Od premiery w 2015 roku „Better Call Saul” AMC przez sześć sezonów zyskał uznanie krytyków, tworząc spuściznę, która bez wątpienia będzie pasować do swojego poprzednika. Spin-off „Breaking Bad” śledzi prawnika Jimmy’ego McGilla (Bob Odenkirk), który ociera ramiona o coraz bardziej złowrogie elementy podziemia Albuquerque.
Chwalony za swoje ugruntowane występy i pewne opowiadanie historii, „Better Call Saul” jest czasami bardzo innym programem niż jego macierzysta seria. Mimo to zachowuje błyskotliwy humor i charakterystyczny styl, który sprawił, że „Breaking Bad” stał się takim hitem od samego początku. W miarę jak luka czasowa między tymi dwiema seriami coraz bardziej się zamyka, łatwo jest się zastanawiać, jak bardzo zobaczymy skrzyżowanie między tymi dwiema historiami w drugiej części ostatniego sezonu prawniczego dramatu.
Peter Gould już potwierdził, że postacie Waltera White’a (Bryan Cranston) i Jessego Pinkmana (Aaron Paul) powrócą w jakiejś formie w ostatnim sezonie „Better Call Saul” (przez Variety). Jednak nie tylko on zwraca uwagę na znaczenie połączenia „Breaking Bad”, gdy w oddali zbliża się koniec serii spin-off.
Bob Odenkirk uważa, że Breaking Bad przygotował publiczność do Better Call Saul
„Często myślałem, że nie ma mowy, abyśmy mogli zrobić program, który zrobiliśmy, gdyby Breaking Bad nie istniał, i to nie tylko dlatego, że Saul został wymyślony dla Breaking Bad” – powiedział Bob Odenkirk w wywiadzie dla Collider. „Ponieważ Breaking Bad nauczył publiczność dbać o szczegóły i wiedzieć, że każdy najmniejszy szczegół się opłaci i będzie miał znaczenie”.
Dla fanów „Better Call Saul” łatwo jest zrozumieć, co ma na myśli w drugim stwierdzeniu, ponieważ wiele odcinków serii spin-off zaczyna się od pozornie łagodnego zimnego otwarcia, które może chwilowo zdezorientować lub zdezorientować widzów. Na przykład jeden odcinek sezonu 6 rozpoczyna się długą sekwencją pokazującą tworzenie ozdobnej rzeźby ze szkła. Znaczenie tej sceny nie zostało wyjaśnione do samego końca odcinka. Bez zaufania zbudowanego dzięki „Breaking Bad” niektórzy widzowie mogą, co zrozumiałe, ulec pokusie zmiany kanału. Oczywiście, wzmianki o różowym misiu pokazywane w drugim sezonie „Breaking Bad” udowadniają, że ten poziom zaufania publiczności narodził się dzięki doświadczeniu.
Ten szczegół nie umknął Odenkirkowi. „Wtedy musimy zrobić Better Call Saul”, wyjaśnił Odenkirk, „czyli ten cichy, specyficzny, subtelny, dziwaczny pokaz, w którym rzeczy toczą się często równolegle, ale wiesz, że wszystkie się połączą i wszyscy będą dla siebie ważni, ale wiesz o tym, bo oglądałeś Breaking Bad.
„Jesteśmy więc bardzo szczęśliwi, że możemy zrobić ten interesujący program i tylko dlatego, że Breaking Bad było tak dobre, że możemy zrobić Better Call Saul” – podsumował Odenkirk. Odenkirk drażnił się również, że ostatni sezon serialu „eksploduje w milionie kierunków”. Biorąc pod uwagę spory odzew na zakończenie swojego macierzystego serialu w 2013 roku (przez Entertainment Weekly), „Better Call Saul” wydaje się być przeznaczony do zajęcia zaszczytnego miejsca w historii telewizji.