Skip to content

„All American”: Daniel Ezra o zaufaniu do swojego przeczucia, by wyreżyserować Samanthę Logan w intensywnym odcinku o trzeźwości Olivii

14 de marzec de 2023
ALA511b 0750r c5a22893802079f6

UWAGA SPOILERY! Ten post zawiera szczegóły z poniedziałkowego odcinka The CW’s Wszyscy amerykanie.

Wszyscy amerykanie nadal zagłębia się w skutki śmierci trenera Billy’ego Bakera (Taye Diggs), powracając z dwutygodniowej przerwy w poniedziałek z emocjonalnym epizodem, który skupiał się na walce jego córki Olivii (Samantha Logan) o zachowanie trzeźwości podczas żałoby.

Odcinek zaczyna się, gdy Olivia szuka pomocy u swojego brata Jordana (Michael Evans Behling) i jej przyjaciółki Layli (Greta Onieogou) w środku nocy. Po długiej nocy Olivia aktywuje swoją „wioskę”, aby przetrwać dzień. Obejmuje to jej sponsora z AA, a także jej mamę i kilku przyjaciół.

W grupie, do której dzwoni Olivia, brakuje zwłaszcza Spencera (Daniel Ezra), jej byłego chłopaka, który bardzo zmaga się z własnym smutkiem po stracie kolejnego ojca. Była para nie była w stanie znaleźć wspólnej płaszczyzny, odkąd zerwali w premierze sezonu 5, po exposé Olivii na temat głównego trenera piłki nożnej Uniwersytetu Golden Angeles, co skutecznie pozostawiło program piłkarski Spencera w rozsypce.

Ale kiedy słyszy, że Olivia walczy, Spencer odkłada na bok swój smutek (i skomplikowane uczucia do byłego), aby jej pomóc.

Ezra reżyseruje ten odcinek, co oznacza, że ​​po raz drugi zasiada w fotelu reżysera po debiucie u steru w sezonie 4. Rozmawiał z Wszykina o tym, dlaczego reżyserowanie tego odcinka miało dla niego „całkowity sens”, jak zrównoważył ciężki odcinek dla jego własną postać z obowiązkami reżyserskimi i co czeka Spencer i Olivię na pozostałą część sezonu 5.

DEADLINE: Historie Spencer i Olivii tak bardzo przeplatały się przez ostatnie pięć sezonów, iz tego powodu byłeś blisko opowieści o trzeźwości Olivii. Wyreżyserowanie tego odcinka wydaje się więc bardzo naturalne. Czy czujesz, że granie Spencera i bycie tak blisko tej narracji pomogło ci poruszać się po odcinku jako reżyserowi?

DANIEL EZRA: Szczerze mówiąc, największą rzeczą było to, że po prostu [improved] moja zdolność poruszania się po tych scenach z Samem. Ja i Sam mamy taką stenografię, którą zbudowaliśmy przez ostatnie pięć lat, że reżyserowanie jej było takie proste. To taki trudny odcinek. Było tak wiele ciemnych miejsc do odwiedzenia. Myślę, że nie chcę być zbyt arogancki, ale wydaje mi się, że czuje się ze mną całkiem bezpiecznie, tylko dlatego, że tyle razy musieliśmy razem chodzić w te miejsca. Więc będąc w stanie przełożyć to na jej sugestie i kształtowanie naszych występów i innych rzeczy wokół scen. Nie musieliśmy wypełniać tej luki w takim stopniu, jak w przypadku nowego reżysera, zwłaszcza przy tak delikatnym materiale.

DEADLINE: Gdy zbliżałeś się do odcinka, jakie dyskusje odbyłeś z Nkechi Okoro Carroll i resztą zespołu scenarzystów na temat celów tego odcinka?

EZRA: Chodziło mi głównie o tonację. Z łatwością mógłby to być taki mroczny epizod. I w pewnym sensie tak jest, ale nie chcieliśmy tracić nadziei. W tym odcinku jest po prostu aspiracja, której nie chcieliśmy stracić. Więc upewniła się, że znajdę miejsca, w których ta nadzieja będzie żywa. A zanim dojdziemy do końca odcinka, na końcu tunelu powinno być trochę światełka.

DEADLINE: Czy są jakieś konkretne sceny, których reżyserowanie dało ci dużo radości?

EZRA: Powiedziałbym, że scena z diabelskim młynem. To była jedna z tych scen, które wyszły dokładnie tak, jak zamierzałem, i oczywiście jest to tak ważna scena, że ​​bardzo chciałem ją dobrze zrobić. W wielu z tych rzeczy zawsze istnieje poczucie kompromisu. Jest twoja wizja, jest wizja showrunnerów, potem jest to, co widzi kamera i są aktorzy… Więc to był jeden z tych, w których wszystko po prostu pasowało. Potem scena ze mną i trenerem Kennym, Mustafa Speaks. Ponownie, jest to naprawdę duży punkt zwrotny. To była jedna z tych scen, w których było ciężko, ponieważ to scena, dla której musiałem udać się do ciemnego miejsca, ale także wyreżyserować i sprawić, by wyglądała dobrze. Więc to było jedno z tych wyzwań, w których wchodziłem i wychodziłem, przechodząc od reżysera do aktora. Było ciężko, ale ostatecznie satysfakcjonująco. Scena, z której jestem najbardziej dumny, to pierwszy montaż. To nie jest coś, nad czym pracowaliśmy Wszyscy amerykanie zanim. To byłem ja od początku do końca. Wybrałem piosenkę, wszystko zaprojektowałem… Zostało po prostu wykonane dokładnie tak, jak chciałem.

DEADLINE: Cieszę się, że wspomniałeś o tej pierwszej scenie. Wyróżnił mnie, szczególnie ze względu na piosenkę („Last Stand” zespołu Kwabs). Jak to wybrałeś?

EZRA: To zabawne, znam tę piosenkę od lat. To nie jest nowa piosenka. Kiedyś słuchałem tej piosenki Wszyscy amerykanie nawet istniał. Chciałbym opowiedzieć naprawdę głęboką historię, ale szczerze mówiąc, kiedy przeczytałem tę scenę, od razu pomyślałem o tej piosence. Po prostu wyskoczyło na mnie. To jedna z tych piosenek, tych starych ulubionych, do których wracam od czasu do czasu. Kiedy zacząłem wizualizować tę scenę, stała się ona pierwszym wyborem, więc wysłałem ją do Madonny [Wade-Reed, the show’s music supervisor] zanim jeszcze go strzeliłem. Powiedziałem: „Hej, to jest ta piosenka. Proszę, proszę, powiedz mi, czy masz problem z wyczyszczeniem, ponieważ zasadniczo zamierzam kręcić do tej piosenki. Zamierzam zredagować to do tej piosenki. Więc jeśli to nie może być ta piosenka, powiedz mi jak najszybciej. Więc wszystko było zbudowane wokół tej piosenki, ponieważ dosłownie rzuciła się na mnie, kiedy przeczytałem scenariusz. W przypadku ujęć chciałem, aby wydawało się, że nie przestaje się poruszać. Wszyscy mieliśmy te noce, które wydawały się nieustępliwe. Chciałem, żeby Olivii wydawało się to nieustępliwe, dlatego kamera nie przestaje się poruszać. Jest bardzo nieprzerwany. Nie ma prawdziwych cięć w każdym pojedynczym momencie. Chciałem tylko, żeby wydawało się to nieuniknione. Teksty po prostu idealnie do tego pasują.

DEADLINE: To także ciężki odcinek dla Spencer. Radzi sobie z własnym żalem po śmierci Billy’ego i naprawdę widać to w tej scenie z trenerem Kennym. Jakie są wyzwania związane z koniecznością żonglowania reżyserowaniem z wykonywaniem kluczowych scen jako aktor?

EZRA: To po prostu szczerze mówiąc, po prostu przełącza twój mózg. Odchodzisz od myślenia uniwersalnego jako reżyser, ponieważ musisz myśleć o wszystkim, od występów aktorów, przez ujęcie, po szybkość kamery, wszystko, co powinno być na scenie… musisz myśleć o całym obrazie. Aktorstwo jest bardzo specyficzne. Myślisz dosłownie z chwili na chwilę o swojej reakcji na to, co dzieje się przed tobą, i prawie skupiasz się tylko na sobie i innych aktorach. Przejście od tego uniwersalnego punktu widzenia do tego bardzo konkretnego punktu widzenia było trudne. To było główne wyzwanie, kiedy reżyserowałem po raz pierwszy, więc tym razem byłem na to trochę lepiej przygotowany. To, co zrobiłem specjalnie dla tej sceny, polegało na tym, że kiedy już wszystko ustawiłem, w zasadzie oddałem wszystko scenarzyście i DP i skupiłem się na aktorstwie. Kiedy to była moja relacja, tak naprawdę ich nie oglądałem. Po prostu szedłem z tym, co wydawało mi się właściwe, a potem sprawdzałem z nimi. To był jeden z tych nielicznych momentów, kiedy na chwilę zdjąłem kapelusz reżysera i skupiłem się tylko na występie, ponieważ wiedziałem, że muszę udać się w dość mroczne miejsce.

DEADLINE: W zeszłym sezonie zadebiutowałeś jako reżyser. Czego nauczyłeś się reżyserując ten odcinek, co sprawiło, że poczułeś się upoważniony do podjęcia tego?

EZRA: To frazes, ale wystarczy zaufać swojemu przeczuciu i instynktowi. Reżyserując po raz pierwszy, masz tyle pomysłów, ale wiąże się to z pewną nerwowością. Próbowanie rzeczy jest zwykle bardzo wrażliwe, zwłaszcza gdy są to rzeczy, których nigdy wcześniej nie robiłeś. W tym odcinku jest kilka rzeczy, które różnią się nieco od tych, które robiliśmy wcześniej. Miałem więc o wiele większe zaufanie do swoich przeczuć i poszedłem za tym instynktem, ponieważ kiedy reżyserujesz telewizję sieciową, większość twojej pracy polega na obsłudze showrunnera. Więc to jest ich wizja i wizja pisarzy. To jak gotowanie w czyjejś kuchni. Tym razem nadal to robiłem, ale miałem trochę więcej pewności, że w razie potrzeby dodam własną odrobinę finezji.

DEADLINE: Niedawno ponownie obejrzałem ten odcinek i wydawało mi się, że zatoczyło to koło, ponieważ w tym odcinku Billy zdaje sobie sprawę, że jest bardziej potrzebny jako dyrektor w South Crenshaw niż jako trener na poziomie kolegialnym lub profesjonalnym. Tuż przed śmiercią w pewnym sensie ponownie się do tego zobowiązuje. Jakie to uczucie wyreżyserować odcinek oddający hołd jego dziedzictwu?

EZRA: Po prostu czułem się dobrze. Kiedy przeczytałem ten odcinek, po prostu poczułem, że to jest ten, który powinienem mieć. Nie wiem, jak to było zaplanowane po stronie harmonogramu, ale po prostu wydawało się, że jest dobrze. Fakt, że to tak ważny odcinek dla Sama, a Sam i ja mamy tak bliskie relacje zawodowe i mamy tak stenografię, myślę, że to bardzo pomaga. A miejsce, w którym to się dzieje, ma po prostu sens.

DEADLINE: Muszę zapytać… Spencer mówi Olivii pod koniec tego odcinka, że ​​porozmawiają o swoim związku, kiedy nadejdzie właściwy czas. Kiedy będzie właściwy czas? Czy zobaczymy to w sezonie 5?

EZRA: Z pewnością możemy spodziewać się kilku spektakularnych chwil „Spelivii” przed końcem tego sezonu… zdecydowanie szykuje się upał dla Spelivii. Cały ten aspekt [of the show] zaczął żyć własnym życiem. Sam i ja cały czas się z tego śmiejemy. Scenarzyści zdecydowanie przygotowują coś specjalnego na te kilka pozostałych odcinków.

DEADLINE: Cóż, naprawdę bawili się nami w tym sezonie.

EZRA: Na pewno, i jest więcej. Są rzeczy, które sprawią, że zakochasz się w nich bardziej i sprawią, że będziesz im bardziej kibicować, a także sprawią, że będziesz sfrustrowany z ich powodu, sprawią, że będziesz na nich krzyczeć do telewizora… wszystko to ma nadejść.

Czy ten post był pomocny?