, ciężko pracujący aktor najwyraźniej właśnie osiągnął punkt w swoim życiu, w którym chce trochę zwolnić.
Alan Arkin, co zrozumiałe, zwolnił tempo, gdy dorósł
Być może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale Alan Arkin szybko zbliża się do 90. roku życia na tej planecie. A mając za sobą tak chwaloną pracę, ukochany aktor naprawdę nie ma wiele do udowodnienia. Zdobył niezliczone nagrody (w tym Oscara za „Little Miss Sunshine”), pojawił się z niezliczonymi ikonami na ekranie, pracował z legendarnymi reżyserami i sam wyreżyserował kilka filmów. Heck, Arkin pojawił się nawet na „Ulicy Sezamkowej” aż siedem razy.
Ostatnio Arkin zdobył uznanie za rolę podstarzałego agenta talentów Normana Newlandera u boku tytułowego nauczyciela aktorstwa Michaela Douglasa w uwielbianym przez krytyków programie Netflix „Metoda Kominsky’ego”. Ta seria, oczywiście, znalazła zarówno Arkina, jak i Douglasa – każdego bliżej końca swojej kariery niż początku – przedstawiające postacie, które stoją przed tym samym dylematem.
Okazuje się, że ten dylemat bardzo mocno tkwił w głowie Arkina. Jak relacjonuje Newsweek, aktor powiedział The Guardian w wywiadzie dla The Guardian w 2021 roku, że jego dni aktorskie mogą dobiegać końca: „Granie jest tak zakorzenione w mojej fizjonomii i kanałach mojego mózgu, że brakuje mi pewnych aspektów działalności. już go nie potrzebuję. Prawdopodobnie powinienem to przezwyciężyć. Nie jest to jednak zapowiedź przejścia na emeryturę, ponieważ agent Arkina niedawno potwierdził Niezależnym, że aktor nadal jest bardzo w grze i po prostu postanowił zrobić sobie przerwę od działania pośród trwającej pandemii. Miejmy nadzieję, że w najbliższej przyszłości wszyscy usłyszymy więcej od Alana Arkina.