W samym sercu nowego przyjaznego algorytmom serialu Netflixa „The Defeated”, który łączy dramat historyczny z śledztwem w sprawie morderstwa, nie brakuje tajemnic.
Pierwotnie znany jako „Shadowplay” w Niemczech, gdzie miał premierę w zeszłym roku, „The Defeated” podąża za nowojorskim policjantem Maxem McLaughlinem, który przeprowadza się do Berlina w 1946 roku i łączy siły z niedoświadczoną Elsie Garten (Nina Hoss), aby pomóc w odbudowie amerykańskiego sektora miejskiej policji po II wojnie światowej. Bezprawie i możliwości dla przestępców przywodzą na myśl podobnie podzielony powojenny Wiedeń reżyserki Carol Reed i autora „Trzeciego człowieka” Grahama Greene’a, gdzie w aferę chodziło o rzekomo zmarłego Harry’ego Lime’a Orsona Wellesa, który sprzedawał rozcieńczoną penicylinę lekarzom i szpitale na czarnym rynku. Z drugiej strony Max i Elsie polują na seryjnego mordercę, a także brata Maxa, Moritza (Logan Marshall-Green), który bierze powojenną sprawiedliwość w swoje ręce, zabijając byłych członków partii nazistowskiej.
Ale nie trzeba wielkiego detektywa, żeby dowiedzieć się, gdzie mogłeś wcześniej widzieć Maxa. Aktor Taylor Kitsch robił filmy i programy telewizyjne duże i małe, ale niektóre z tych ról naprawdę wyróżniają się na tle innych.
Taylor Kitsch był jednym z największych wybuchów w Friday Night Lights
Jest duża szansa, że ta pierwsza pozycja może pobudzić twoją pamięć o Kitschu, który odegrał kluczową rolę w uwielbianym, ale mało oglądanym klasyku NBC o małomiasteczkowej drużynie piłkarskiej (no dobrze, dwie małomiasteczkowe drużyny piłkarskie) w zachodnim Teksasie oraz nastolatków i dorosłych, których życie jest z nimi splecione. W serialu, który służył jako punkt startowy dla wielu młodych aktorów, przyspieszając kariery między innymi Michaela B. Jordana, Jessego Plemonsa, Jurnee Smollett i Adrianne Palickiego, Kitsch był prawdopodobnie największą gwiazdą przełomu (oprócz być może Connie Britton) .
Kitsch, były hokeista, grał Tima Rigginsa, ciężko biegającego i pijącego obrońcę Dillon Panthers. Riggins był pod wieloma względami sercem spektaklu, miejscem, w którym dobre intencje – zarówno jego, jak i innych ludzi – spotykają się ze skomplikowanym bałaganem pragnień i wychowania w świecie rzeczywistym. (Na przykład skradanie się z dziewczyną swojego najlepszego przyjaciela po tym, jak został sparaliżowany w dziwnym wypadku piłkarskim).
Kitsch przyznał, że „Friday Night Lights” był dla niego świetnym wczesnym występem ze względu na jego wygodę w improwizacji – coś, co obsada robiła wiele w tym serialu – i naturalne powinowactwo do postaci, które ułatwiało udanie się do miejsc, skrypty wymagały od Rigginsa działania. „Gdybym nic nie działo się w mózgu, mógłbym po prostu zamknąć”, powiedział The Off Camera Show w wywiadzie z 2018 r. „I byłby to Riggins”. Nie oznacza to, że nie było żadnej krzywej uczenia się. „Nawet nie wiedziałem, gdzie jest Teksas”, zażartował, odnosząc się do czasu, kiedy otrzymał telefon, że dostał tę rolę.
Taylor Kitsch udał się na Marsa jako John Carter
„John Carter” nie był pierwszą rolą filmową Kitscha. Zagrał małe role w „John Tucker Must Die”, „Snakes on a Plane” i „The Covenant” w 2006 roku, w tym samym roku premiery „Friday Night Lights”. W 2009 roku zagrał Gambita w „X-Men Origins: Wolverine”, ale jeśli to projekt, z którego go pamiętasz, to szkoda, ponieważ jesteśmy prawie pewni, że Hugh Jackman, Ryan Reynolds i wszyscy inni, którzy w nim wystąpili, woleliby po prostu zapominasz, że to się kiedykolwiek wydarzyło.
Ale „John Carter” miał być filmem, który wprowadził go w nową stratosferę gwiazdorstwa. To była jego pierwsza główna rola, jeden z najdroższych filmów, jakie Hollywood kiedykolwiek nakręcił. „John Carter” był pierwszym dziełem aktorskim Andrew Stantona, reżysera „Finding Nemo” i „WALL-E”, opartym na klasycznych wczesnych dziełach science-fiction Edgara Rice’a Burroughsa. Jednak czy to z powodu rozczarowującej reakcji krytyków, czy też mylącej kampanii marketingowej, kasa filmu powraca rozczarowana, a planowane kontynuacje zostały odłożone na półkę.
Ale Kitsch konsekwentnie powtarza, że w ogóle nie żałuje swojej pracy nad filmem. W 2019 roku powiedział The Hollywood Reporter, że obserwuje wzrost zainteresowania filmem, a przynajmniej ludzi, którzy zbliżają się do niego na ulicy po tym, jak wylądował w streamingu. „Wydaje mi się, że ludzie, którzy oglądają go teraz po raz pierwszy, mogą odebrać mu o wiele więcej niż na początku” – powiedział Kitsch. „Zawsze to pochlebia, a nauczyłem się dużo o tym filmie. Szczerze mówiąc, nie uważam tego za porażkę”.
Taylor Kitsch zatonął na statku bojowym
„John Carter” był tylko pierwszym z wysokobudżetowych hitów Kitscha w 2012 roku. Tego lata ponownie nawiązał współpracę z twórcą „Friday Night Lights”, Peterem Bergiem, przy realizacji inspirowanego wojskową grą planszową science-fiction „Battleship” reżysera.
W „Pancerniku” porucznik Alex Hopper z Kitsch i załoga walczą z flotą obcych statków kosmicznych na Oceanie Spokojnym u wybrzeży Hawajów. Alex jest niezdyscyplinowany i jest na skraju sądu wojskowego, ale kończy się tym, że obcy dewastują amerykańską flotę i formułują plan odwetu i zatopienia ich statku-matki.
„Pancernik” został w dużej mierze skrytykowany przez krytyków, ale jego większe problemy były w kasie, gdzie miał nieszczęście otworzyć się zaledwie dwa tygodnie po wszechpodbijającym tytanie kasowym „Avengers”. Film zarobił zaledwie 65 milionów dolarów w kasie amerykańskiej i chociaż radził sobie lepiej za granicą, nadal okazał się przegrany. Dwa uderzenia „Johna Cartera” i „Pancernika” zrujnowały karierę Kitscha jako czołowego bohatera przebojów.
Taylor Kitsch zajmował się sprawą w drugim sezonie True Detective
Pomimo powyższych niepowodzeń, Kitsch szybko znalazł alternatywną ścieżkę jako aktor charakterystyczny i współprowadził wciąż prestiżowe projekty, które nie przyszły z oczekiwanym budżetem 200 milionów dolarów. W 2015 roku zagrał u boku Colina Farrella i Rachel McAdams w drugim sezonie antologii kryminalnej HBO „True Detective”, grając funkcjonariusza California Highway Patrol Paula Woodrugha.
Woodrugh przechodzi osobisty kryzys, nawiedzany przez jego działania w walce i zamieszanie związane z jego seksualnością. Jeździ nocą na motocyklu bez reflektorów, kiedy odkrywa na plaży ciało menedżera miasta Vinci Bena Caspere (Bo McCann) z wypalonymi oczami, co wprawia w ruch centralną tajemnicę.
Woodrugh współpracuje z detektywami Ray Velcoro (Farrell) i Ani Bezzerides (McAdams), aby odkryć złożony spisek defraudacji i oszustwa, który doprowadził do morderstwa Caspere’a, ale w przedostatnim odcinku serialu zostaje zastrzelony przez skorumpowanego glinę porucznika Burrisa (James Frain). , wynik Kitsch powiedział Variety był smutny, ale odpowiedni. „Myślę, że to prawda, że próbowaliśmy zamęczyć tę postać. Nigdy nie wyszedł z ukrycia” – powiedział. „Po prostu życie, które prowadził, zawsze był w cieniu własnego ja. Myślę, że to również była piękna rola do odegrania”.
Taylor Kitsch zagrał kultowego lidera na Waco
W 2018 roku Kitsch wrócił do Teksasu, aby wcielić się w rolę przywódcy kultu Davida Koresha w miniserialu Paramount Network „Waco”.
Seria opowiada historię Koresha i jego Gałęzi Dawidowej, którzy w 1993 roku byli w konflikcie z FBI i ATF, który zakończył się śmiercią 76 członków sekty. Kicz jako Koresh musiał znaleźć równowagę między urokiem a megalomanią. Zagrał kogoś, kto był w stanie zrekrutować tak dużą liczbę obserwujących (i przekonać ich, by dali mu taką kontrolę, jaką sprawowali nad swoim życiem), ale także był gotów oprzeć się agencjom starającym się o jego aresztowanie na tak długi czas .
Niektórzy krytycy uważali, że serial pracował zbyt ciężko, aby przywódca kultu stał się sympatyczną postacią, ale recenzje w dużej mierze chwaliły aktorstwo, szczególnie występ Kitscha, a New York Magazine nazwał go „cicho charyzmatycznym”. Pisanie serii wypadło mniej przychylnie w ich ocenie, a serialowi nie udało się połączyć wielu wątków w satysfakcjonującą całość.