Jezu. Czy kiedykolwiek dostaniemy szczęśliwe zakończenie w „Co jeśli…?” Odcinek 6 serii opowiada o Killmongerze, którego głosu użyczył wielki Michael B. Jordan. Seria polega na ponownym wyobrażeniu sobie MCU, jakie znamy, aw tym odcinku pokazujemy, co by się stało, gdyby Killmonger uratował Tony’ego Starka w Afganistanie te wszystkie lata temu.
W oryginalnym „Iron Man” z 2008 roku Tony (Robert Downey Jr.) zostaje porwany przez terrorystyczną organizację Ten Rings, gdzie otrzymuje rozkaz zbudowania dla nich rakiety Jericho. Z pomocą swojego towarzysza z celi, Yinsena (Shaun Toub), Tony konstruuje swój pierwszy w historii garnitur Iron Mana i ucieka z niewoli i zostaje znaleziony przez pułkownika Rhodesa (Terrence Howard), gdy bez celu wędruje przez pustynię.
Wszyscy dobrze znamy tę historię: Tony jest zainspirowany, zostaje bohaterem, przybiera postać Iron Mana i około 100 razy ratuje świat. W odcinku 6 „Co jeśli…?” dokładnie odwrotnie dzieje się dzięki ingerencji Killmongera.
Opowieść o dwóch Tonych
Ratując Tony’ego w Afganistanie, Killmonger zapobiega istnieniu Iron Mana. Miliarder chce teraz produkować większą i lepszą broń, aby chronić kraj, ambicję, którą porzucił w „Iron Man”. Ponieważ Tony nigdy nie przeszedł przez doświadczenie bycia więźniem, brakowało mu siły, by stać się najlepszą wersją samego siebie. Bez Iron Mana słusznym założeniem jest założenie, że świat się skończy w pewnym momencie w najbliższej przyszłości. Avengers prawdopodobnie nigdy się nie uformują, a Thanos prawdopodobnie nigdy nie zostanie pokonany. Wydaje się, że jest to powszechny wynik oparty na pokręconych wątkach „Co jeśli…?” dał nam.
Ten Tony spotyka swój koniec – nawiasem mówiąc, trzeci raz w tej serii – po tym, jak Killmonger przebija go włócznią Dora Milaje. Okazuje się, że jest złym facetem, a nie zbawicielem, jak wyglądał na początku odcinka. Ten Killmonger to bardzo ta sama wersja, którą poznaliśmy w „Czarnej Panterze” — mściwy człowiek zawsze myślący o dwa kroki do przodu. Używa Tony’ego dla swojego intelektu i zasobów do budowy dronów żołnierza, których używa w dalszej części odcinka i skutecznie kończy życie swojego nowego przyjaciela, gdy nie jest już potrzebny. Ale Tony nie jest jedynym bohaterem MCU, którego Killmonger kończy w tej historii – pułkownik Rhodes i T’Challa zostają zabrani przez złoczyńcę na złomowisku na afrykańskim wybrzeżu dzięki kolejnemu planowi.
Killmonger dostaje to, czego chce
Cały plan Killmongera polega na zostaniu kolejną Czarną Panterą. Osiąga to w ten sposób zbyt łatwo po przekonaniu rozpaczającej rodziny królewskiej, że jest tam, aby uratować ich przed zabójczymi dronami Amerykanów. Król T’Chaka i Ramonda ufają, że ich siostrzeniec im pomoże, a kiedy ich nie zawiedzie, Killmonger otrzymuje fioletowe zioło dające mu nieograniczoną moc. Można bezpiecznie założyć, że ma plan wyeliminowania króla T’Chaki, bo po co zatrzymywać się w Czarnej Panterze? Dlaczego nie pójść o krok dalej? Na podstawie jego komentarzy wiemy, że Killmonger chce podzielić się wszystkim, co Wakanda ma do zaoferowania ze swoimi braćmi i siostrami na całym świecie. T’Chaka wydaje się zgadzać i musimy się zastanawiać, kiedy to się stanie.
Na szczęście dwie kobiety przez cały czas wątpią w intencje Killmongera. Shuri i Pepper Potts mają problem z tak zwanym bohaterem od chwili, gdy go spotykają. Pod koniec odcinka Shuri podróżuje, aby znaleźć Pepper, gdy zdaje sobie sprawę, że podzielają niechęć do nowej Czarnej Pantery. Epizod kończy się niedługo potem i musimy założyć, że pracują razem, aby pokonać Killmongera.
To wydaje się być częstym tematem dla „What If…?” odcinki — zakończenie historii na klifie, więc pozostaje nam tylko zastanawiać się, co może się wydarzyć dalej. Inny wspólny motyw? Zabijanie każdego bohatera, którego kiedykolwiek pokochaliśmy w MCU, w kółko.