Fani „Gwiezdnych wojen”, którzy oglądali serial Disney+ „The Mandalorian”, nie są obcy Deborah Chow. Nie tylko wyreżyserowała odcinki „The Sin” i „The Reckoning” w pierwszym sezonie serialu, ale także zagrała Sash Ketter w odcinku „The Prisoner” tego samego roku. Ostatnio Chow był odpowiedzialny za reżyserię i produkcję wykonawczą wszystkich sześciu odcinków nadchodzącego serialu „Obi-Wan Kenobi” z Haydenem Christensenem (Darth Vader) i Ewanem McGregorem (Obi-Wan Kenobi).
Jednak doświadczenie reżysera wykracza daleko poza galaktykę „Gwiezdnych wojen”. Reżyserowała odcinki popularnych programów, takich jak „Pamiętniki wampirów”, „Pan Robot”, „Żelazna pięść”, „Jessica Jones” i „Amerykańscy bogowie”. W latach 2015-2017 wyreżyserowała także sześć odcinków serialu The CW „Reign”, a także dwa odcinki „Fear the Walking Dead”. Reżyserka położyła nawet rękę na pisaniu, projektowaniu kostiumów i dziale artystycznym przy serii filmów krótkometrażowych.
Podczas ekskluzywnego wywiadu z Looperem, Deborah Chow wyjawiła, jak to jest pracować z McGregorem i Christensenem w „Obi-Wan Kenobi” oraz jak seria honoruje postacie ze starszych postaci i „Zemstę Sithów”. Dokuczała także niektórym lokacjom i charakterystyce, które fani mogą zobaczyć w nadchodzącej serii.
Christensen i McGregor: Wieczne legendy Gwiezdnych wojen
Minęło prawie 20 lat, odkąd Ewan McGregor i Hayden Christensen zagrali Obi-Wana Kenobiego i Dartha Vadera w „Zemście Sithów”. Jakie było dla nich doświadczenie powrotu do postaci? Czy trochę zajęło ponowne zapoznanie się, czy po prostu przyszło to naturalnie?
Nie, przywracając Ewana i Haydena, dla mnie Ewan był częścią serialu od samego początku i był bardzo twórczo zaangażowany w rozwój. Pamiętam, jak pierwszy raz zrobiliśmy test kamery, a on wszedł w kostiumie i wszedł [the] miał charakter i wydawało się, że tak łatwo się w to wślizgnął. Wszyscy od razu powiedzieliśmy: „Jezu, to Obi-Wan Kenobi”.
Oboje bardzo łatwo wśliznęli się w tę postać, ale częścią tego jest również to, że nie tylko grali te role w prequelach, ale także żyli z tymi rolami w oczach opinii publicznej i od tego czasu jest to częścią ich życia. długo, że nie wiem, czy w pełni im to odeszło.
Jak to było pracować z nimi i być częścią ich podróży, by ponownie wcielić się w te ukochane role?
To było niesamowite i szczerze mówiąc, nie wiem, ilu reżyserów może powiedzieć: „Wyreżyserowałem Dartha Vadera”, wiesz, co mam na myśli? Praca z tymi starszymi postaciami to wyjątkowa rzecz. Jedna rzecz, za którą byłem bardzo wdzięczny – zarówno Ewanowi, jak i Haydenowi – to oczywiste, że znają te zasady tak niesamowicie dobrze, ale byli tak otwarci i tak współpracowali [in] pracując ze mną. Dla nas wszystkich jedną z najciekawszych rzeczy jest to, że robiliśmy postacie, ale robiliśmy postacie w innym momencie ich życia.
The Skywalkers: znów się spotykamy
To pierwszy projekt od sequeli, który zagłębia się w historię Skywalkera. Jakie były niektóre elementy, charakterystyka i wygląd oryginalnych filmów i prequeli, które chciałeś zabłysnąć w „Obi-Wan Kenobi” i jakimi sposobami próbowałeś to odróżnić?
Nasza tkanka łączna jest bardzo silnie związana z prequelami, a zwłaszcza z „Zemsty Sithów”. Tak duża część naszej historii, co wydarzyło się pod koniec „Zemsty Sithów”, napędza nas w tę historię. To był największy probierz podczas jego tworzenia.
Różnica dla mnie w tworzeniu tego filmu polega na tym, że szczególnie w przypadku limitowanej serii, w której masz czas, ale wciąż jest to jedna historia, byłem naprawdę podekscytowany możliwością opowiedzenia historii opartej na postaciach i naprawdę mieć więcej czas i mieć głębię, aby naprawdę dostać się do Obi-Wana.
Czy są jakieś postacie z uniwersum „Gwiezdnych wojen”, które chciałeś zdobyć, ale z jakiegoś powodu nie mogłeś?
To będziesz musiał poczekać i zobaczyć. Będziesz musiał przejść przez przedstawienie. Niestety, trochę trudno się w to wciągnąć, dopóki niektóre z nich nie zostaną wydane.
Ojciec Gwiezdnych Wojen
Darth Vader Jamesa Earla Jonesa to taki kultowy głos. W jaki sposób ty, Hayden i redakcja zdobyliście to i przyswoiliście ten głos?
To jest… ze wszystkimi rzeczami o Vaderze, dopóki ta seria nie wyjdzie, dość ciężko o tym mówić, ponieważ oczywiście tworzymy Vadera w innym okresie jego życia. Niestety będziesz musiał poczekać.
Wiemy, że w serialu pojawi się młody Luke, a plotka głosi, że Leia też. Czego najbardziej szukałeś, obsadzając młode wersje Luke’a lub Luke’a i Lei, i jak myślisz, jak ich obecność i energia uhonorują oryginalne postacie?
W przypadku castingu, zwłaszcza gdy masz do czynienia z jakąkolwiek postacią ze spuścizny… Ewan był młodszą wersją sir Aleca Guinnessa i zdarzało się to wiele razy, z każdym rodzajem castingu zawsze szukasz ducha — jest że czuje się jak postać. Kiedy wkraczasz na terytorium prób naśladowania innego aktora, to nie działa. Najważniejszą rzeczą dla reżysera jest to, że chcesz poczuć, że to postać w sercu i duszy.
Vader kontra piasek
Wszyscy wiemy, że Anakin nienawidzi piasku. Czy moglibyśmy zobaczyć, jak znowu sobie z tym poradzi, może na Tatooine, i czy możesz drażnić którąkolwiek z planet i miejsc, które moglibyśmy zobaczyć w serialu?
Bez wchodzenia w spoilery, „Obi-Wan” zaczyna się na Tatooine — to oczywiste. Piasku jest dość dużo i zrobiliśmy dużo piasku, powiem ci to dużo w produkcji, więc to jest część tego.
Jedną z rzeczy, które zawsze kochałem w „Gwiezdnych Wojnach”, jest to, że uwielbiam jeździć na nowe planety, oglądać nowe postacie i oglądać nowe światy, więc jest to coś, co zdecydowanie robimy w serialu.
Jak bardzo zaangażowany, jeśli w ogóle, był George Lucas w opowiadanie tej historii i czy widział jakieś ostateczne cięcia lub cokolwiek?
Spotkałem się z Georgem, ale George w ogóle nie był zaangażowany w serial.
Czy dawał opinie lub cokolwiek widział?
Nie był w to zamieszany.
Wiele twarzy Obi-Wana
Widzieliśmy dwie wersje Obi-Wana. [There’s] przestrzegająca zasad i głęboko empatyczna wersja, która wciąż ma ochotę na przygodę, którą widzieliśmy w prequelach. Potem zobaczyliśmy bardziej powściągliwego i nawiedzonego Bena Kenobiego,[who] był trochę bardziej samotnikiem. Biorąc pod uwagę, że serial jest dziesięć lat po „Zemście Sithów” i około dziesięć lat przed „Nową nadzieją”, jak myślisz, jak Obi-Wan znajduje się między tymi dwiema wersjami samego siebie?
Jedną z najciekawszych rzeczy jest to, że Ewan gra tę postać w tym momencie jego życia, a wyjście z „Zemsty Sithów” z Zakonu 66 i wszystkiego, co wydarzyło się z Anakinem, ma ogromną wagę. Jest też bardzo odizolowany, gdzie tak wielu ludzi, których kochał, zostało zabitych, albo się ukrywają, albo… no wiesz… i w tej chwili jest to również mroczny okres w galaktyce. To bardzo interesujący moment na rozpoczęcie tej postaci, a on nie jest dokładnie taką postacią, jaką był w prequelach, ani nie jest sir Alekiem Guinnessem – i to było interesujące, że patrzyliśmy na okres pomiędzy, który jest mostem.
Co było najbardziej ekscytującym lub najtrudniejszym aspektem podjęcia tak ważonej serii?
Jest w tej spuściźnie, w kanonie i pomiędzy dwiema trylogiami. Wiąże się z tym ogromna odpowiedzialność, ale jednocześnie chcesz móc opowiedzieć oryginalną historię i mieć nową wizję, więc to było największe wyzwanie, ale także najbardziej ekscytująca rzecz, że znowu możemy opowiedzieć historię z tymi postaciami.
Pierwsze dwa odcinki „Obi-Wan Kenobi” wyemitowane w Disney+ 27 maja, a kolejne odcinki ukażą się w piątki.