W świecie „The Walking Dead” niebezpieczeństwo czai się za każdym rogiem. Nieumarli wędrują po Ziemi, czekając, by zamienić kolejnego niczego niepodejrzewającego człowieka, którego napotkają, w posiłek. Następnie, aby sytuacja była jeszcze bardziej przerażająca, spora część tego, co pozostało z ludzkości, również nie jest zbyt przyjazna. Nazwiska takie jak Gubernator (David Morrissey) i Negan Smith (Jeffrey Dean Morgan) udowodniły, że są więcej niż zdolne do pozbycia się swoich bliźnich, aby osiągnąć przewagę. Wystarczy powiedzieć, że jest to bardzo niebezpieczny świat, ale na szczęście jest to również czysto fikcyjny świat.
„The Walking Dead” może wydawać się przerażające w telewizji, ale za kulisami większość zgodziłaby się, że bycie częścią tego było przyjemnością. Wielu aktorów serialu zebrało się razem, tworząc coś w rodzaju rodziny, walczącej z hordami zombie, więc kiedy ich kadencja dobiegła końca, mieli mnóstwo miłych wspomnień, do których mogli wrócić. Jednocześnie to koleżeństwo nie mogło uchronić niektórych nieszczęśników przed przerażającymi momentami na planie.
Wystarczy zapytać Coopera Andrewsa, który wcielił się w postać Jerry’ego w długoletnim serialu AMC od sezonu 7 do 11 i ma dość zaskakującą historię do opowiedzenia. Andrews, który zrobił zaledwie pięć kroków, niespodziewanie doznał kontuzji na planie „The Walking Dead”.
Andrews niespodziewanie wyciągnął ścięgno podkolanowe
Jak wspomina sam aktor, dziwna kontuzja Coopera Andrewsa w „Walking Dead” pojawiła się podczas sceny z udziałem niego i Khary’ego Paytona – człowieka stojącego za królem Ezekielem, który z pewnością obsadziłby Sir Patricka Stewarta w „The Walking Dead” – gdy ścigali pieszo za ciężarówką Negana. „Byłem jak, chodźmy! AKCJA – pięć kroków do przodu, naciągam ścięgno podkolanowe… Od tego czasu [executive producer] Greg [Nicotero] sprawił, że każda scena kręci się wokół mnie, więc nie muszę się ruszać” – wyjaśnił Andrews podczas sesji Reddit Ask Me Anything w 2020 r., podczas której zapytano go, czy kiedykolwiek odniósł kontuzję na planie „Walking Dead”. najbardziej ekscytująca historia, ale przynajmniej odpowiada na pytanie.
Na szczęście ta kontuzja niewiele zrobiła, by wykoleić Andrewsa jako Jerry’ego. Wyzdrowiał w odpowiednim czasie i pojawił się w imponujących 76 odcinkach „Walking Dead”, a Jerry nawet uniknął śmierci do końca serii. To dość zdumiewający występ w jednym z największych dramatów telewizyjnych wszechczasów, zwłaszcza dla kogoś, kto początkowo nie został wprowadzony do zespołu jako aktor. Jak ujawnił gospodarz Chris Hardwick w jednym z odcinków „Talking Dead”, Andrews faktycznie zaczynał w „Walking Dead” jako operator boomu, zanim miał szansę ożywić Jerry’ego (przez telisa08 na TikTok).
Cooper Andrews świetnie się bawił w „The Walking Dead”, przechodząc od operatora boomu do ulubionej postaci fanów. Z pewnością zgodzi się, że dobrze, że nie pozwolił, by to nagle naciągnięte ścięgno podkolanowe powstrzymało go od liczenia.