Skip to content
TV

Corey Burton schodzi na ciemną stronę, aby omówić hrabiego Dooku w opowieściach o Jedi – ekskluzywny wywiad

31 de październik de 2022
l intro 1667140529

Corey Burton podkładający głos hrabiemu Dooku

W mitologii „Gwiezdnych wojen” duża część uwagi poświęcona jest zejściem młodego Anakina Skywalkera na Ciemną Stronę. Rozpoczął swoje życie jako niewolnik na Tatooine, ale został wybrany przez Radę Jedi na Wybranego. To tutaj zaczął trenować pod okiem Obi-Wana Kenobiego, mając na celu zostać Mistrzem Jedi.

Niestety, z powodu własnej pychy Anakina i jego gniewu na Radę za to, że nie uczynił go Mistrzem Jedi, wpadł w Ciemną Stronę. Nie był to nawet pierwszy taki incydent, ponieważ prequelowa trylogia „Gwiezdnych wojen” przedstawia widzom hrabiego Dooku. Rozpoczął także trening jako uczeń Jasnej Strony, ale został skorumpowany.

Może nie ma zbyt wiele czasu na ekranie w trylogii prequel, ale jest jeszcze bardziej rozwinięty w najnowszym serialu „Gwiezdne wojny”, który zadebiutuje w Disney+ – „Tales of the Jedi”. Wyrażony przez Coreya Burtona, publiczność będzie miała większy wgląd w psychikę hrabiego Dooku i zrozumie, dlaczego wybrał ścieżkę, którą poszedł. Ponadto Looper rozmawiał wyłącznie z Burtonem, aby omówić wszystkie rzeczy związane z Dooku, w tym jego związek z inną ulubioną przez fanów postacią z „Gwiezdnych wojen”: Ahsoką Tano.

O powrocie do hrabiego Dooku po Wojnach Klonów

Jak to było wrócić do roli hrabiego Dooku?

Jak się spodziewałem, było wspaniale. To postać, którą gram od tylu lat. To dla mnie naturalne. Byłem naprawdę podekscytowany możliwością zagrania większej części jego istoty, jako młodszej, wschodzącej, potężnej, groźnej, wspaniałej i wspaniałej postaci. Jaki byłby jako młodzieniec? [I explore] co byłoby bardziej optymistyczną i beztroską postacią, a nie tylko mroczną i ciężką.

Czym różni się proces aktorstwa głosowego od hrabiego Dooku, który wywodzi się z filmów – miałeś tam kilka planów – w porównaniu z kimś takim jak Cad Bane, który był oryginalnym twórcą serii „Wojny klonów”?

Podobnie jak w przypadku większości podobnych do dźwięku postaci, w których wcielamy się w rolę zapoczątkowaną przez innego aktora, zaczyna się od naśladowania oryginalnego wykonawcy i jego występu. Kiedy już ustalisz brzmienie i osobowość, twoim zadaniem jest zapomnieć o tym wszystkim i zagrać postać tak, jak czujesz, i naturalnie będzie to brzmiało dobrze.

Zawsze jedno ucho otwarte na reżysera i najważniejszy dialog płynący z umysłu, wyobraźni pisarza. Kiedy widzę wiersze w scenariuszu, słyszę głos postaci w słowach. Wtedy moim zadaniem jest zamieszkać w tym lub pozwolić tym słowom zamieszkać w moim głosie lub czymkolwiek innym. Przypuszczam, że jest to proces łączenia umysłów, w którym próbujesz poczuć i usłyszeć to, co jest w umyśle scenarzysty, przetłumaczone i ozdobione przez reżysera, i przekazać to do mikrofonu.

Tragedia hrabiego Dooku

Hrabia Dooku używając Mocy

Jak myślisz, co sprawia, że ​​Dooku jest tak powiązaną postacią z miejscem, w którym jest od 20 lat w tym momencie i nadal rezonuje z publicznością?

Jest postacią bardzo szekspirowską. Jest tragicznym, próżnym złoczyńcą. Jest politykiem. Jest obłudny. Ma wielki plan, który wprowadza porządek w galaktyce. Jednak tak jak w przypadku każdego wielkiego złoczyńcy, nie myślą o sobie jako o złoczyńcy, aw ich istnieniu jest pewna nuta tragedii.

„Robię to dla dobra galaktyki. Nieważne, cały ból i cierpienie, przez które przechodzicie ty i twoi bliscy… W końcu wszystko się ułoży!”

„Opowieści Jedi” podążają za Ahsoką Tano i hrabią Dooku. Jak myślisz, co sprawia, że ​​te dwie postacie tak się uzupełniają?

Oboje są panami własnego królestwa. Oboje są bardzo potężnymi indywidualnymi osobowościami. [With] Ahsoka, jej siła jest bardziej zaskoczeniem, ponieważ obraz, który przedstawia, to sprytny, czarujący, wróżkowy dzieciak z ulicy, który może, jak… „Och, tak? Spójrz na to! Ja też mogę wysadzić w powietrze planetę” będąc jednocześnie bardzo ujmującym i przystępnym.

Natomiast hrabia Dooku jest próżny. Jest onieśmielający, jest surowy, jest formalny i jest w nim poczucie ciemności w jego dojrzałym okresie życia.

Dynamika między Dooku a Qui-Gon Jinn

Hrabia Dooku i Mace Windu trzymający miecze świetlne

Jak postrzegasz relacje między Dooku i Qui-Gon Jinnem?

Są współcześni, jak mówią. Dorastali w tym samym klubie. Są postaciami typu „poszli razem do liceum”, więc zawsze będzie między nimi rywalizacja, odrobina zazdrości, jak sądzę, ale pewne subtelne, ukryte poczucie koleżeństwa, ponieważ byliśmy razem kolegami z klasy. To jest na bardziej emocjonalnym poziomie niż podążanie za czymś konkretnym w historii.

Czy miałeś w ogóle szansę pracować z Liamem Neesonem, który wrócił, by głosować Qui-Gon w serialu?

Nie bezpośrednio, nie. Mogłem usłyszeć niektóre z jego nagranych kwestii, ale generalnie i tak nie współpracujemy ze wszystkimi członkami obsady. Dzieje się tak podczas pandemii, więc teraz wszyscy pracujemy zdalnie. Nawet kiedy nagrywamy razem, jeśli pracujesz ze sławnym aktorem lub innym aktorem wielogłosowym, nie mam na myśli aktorów jako innych aktorów podczas nagrywania. Słyszę i widzę oczami wyobraźni scenę i postacie, które grają. Nie działałoby to w mojej głowie, gdybym wyobrażał sobie lub myślał i patrzył na Jamesa Arnolda Taylora, kiedy gra Obi-Wana Kenobiego. Muszę poczuć, jak moja postać przechodzi przeze mnie, jest w scenie z jego postacią.

James i ja będziemy rozmawiać jak starzy przyjaciele pomiędzy scenami, w holu czy gdziekolwiek, ale kiedy jesteśmy w scenach, jesteśmy naszymi bohaterami. Przekazujemy je, że tak powiem. Jak zawsze mówię, jako aktor głosowy, postać jest gwiazdą. To nie tak, że pracujesz z grupą celebrytów, a to jak „Wow, pracuję z kimkolwiek” z Harrisonem Fordem czy kimś innym. Bardziej przypominam postać Seana Connery’ego pracującą z Indianą Jonesem… albo nie pracującą, ale żyjącą z nim w tym fantastycznym świecie.

Bardzo często dobrzy aktorzy postaci nie przypominają postaci, które widzisz i doświadczasz na ekranie. To wszystko jest w świecie iluzji w oku lub uchu umysłu. Tak podchodzę do całej mojej pracy. Ta scena jest w mojej wyobraźni.

Zatracasz się w tym. W ogóle nie myślisz o sobie. Nie myślisz: „Jak bym to powiedział?” Nawet nie myślisz: „Jak by to powiedział bohater?” Po prostu wcielasz się w postać i pozwalasz jej mówić swoje kwestie. Niech postać będzie charakterem, zeskocz z kartki na ekran. W pewien sposób kierujesz ruchem ulicznym.

W rodowodzie Jedi

Dooku wygląda na smutnego

W „Gwiezdnych wojnach” istnieje linia Jedi, która rozciąga się od Yody do Dooku, Qui-Gona, Obi-Wana, Anakina i Ahsoki. Czy myślisz, że w Ahsoce jest trochę Dooku, które mogła odziedziczyć po naukach Obi-Wana, a następnie Anakina?

Tak myślę. W każdym z nich jest spójna dusza Jedi. Wszystko to odnosi się do Mocy i jest częścią każdego z nich, a oni są tym szczególnym zakątkiem lub częścią Mocy, która jest energią Jedi, którą buntują się… duchem młodości… Cóż, radzenie sobie z ciemniejszymi postaciami, to nie jest młodzieńcze, ale mieli to kiedyś. Są odpowiedzialni za zrobienie czegoś, co zmieni ich wszechświat i świat. Są typami liderów. Jesteś nasycony mocą zmiany rzeczy. Wszyscy są lojalni wobec swojego instynktu, dążenia do zrobienia czegoś znaczącego i bycia liderem innych postaci, aby zmienić swój świat.

Czy były jakieś zmiany, które musieliście wprowadzić w udźwiękowieniu Cada Bane’a w animacjach, w porównaniu do udźwiękowienia go w akcji na żywo w „Księdze Boby Fetta”?

Pewny. To inna forma sztuki. Animacja jest surrealistyczna. To Walt Disney nazwał to „iluzją życia”. W przypadku akcji na żywo jest to kinowa iluzja, w której jako bohaterów widzisz bardziej realne istoty ludzkie i jest to inny styl gry. W pewnym sensie jest to bardziej intymne, podczas gdy w animacji jest to podwyższona rzeczywistość; to jest przesadzone. Ruchy twarzy i mimika są bardziej wymalowane niż życie. Kiedy zmniejszysz to do naturalnych rozmiarów, stanie się to bardziej ludzką rzeczą, mimo że Cad Bane nie jest ludzkim tworem.

Cad Bane w animacji będzie bardzo intensywny we wszystkim. [Performing as Cad Bane] „Do zrobienia! Myślałem, że powiedziałem ci, żebyś tego nie robił! Nie przy małej damie”. Podczas gdy w bardziej kinowej rzeczy [imitating Cad Bane again], „Mówiłem ci, żebyś nie robił tego w obecności małej damy”. Staje się bardziej oddychającym rodzajem przedstawienia. W pewnym sensie jest mniejsze niż życie, ale to makro. To wzmocniony, cichy, subtelny występ. Jest pewien niuans, którego niekoniecznie robisz w animowanym przedstawieniu.

W grze na żywo Cad jest starszy o 50 lat, a to dość naciągane. Od 50 lat był z dala od swojej rodzinnej planety, z własnym gatunkiem, więc się zmienił. Staje się bardziej ludzki. Przejął więcej dialektu i postawy otaczających go postaci w świecie Mos Eisley, tym brudnym, zakurzonym, gorącym miejscu. Jako Robert Rodriguez i Dave [Filoni] ciągle wytykał, jest zmęczony, zużyty w walce, cały pobity i jest tam, żeby wyrównać rachunki.

W pewien sposób było zupełnie inaczej. To także wysiłek zespołowy. Pracuję z Dorianem Kingim. Nie pracowaliśmy bezpośrednio razem, ale oboje jesteśmy postacią. Byłem zachwycony jego fizyczną reprezentacją tej animowanej postaci. To było idealne i tak pięknie połączyło się z głosem. Potem miałeś zespół animatorów, lalkarzy i animatroników, którzy robili twarz, i to wszystko poskutkowało stworzeniem bardzo prawdziwego Cad Bane’a. Można było poczuć ten charakter.

„Opowieści Jedi” są już dostępne na Disney+.

Ten wywiad został zredagowany dla jasności.

Czy ten post był pomocny?